19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Świadectwo ocalonego kibica

Ocena: 4.58
23248

Po wycenie całego życia czuł się dobrze. – Właściwie byłem tak szczęśliwy jak nigdy dotąd. Na ziemię chciałem już wrócić tylko po to, żeby powiedzieć żonie i synowi: „Nie martwcie się, czekam na was, starajcie się żyć tak, żebyśmy się spotkali” – mówi. Miał wrażenie, że zaczyna podążać do źródła – do Stwórcy. Jak opowiada, wtedy zaczął słyszeć dobiegające modlitwy. Kiedy się nasilały, był jakby wyrzucany w stronę życia ziemskiego, gdy cichły, przesuwał się w tunel ku tamtemu celowi. – Nie chciałem wracać. Byłem zły, że inni modlą się o moje zdrowie. Także na mojego brata Tadeusza, który przed Bogiem ofiarował swoje życie za moje – opowiada pan Andrzej. Czułem się jak ktoś, kto stoi na najwyższym podium, trzyma w ręku puchar, a tu nagle każą mu zejść, odbierają trofeum i ustawiają do biegu, w którym nie ma gwarancji, że dobiegnie – opowiada.


Patriotyczna pielgrzymka kibiców na Jasnej Górze

 

Szturm kibiców

– Tadeusz, starszy o pięć lat brat Andrzeja, wykazał dużo determinacji w walce o jego życie – opowiada salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz, duszpasterz kibiców i przyjaciel braci Duffków. – Tadeusz był ikoną ruchu kibicowskiego w Polsce. Stał się pośrednikiem między Andrzejem a tymi, którzy się o niego martwili. Na stronie kibicowskiej wpisywał codziennie relacje o stanie zdrowia brata, a kibice wpisywali, gdzie i kiedy odprawiały się Msze Święte za Andrzeja. Domyślałem się, że ofiarował swoje życie za brata – mówi ks. Wąsowicz.

Trzy miesiące po wyjściu Andrzeja ze szpitala Tadeusz zachorował na chorobę nowotworową. Dwa lata później zmarł. W październiku 2009 r. prezydent Lech Kaczyński Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie odznaczył Tadeusza Duffka, który był jednym z liderów Federacji Młodzieży Walczącej i współorganizatorem strajków w Stoczni Gdańskiej w 1988 r. – Dopiero po śmierci Tadeusza spełniło się jego marzenie: w 2008 r. odbyła się pierwsza pielgrzymka kibiców na Jasną Górę – mówi ks. Wąsowicz. W przyszłym roku będzie jubileuszowa – dziesiąta. Ostatnio w pielgrzymkach, których patronem obrano Tadeusza Duffka, uczestniczy po pięć tysięcy kibiców.

– Choroba Andrzeja była ważnym momentem w historii ruchu kibiców – podkreśla ks. Wąsowicz, który w tamtym czasie był świeżo upieczonym kapłanem. – Ludzie zaczęli modlić się o jego zdrowie, w różnych klubach zamawiane były Msze Święte, transparenty przypominające o modlitwie pojawiały się na meczach w Polsce i na meczach pucharowych za granicą.

– Teraz uczestniczymy w wydarzeniach patriotycznych, Marszu Niepodległości, obchodach Dnia Żołnierzy Wyklętych, byliśmy na marszu w obronie Telewizji Trwam – wylicza ks. Wąsowicz.

– Środowisko kibiców bardzo się wtedy zjednoczyło – potwierdza Michał Stefaniak „Rejchard”, kibic Lechii, przyjaciel Andrzeja Duffka. – Zjednoczyło się środowisko naszego klubu i klubów z nami zaprzyjaźnionych, czyli Wisły i Śląska Wrocław, oraz grupa wieloletnich znajomych – kibiców Legii. Na mecze zabieraliśmy transparenty, żeby rozpowszechnić modlitwę. Pospolitym ruszeniem było oddawanie krwi dla Andrzeja, cały jego zakład pracy poszedł do stacji krwiodawstwa. Do szpitalnej kaplicy przychodziliśmy co niedziela na Msze Święte w jego intencji – powiada Michał Stefaniak.

 

Siła modlitwy

Emilia Duffek, żona pana Andrzeja, z trudem wraca do wspomnień z czasów wypadku. – Mam przeświadczenie, że Andrzej miał odejść na tamten świat, ale to modlitwa ludzi, także tych uznających siebie za niewierzących, zmieniła Boże plany – mówi. – A ja wierzę w siłę modlitwy.

– Teraz o każdą rzecz o wiele mocniej proszę Boga, bo wiem, że Bóg odpowiada – dodaje. – Żyjemy teraz z większą świadomością Pana Boga, zwłaszcza Andrzej żyje tak, jakby był tu tylko na chwilę.

Andrzej Duffek, zawodowo przedsiębiorca, angażuje się w wiele inicjatyw w Kościele, w tym w szerzenie kultu św. Andrzeja Boboli, swojego patrona. – Obok tego w kibicowską akcję „Testament Polski Walczącej”, czyli odpowiedź na apel kombatantów, którzy zwrócili się do nas, byśmy krzewili pamięć o polskich bohaterach – mówi ks. Wąsowicz. – Ostatnio byliśmy na pielgrzymce Narodowych Sił Zbrojnych w Kałkowie. Co roku pielgrzymujemy pieszo do Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. Inicjatyw jest wiele – podkreśla.

Podczas jednej z takich pielgrzymek, 10 lat po wypadku, Andrzej Duffek opowiedział swoje świadectwo. Powstała książka „Po drugiej stronie życia”. – Ta historia była na wskroś prawdziwa. Postanowiłem, że muszę nakręcić dokument – mówi Jarosław Mańka, reżyser. Powstał film „Siła modlitwy”.

Michał Stefaniak z historią Andrzeja Duffka wiąże przemianę swojego życia. – Moje małżeństwo przeżywało poważny kryzys. Po dwóch latach jesteśmy z żoną znowu razem, żona znalazła pracę, spodziewamy się pierwszego dziecka. O to wszystko prosiłem Boga, i taka jest właśnie siła modlitwy – podkreśla.

Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska/Idziemy, Krzysztof Świertok/BP Jasnej Góry

Idziemy nr 28 (562), 10 lipca 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter