26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Świadectwo pilnie potrzebne

Ocena: 0.816667
1727

 


WIERNOŚĆ, WIERNOŚĆ I… WIERNOŚĆ!

Do refleksji na temat poświęcenia prowokuje także historia polskich misjonarzy męczenników. – Kiedy wprowadzamy w parafiach relikwie o. Michała i o. Zbigniewa, wiele osób jest zaskoczonych ich życiem. W większości przyzwyczailiśmy się, że słyszymy o męczennikach, którzy oddali życie za wiarę kilkaset lat temu, a tu okazuje się, że jest też ktoś, kto żył zupełnie niedawno, między nami. Święci i błogosławieni nie są tylko w historii, ale są świadkami „tu i teraz” – dzieli się doświadczeniem br. Jan Hruszowiec OFMConv z Biura Promocji Kultu Męczenników z Pariacoto bł. Michała Tomaszka i bł. Zbigniewa Strzałkowskiego.

– Gdy się jedzie na misje, trzeba być gotowym na wszystko – mówił o. Zbigniew, który w listopadzie 1988 r. wyruszał wraz z o. Jarosławem Wysoczańskim na placówkę misyjną w Peru. Po kilku miesiącach dołączył do nich o. Michał Tomaszek. Pierwszym zadaniem o. Michała i o. Zbigniewa, po opanowaniu języka hiszpańskiego, była posługa kapłańska w nowej placówce w Pariacoto, w Andach. Wkładali dużo energii w organizowanie parafii, udzielali sakramentów, katechizowali, pomagali mieszkańcom, np. doprowadzając wodę do wiosek.

Nastawienie i działalność franciszkańskich misjonarzy nie podobały się rewolucjonistom ze Świetlistego Szlaku, maoistowskiej organizacji terrorystycznej prowadzącej w tamtym czasie wojnę w Peru. Pokój był wbrew ich ideologii, a religię uważali za opium dla ludu. Ojcowie Michał i Zbigniew zaczęli otrzymywać coraz mocniejsze ostrzeżenia – jeśli nie wyjadą, czeka ich śmierć. Jednak to tylko upewniało ich w przekonaniu, że należy zostać.

Tamtego dnia, 9 sierpnia 1991 r., gdy odprawiali Mszę świętą, w Ewangelii padły słowa: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 24). Czy mogli przeczuwać, że będą dla nich umocnieniem w ostatnich godzinach życia? Niedługo potem do kaplicy wtargnęli terroryści, siłą zaprowadzili ojców do samochodu i odjechali w kierunku gór, gdzie dokonali egzekucji. S. Berta, która widziała polskich franciszkanów jako ostatnia, opisuje, że na ich twarzach przez cały czas panował spokój i pewność podjętej decyzji. Terroryści nie przewidzieli, że pogrzeb polskich misjonarzy przemieni się w wielką manifestację wiary okolicznych mieszkańców.

– Świadectwo błogosławionych Michała i Zbigniewa to odpowiedź, że Bóg się nigdy nie spóźnia i zawsze wie, co robi. Daje męczenników, błogosławionych, świętych odpowiednich na dany czas – takich, którzy mają coś do zrobienia. O. Michał i o. Zbigniew są posłannikami pokoju, miłości i dobroci w czasie, kiedy wokoło panuje zło i terroryzm. Mają uświadamiać, że zło, które ludzie widzą wokoło, nie jest bogiem ani celem życia, ale jest Ktoś ponad tym wszystkim – podkreśla br. Jan Hruszowiec.

Kiedy się śledzi historię błogosławionych franciszkanów, nasuwa się słowo „wytrwałość”. – Dzisiaj wytrwałości brakuje każdemu z nas: i świeckim, i zakonnikom, księżom, biskupom. Szybko uciekamy od wybranych idei. Boimy się zobowiązywać i zawierzać. Chcemy być wolni, a tym samym często otwieramy się na szereg niepotrzebnych doświadczeń, które z Panem Bogiem nie mają nic wspólnego. Tymczasem męczennicy pokazują, że warto być wytrwałym do końca w wierze i postanowieniach. Wierność, wierność i jeszcze raz wierność – dodaje franciszkanin.

 


CHRZEST WYZNACZA CEL

Życie i śmierć wolontariuszki Heleny Kmieć oraz błogosławionych męczenników o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego są dowodem na to, że trzeba być przygotowanym, by w każdej chwili zaświadczyć o wierze, którą przyjęliśmy w momencie chrztu. Jako ochrzczeni mamy być żywymi świadkami Tego, w którego wierzymy. Chrzest, który przyjęliśmy, jak pisał Jan Paweł II, włącza nas w świętość samego Boga. Stawiane dorosłym katechumenom pytanie „Czy chcesz przyjąć chrzest?” tak naprawdę oznacza „Czy chcesz zostać świętym?”. Dlatego pogodzenie się z własną małością, zadowolenie minimalistyczną etyką i powierzchowna religijność kłócą się z tym, co otrzymaliśmy podczas chrztu (por. Novo Millennio Ineunte, 31).

Tylko od nas zależy, czy podążając za współczesną modą, stworzymy własną wersję „light” (ang. lekki) wiary, zmienną w zależności od aktualnych potrzeb i możliwości. Czy może z pełną świadomością przyjmiemy to, co przekazuje Chrystus, nawet jeśli przyznanie się do tych przekonań będzie wymagało znacznie większego poświęcenia.

Święci, błogosławieni, męczennicy są po to, aby nas zawstydzać, jak mówił Jan Paweł II, ale i po to, by nas umacniać. A ich świadectwo jest konkretną wskazówką, jak pozostać wiernym Bożym wartościom „tu i teraz”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter