19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Święty z Nowego Miasta

Ocena: 0
2135

Stało się tak, jak chciał: on pozostał w ukryciu, jego dzieła zmieniają świat. Kościół wspomina 13 października bł. Honorata Koźmińskiego, którego stulecie śmierci przypada 16 grudnia.

Wzorowało się na nim wielu świętych. Tuus totus – podobne wezwanie jak bł. Honorat przyjął św. Jan Paweł II, tak jak i praktykę nabożeństwa maryjnego opartą na nauce św. Ludwika Grignion de Montfort. Święty Josemaria Escriva, założyciel Opus Dei, analizował sposób, w jaki o. Koźmiński dawał podwaliny pod świeckie instytuty. Mówi się, że bł. Honorat był drugim proboszczem z Ars, św. Janem Vianneyem. Utalentowany plastycznie jak św. Brat Albert, miał dar prorokowania i spowiadania jak św. Ojciec Pio. Szczególna łaska patrzenia w przyszłość spowodowała, że – jak żaden inny święty – założył aż 28 zgromadzeń (!), które odnawiały Polskę duchowo i moralnie. Rosły pod okiem carskich władz, a kiedy przyszła wolna Polska – rozkwitły. Dzieło trwa: 17 zgromadzeń istnieje do dziś.

 

Byłem w więzieniu

Wszystko zaczęło się w małej celi carskiego więzienia. Podejrzany o udział w spisku jako student architektury na warszawskiej ASP, trafił do Cytadeli Warszawskiej, z której były tylko dwie drogi: na Sybir albo na egzekucję. Odtworzono tu niedawno celę, w której w 1846 r. przebywał 16-letni Wacław Koźmiński.

Chociaż wyrósł w religijnej rodzinie, jako nastolatek przeżył poważny kryzys wiary. „Występowałem gorzej jak heretyk, bo jako apostoł ateuszostwa” – pisał po latach. Naśmiewał się z Jezusa ukrzyżowanego, „żałował ludzkich łez wylanych nad Męką Pańską”. Bolesne przeżycia – wcześniej śmierć ojca, niedostatek, potem tyfus w więzieniu – złożyły się na najmroczniejszy okres w jego życiu. Matka nie ustawała w modlitwach o nawrócenie syna. „Modlitwa matki mojej ziemskiej i opieka Matki mojej Niebieskiej, ocaliły mnie”, „Jezus przyszedł do mnie w celi więziennej i łagodnie do wiary przyprowadził” – napisał po latach. Władze carskie, nie udowodniwszy mu winy, po 11 miesiącach uwolniły skazańca.

Ołtarz z reliwiami

Po opuszczeniu więzienia stał się innym człowiekiem. Wstąpił do kapucynów. Chciał zostać tylko bratem zakonnym, czując się niegodnym stanu kapłańskiego. Przełożeni sądzili inaczej i posłali go na studia teologiczne. Z końcem 1852 r. przyjął święcenia kapłańskie. Powierzono mu misję ożywienia w Warszawie kół Żywego Różańca. Panie, panny, mężczyźni, studenci – każde środowisko w stolicy miało swoje róże. Ich członkowie mieli obowiązek odwiedzania biednych, potem zaczęli zakładać w stolicy przytułki i szpitale.

To był zamysł o. Honorata: scalić rozbijane przez zaborcę społeczeństwo. Pomocą dzieciom opuszczonym zajmowała się Zofia Truszkowska. Za sprawą o. Honorata ze swoimi współpracowniczkami zaczęła organizować się we wspólnotę, dla której kapucyn napisał statuty zgromadzenia i dokonał pierwszych obłóczyn sióstr. Tak powstało późniejsze zgromadzenie sióstr felicjanek. Siostry zajęły się prowadzeniem szkoły.

 

Oblężenie konfesjonału

W ramach represji po upadku powstania styczniowego władze carskie wzmogły prześladowanie Kościoła. Kapucynów z Warszawy wysiedlono do Zakroczymia, kiedy jednak urzędnicy proponowali niezadowolonym zakonnikom „pensyjkę” i wyjazd za granicę, o. Honorat wystąpił i powiedział: „Nikt nie wyjedzie. Tu nas Opatrzność Boża postawiła i tu mamy pracować”.

Mimo „zsyłki” do Zakroczymia nie osłabł jego duszpasterski zapał. Utrzymywał korespondencję z rozproszonymi zakonnicami. Głosił płomienne kazania, na które do Zakroczymia przybywały tłumy. Znany był jako wspaniały spowiednik. Brat Adam Kalata, kapucyn, wspominał potem: „Konfesjonał jego był stale oblężony, ludzie przyjeżdżali z dalekich stron; ja, który to piszę, jeździłem po 120 kilometrów specjalnie do spowiedzi do niego i czekałem po trzy dni w kolejce, zanim się dostałem”. Siostra Leontyna Gałecka napisała we wspomnieniach, że „statki parowe na Wiśle przepełnione były pątnikami różnego stanu, którzy dążyli do świątobliwego zakonnika, nie tylko z Warszawy, ale nawet z Kresów, z Litwy, z Rosji i z Ameryki, aby zaczerpnąć jego światłej rady w sprawach swej duszy”.

Konfesjonał bł. Honorata

Jak podkreśla o. Ronald Prejs, kapucyn, ludzie do spowiedzi zapisywali się w kolejkę na bodaj pierwsze „listy społeczne”. Nazywano o. Koźmińskiego „więźniem konfesjonału”. Spowiadał po wiele godzin, raz zemdlał, miał skurcze w nogach, musiano wynosić go z konfesjonału. Miał dar przewidywania, odkrywania powołań. „To w konfesjonale o. Honorata wzięły początek zgromadzenia niehabitowe nie tylko w sensie odkrycia powołania poszczególnych sióstr, ale także w sensie organizacyjnym” – pisze o. Prejs.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter