29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Siła chrześcijańskich korzeni

Ocena: 0
2175

– W Polsce, gdziekolwiek spojrzeć, wszędzie natrafiamy tysiące dowodów, że Polacy są narodem chrześcijańskim – mówi w rozmowie z "Idziemy" o. Jacek Salij OP

Z o. Jackiem Salijem OP rozmawia Radek Molenda

 

Trwają obchody 1050-lecia chrztu Polski. Czy dziś możemy o sobie mówić „naród ochrzczony”, skoro nie wszyscy Polacy przyjęli chrzest?

To jest język Prymasa Wyszyńskiego. Zwłaszcza podczas dziewięcioletniej nowenny z okazji tysiąclecia chrztu Polski często przypominał on, że Polacy są narodem ochrzczonym. I nieraz zwracał uwagę, że sam Pan Jezus polecił swoim uczniom chrzcić narody. Pan Jezus nie powiedział im: „idźcie i chrzcijcie wszystkich ludzi”, ale – że przywołam używany wtedy przekład Ewangelii Mateusza – „idźcie i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.

Rzecz jasna, chrzest udzielany jest każdemu człowiekowi z osobna. Ale człowiek jest przecież istotą społeczną: przyjmując chrzest, wchodzi w jeden lud Boży. Już w Dziejach Apostolskich (18,8) czytamy o niejakim Kryspusie, że „uwierzył w Pana wraz z całym swym domem, i wielu też innych uwierzyło i przyjmowało wiarę i chrzest”. Można powiedzieć, że podobnie w roku 966 książę Mieszko I przyjął wiarę i chrzest wraz ze swoim ludem.

Ten język, w którym kategoria narodu ma również sens religijny, pojawia się już w Starym Testamencie. Abrahamowi Bóg obiecuje, że przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi (por. Rdz 12,3; 18,18). Zjednoczenie się wszystkich narodów w wysławianiu Boga to jedna z największych tęsknot mesjańskich starożytnego Izraela. Wątek ten żywy jest zwłaszcza w Psalmach: „Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie” (Ps 47); „Słuchajcie tego, wszystkie narody, nakłońcie uszu wszyscy, co świat zamieszkujecie” (Ps 49); „Chwalcie Pana, wszystkie narody, wysławiajcie Go, wszystkie ludy” (Ps 117).

Jednak osobiście raczej nie zdarza mi się mówić, że Polacy są narodem ochrzczonym. Mówię raczej, że jesteśmy narodem chrześcijańskim.

 

Jak to więc z nami – jako narodem chrześcijańskim – jest, skoro jego przedstawiciele w ramach tzw. parad równości manifestują powrót do ubranego w libertyńskie antychrześcijaństwo pogaństwa?

Również na to pytanie szukałbym odpowiedzi w Piśmie Świętym. Izrael był wybranym ludem Bożym. Był nim nie tylko w epokach wielkiej religijnej gorliwości. Nie przestał nim być wtedy, kiedy na pustyni lud zaczął buntować się przeciw Bogu i Mojżeszowi, ani w czasach masowych odstępstw do bałwochwalczych kultów, jakie miały miejsce za panowania króla Achaza czy w wyniku prześladowań Antiocha Epifanesa. Zjawiska te na pewno osłabiały więź tego ludu z Bogiem prawdziwym. Jednak nie było momentu, kiedy by w ludzie tym zabrakło ludzi, którzy – jak to genialnie nazwali prorocy – stanowili „resztę Izraela”. Nigdy nie zapomniano w Izraelu o wierze Abrahama ani o cudownym przejściu przez Morze Czerwone, ani o przymierzu zawartym pod górą Synaj.

W Polsce, gdziekolwiek spojrzeć, wszędzie natrafiamy na tysiące dowodów tego, że Polacy są narodem chrześcijańskim. Mnóstwo religijnych odniesień znajdziemy w naszym języku; w naszym krajobrazie pełno jest wież kościelnych, kapliczek i krzyży; w naszej historii bezmiar ludzi wielkiej wiary i wydarzeń naznaczonych religijnie. Czym jest chrześcijaństwo dla Polaków, najlepiej rozumieją nasi wrogowie. Sowieci natychmiast po wkroczeniu w roku 1939 do Polski zakazali nauczania w szkołach religii, a Niemcy wymordowali podczas okupacji 25 proc. polskiego duchowieństwa.

Niewątpliwie, również o Polsce można powiedzieć to, co św. Jan Paweł II w liście apostolskim Euntes in mundum, wydanym w 1988 r. z okazji tysiąclecia chrztu Rusi – kiedy jeszcze w Rosji czy na Ukrainie panoszył się oficjalny ateizm – napisał o Europie: że jest ona „chrześcijańska w swoich korzeniach”.

 

Korzenie ważniejsze niż to, czy postępujemy zgodnie z naszą wiarą?

Odpowiem poglądowo: jako duszpasterz bardzo martwiłem się tym, że pan Nowak prawie wcale nie chodził do kościoła. Ale Bogu dziękuję, że przynajmniej sakramenty przed śmiercią przyjął. Albo inny przykład: małżonkowie nie powinni sięgać po antykoncepcję, jednak cieszmy się, że w tym małżeństwie przynajmniej zdrada nigdy się nie zdarzyła. Kiedy nie można osiągnąć tego, co by się chciało, cieszmy się z tego, co udało się osiągnąć. I jeszcze jeden przykład: słusznie martwi nas, że wielu młodych odchodzi od wiary i porzuca Kościół. Ufajmy jednak, że w trakcie katechezy otrzymali coś bardzo ważnego, do czego będą mogli kiedyś wrócić.

 

Wspomina Ojciec o personalistycznej koncepcji Polaków jako narodu chrześcijańskiego. O co chodzi?

Edmund Burke określał naród jako zespolenie pokoleń, które minęły, i tych, które obecnie przechodzą przez ziemię, ale również tych pokoleń, które dopiero nadejdą. Duch Ewangelii każe mocno podkreślać, że każdy z nas, również jako członek tego zespolenia, jest osobą, kimś bardzo ważnym dla samego Boga, a zatem kimś, „komu wolno być wolnym”. To dlatego w Polsce – właśnie dlatego, ze jesteśmy narodem chrześcijańskim – staramy się szanować nurty pozachrześcijańskie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter