24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

To Słowo ma moc

Ocena: 5
7854
Pismo Święte pokazuje nam wiarę konkretnych osób, z którymi możemy się utożsamiać, w konkretnych sytuacjach - opowiada biblista ks. dr hab. Bartosz Adamczewski z UKSW
Z ks. dr. hab. Bartoszem Adamczewskim, biblistą, rozmawia Iwona Świerżewska


Jak Ksiądz doświadcza mocy Pisma Świętego w codzienności?


Ono mnie cały czas prowadzi. Czasami daje odpowiedzi na konkretne sytuacje i problemy. A czasami, co wydaje mi się ważniejsze, pobudza we mnie pragnienie bycia z Bogiem zawsze. Biblia jest bardzo zaborcza. Jak złapie człowieka, to już nie puści. I to jest w niej właśnie piękne. Czytanie Pisma daje mi pewną mądrość w relacjach z Bogiem i drugim człowiekiem, która pozwala mi później dobrze wybierać w trudnych sytuacjach. I to jest cenniejsze niż nakazy i zakazy: rób to, tego nie rób, które Bóg mógłby dać człowiekowi, a zamiast nich daje łagodne zaproszenie.


Czym właściwie jest Pismo Święte?

Najkrócej mówiąc: Biblia to księga, w której widzimy Boga, Który pokazuje nam siebie w Słowie. Pokazał nam się także w osobie Jezusa Chrystusa, ale sam ten obraz mógłby pozostać dla nas mało zrozumiały bez komentarza. To Słowo pokazuje nam się w bardzo różnych wymiarach życia. Pismo Święte pokazuje nam też wiarę poszczególnych osób w konkretnych sytuacjach, z którymi możemy się utożsamiać. Biblia to także księga historii. Pokazuje działanie Boga nie tylko przez trzydzieści lat życia Jezusa na ziemi, ale przez długie wieki, które były przed Nim, wieki Bożej obecności w ludzkim życiu i dziejach.


Mam wrażenie, że z tą historią jest największy problem. Wielu myśli, że Pismo Święte to zbiór pobożnych opowieści o dziejach ludzi, którzy żyli sobie dawno temu. Współczesny człowiek pyta: A co to ma wspólnego ze mną?


Ależ bardzo wiele! Przy całym szacunku dla zakorzenienia Biblii w konkretnych realiach historycznych, to nie one są sercem Pisma Świętego. One są tylko punktem wyjścia, tłem dla tego, co Bóg czyni w życiu każdego człowieka. Owszem, znajdziemy ich w Biblii całe mnóstwo, ale zostały tam umieszczone nie po to, by kronikarze mieli co robić, lecz po to, by pokazać, jak głęboko Bóg wchodzi w życie każdego z nas. Odnoszenie Biblii do historii jest oczywiście potrzebne, są specjaliści, którzy się tym zajmują, są książki. Jednak moje doświadczenie jest takie, że im więcej takich książek czytam, tym bardziej rozumiem, że tu chodzi o coś zupełnie innego. Pod pewnymi względami Biblia przypomina dobry film historyczny. Punkt wyjścia jest rzeczywiście w historii, ale reżyser chce przekazać widzowi nie tyle daty i fakty, co prawdy uniwersalne i ponadczasowe.


Co w takim razie w Biblii może znaleźć dla siebie współczesny człowiek?


Każda z biblijnych ksiąg pokazuje relacje Boga z człowiekiem, każda na swój sposób. Ja najbardziej lubię księgi personalistyczne, takie jak Księga Rodzaju, która przedstawia relację Boga z konkretnym bohaterem. Jednocześnie ten bohater jest tak skonstruowany, że każdy może się z nim utożsamić. Adam znaczy „człowiek”, a Ewa – „żyjąca”, a więc po prostu kobieta. To taki amerykański everyman, historie absolutnie ponadczasowe, w których można odnaleźć siebie. Bo chyba każdy z nas miał kiedyś niezrealizowane pragnienie, każdemu coś nie wyszło, każdy szuka prawdy i tak dalej. Biblia wcale nie zaczyna się więc od dogmatów i prawd wiary. Księga Rodzaju to raczej pokazanie prawdy o losie człowieka w ogóle. Dlatego coś dla siebie znajdą w niej zarówno ludzie głęboko wierzący, zjednoczeni z Bogiem, jak i początkujący w poszukiwaniu wiary i wątpiący. Bo przecież właśnie takim początkującym był młody Abram, który usłyszał wezwanie do opuszczenia domu rodzinnego i uczynił to, nie bardzo wiedząc, o co chodzi i co z tego wyniknie.


Inaczej mówiąc, biblijni bohaterowie to ludzie z krwi i kości?


Oczywiście. Pismo Święte to historia głęboko realistyczna. Jest w niej ogromna dawka idealizmu miłości Boga zderzona z realistyczną wizją człowieka, który do tej miłości nie dorasta. Przez wszystkie księgi widzimy dramat Boga, który szuka sposobu, by człowieka z tego niedorastania wydobyć. To jest niezwykle aktualne w naszych czasach, pełnych zwątpienia i poszukiwań. Tu nie ma zakazów i nakazów, jest raczej nieustanne zapraszanie: zobacz, warto za tym iść. Można oczywiście powiedzieć: nie. Są w Biblii opisane sytuacje, w których ktoś to twarde „nie” Bogu powiedział, a On mimo to cały czas szukał tej osoby.


W licznych wspólnotach, zwłaszcza charyzmatycznych, praktykowane jest dziś traktowanie krótkiego fragmentu Biblii, który dana osoba odczytuje, jak proroctwa. Słowa, które Bóg kieruje konkretnie do tego człowieka. Co Ksiądz na to? Czy tak należy czytać Pismo Święte?


Czasami tak. W ten sposób rodzą się święci. Najlepszym przykładem jest św. Antoni Pustelnik, który usłyszał na niedzielnej Eucharystii słowa: „Sprzedaj wszystko co masz i pójdź za mną” i dokładnie tak zrobił. Sprzedał swój majątek i przeprowadził się na pustynię, dając w ten sposób początek monastycyzmowi, czyli życiu zakonnemu w Kościele. Z drugiej strony uważam, że Księgi są ze sobą powiązane i wyrwanie jednego zdania z kontekstu może sprawić, że opacznie je zinterpretujemy. Sens Słowa Bożego widać w pełni dopiero w kontekście całości. Co da nam przeczytanie jedynie Apokalipsy? Co z niej zrozumiemy? Dlatego myślę, że bardzo dobrą praktyką jest czytanie krótkiego fragmentu, nawet jednego wersetu, codziennie rano. Z drugiej strony warto zadać sobie trud i znaleźć czas, by wcześniej przeczytać Biblię w całości, na przykład wieczorami po jednym rozdziale. Biblia jest trochę jak organy: możemy słuchać jednej piszczałki, ale o ile piękniejszy jest dźwięk całego instrumentu!


Czy czytania Biblii trzeba się uczyć? Czy osoba bez przygotowania teologicznego może sama zacząć czytać Biblię?


Tak, może. Na to nie ma reguły. Czasem ktoś posiadający dużą wiedzę z zakresu teologii zrozumie z Pisma Świętego mniej niż osoba niewykształcona, ale żyjąca w zjednoczeniu z Bogiem. Kościół mówi, że Biblię czytamy w świetle wiary i że rozumie się ją wtedy, kiedy się zaczyna nią żyć. Profesorowie wydziałów teologicznych nie mają na nią wyłączności. Nie łudźmy się, że przeczytanie kilku książek o Biblii lub studia teologiczne dadzą nam wystarczającą wiedzę, by odkryć wszystkie zawarte w niej tajemnice. Roman Brandstaetter opisał kiedyś Wyspiańskiego, który ogarnięty ogniem Ducha Świętego przeczytał Biblię od deski do deski w trzy dni i w tym czasie w ogóle nie spał! Być może jedyną odpowiedzią na to, jak to się dzieje, że rozumiemy Pismo Święte, jest Duch Święty, który nam je wyjaśnia. Czyli: czytać, wierzyć i się w ten sposób uświęcać. I tyle.


Czy katolicy wystarczająco często sięgają po Pismo Święte?


Niestety, sięgają po nie za rzadko, choć i tak jest chyba lepiej niż kiedyś. Wynika to chyba w głównej mierze z tego, że znają Biblię z niedzielnych czytań. A te są, z konieczności, kawałkami wyrwanymi z szerszego kontekstu. Brak tu spojrzenia całościowego, zrozumienia ogólnego sensu. Ci bardziej ambitni próbują posiłkować się dostępnymi na rynku komentarzami, ale one są, jakie są. Z własnego doświadczenia wiem, że nie najlepsze. Mało jest takich, które otwierają serce i ducha, pokazują prawdziwy sens i prowadzą w głąb. Na szczęście wierzę w działanie Ducha Świętego i w to, że jeśli ktoś będzie wytrwale czytał Biblię, ona sama odsłoni mu swoje skarby. Bo to Słowo ma moc.


Ks. dr hab. Bartosz Adamczewski (1967) – urodzony w Warszawie, gdzie w 1994 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował w Rzymie i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie uzyskał tytuł doktora nauk teologicznych za pracę „Mądrościowy wymiar pneumatologii św. Pawła”. Obecnie pracuje jako adiunkt na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego.

rozmawiała Iwona Świerżewska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 15 (396), 14 kwietnia 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter