Ważne jest jednolite stanowisko rodziców, jasne komunikaty i konsekwentne stawianie granic. - mówi ks. Marek Kruszewski w rozmowie Magdaleną Prokop-Duchnowską
fot. Magdalena Prokop-DuchnowskaDziecko wyznaje rodzicom-katolikom, że doświadcza pociągu do osób tej samej płci. Jak zareagować?
Jestem w kontakcie zarówno z dziećmi wykazującymi skłonności homoseksualne, jak i z ich rodzicami. Często pierwszą reakcją opiekuna na ujawnienie przez dziecko swoich skłonności jest przerażenie i wzajemne oskarżanie się męża i żony. Łatwo wtedy o usilną próbę naprawienia „zepsutego” członka rodziny. Innym scenariuszem jest pójście w stronę zrywania relacji i palenia za sobą mostów. Zdarza się i tak, że rodzice idą w przeciwną stronę i w imię źle pojmowanego miłosierdzia akceptują nie tylko zastaną sytuację, ale i wynikający z niej grzech. Żadna z tych reakcji nie przynosi dobrych owoców.
Istnieje w ogóle jedna prawidłowa reakcja?
Każde dziecko, każda rodzina stanowi odrębny przypadek, więc jest to kwestia niezwykle indywidualna. Dużo zależy chociażby od źródła skłonności oraz pochodzenia i historii życia konkretnej osoby. Stąd w tym temacie nie ma gotowych instrukcji i odpowiedzi. Na pewno bazą rodzicielskiej reakcji powinna być przede wszystkim miłość. Zapewnienie dziecka, że bardzo je kochamy, że chcemy mu dalej służyć, jednak nie akceptujemy jego grzechu.
A grzechem w tym przypadku jest...?
Sam fakt odczuwania skłonności homoseksualnych grzechem jeszcze nie jest. Moralnie złe jest dopiero podejmowanie aktów homoseksualnych. Kościół uznaje skłonność homoseksualną za „obiektywnie nieuporządkowaną” w tym właśnie sensie, że skłania ona przejawiającą ją osobę do aktów homoseksualnych.
Jak pogodzić miłość i szacunek do dziecka z wiernością katolickim zasadom moralnym?
Dokładnie tak samo jak w relacji z dzieckiem hetero seksualnym. Okazywać miłość, akceptację i szacunek do osoby, potępiając jednocześnie zło i grzech. Ważne jest jednolite stanowisko rodziców, jasne komunikaty i konsekwentne stawianie granic. Bez zamiatania pod dywan problemu i udawania, że wszystko nam pasuje i odpowiada.
Z nauczania Kościoła wynika, że katolik nie może z czystym sumieniem uczestniczyć w ślubie osób tej samej płci, ponieważ oznaczałoby to aprobatę dla związku, który jest sprzeczny z Bożym planem. Podobnych dylematów w życiu rodziców osoby homoseksualnej jest znacznie więcej. Na co mogą, a na co nie powinni się godzić?
To kolejna kwestia, która wymaga bardzo indywidualnego podejścia. Jeśli rodzice mają bliską relację z Bogiem (a zakładam, że tak właśnie jest), to powinni zaufać, po pierwsze – łasce, którą od Niego dostali, po drugie – swojej wiedzy i intuicji co do własnego dziecka. Konkretne sytuacje powinny być rozpatrywane i negocjowane odrębnie, wedle możliwości i sumienia obojga rodziców. To oni ustalają zasady panujące pod ich dachem. Konsekwentne dbanie o respektowanie i nieprzekraczanie wspólnie wypracowanych granic może rodzić w dziecku bunt i próbę przesuwania tych granic, w rzeczywistości jednak zapewnia mu stabilność i poczucie bezpieczeństwa.
Każde z rodziców ma też inną wrażliwość i możliwości z zakresie pozwalania lub niepozwalania na konkretne rzeczy. Ktoś zaprosi do domu, ciepło przyjmie i zainteresuje się partnerem (lub partnerką) dziecka, podczas gdy dla kogoś innego będzie to nie do przeskoczenia. Są rodzice, którzy wolą spotkać się w takim gronie na gruncie neutralnym, są też tacy, którzy zaproszą do siebie z zastrzeżeniem, że wspólnej nocy pod ich dachem partnerzy spędzić nie mogą.
Podobnych dylematów i prób wypracowywania wspólnych rozwiązań w życiu nie tylko takiej, ale i każdej innej rodziny jest znacznie więcej. Warto poruszać je podczas spowiedzi czy w rozmowie z mądrym, uporządkowanym i ugruntowanym moralnie kapłanem.
W 1986 r. kard. Joseph Razinger polecił tworzenie duszpasterstw dla osób homoseksualnych. Są miejsca w Kościele w Polsce, gdzie osoby doświadczające pociągu do tej samej płci i ich rodzice mogą szukać wsparcia?
Jest wiele grup wsparcia czy wspólnot i duszpasterstw, jednak najczęściej – dla dobra ich członków – działają one anonimowo. Zachęcam, by szukać w internecie stron i środowisk proponujących różne formy pomocy w tym zakresie, w tym również terapię konwersyjną. Pomoc terapeutyczna dla osób odczuwających pociąg do tej samej płci opiera się w dużej mierze na próbie obniżenia odczuwalnego napięcia seksualnego. To są sfery i obszary, które wymagają atmosfery ciszy, spokoju i bezpieczeństwa. Stąd takie grupy najczęściej nie ogłaszają się publicznie. Na terenie diecezji warszawsko-praskiej od dwóch lat wspólnoty dla rodziców osób homoseksualnych prowadzi ks. Robert Wielądek. Grupy bazują na doświadczeniu powstałego w USA międzynarodowego apostolatu EnCourage, który od 40 lat zapewnia opiekę duszpasterską rodzinom i przyjaciołom osób, które doświadczają pociągu do osób tej samej płci i/lub niezgodności płci.
Również działająca w USA grupa Courage skupia mężczyzn i kobiety doświadczających pociągu do osób tej samej płci. W Polsce póki co są cztery grupy Courage: jedna w Warszawie, jedna w Krakowie i jedna w Katowicach oraz jedna pracująca online. Grup EnCourage jest pięć: dwie w diecezji warszawsko-praskiej, jedna w bielsko-żywieckiej, jedna w Katowicach oraz jedna pracująca online.
Na czym polega duszpasterskie towarzyszenie osobom doświadczającym pociągu do tej samej płci?
Przede wszystkim na spokojnym, niespiesznym, zapewniającym poczucie bezpieczeństwa towarzyszeniu w drodze dochodzenia do czystości. A czystość to coś więcej niż asceza i wstrzemięźliwość seksualna. To też wybór przyjaźni z Bogiem i dobrych relacji z odpowiednimi ludźmi. Czystość to styl życia, w którym człowiek funkcjonuje w określonych wartościach. Ważnym aspektem jest zaakceptowanie faktu, że to długa, trwająca często latami droga i niezniechęcanie się ilością porażek i niepowodzeń, również tych pojawiających się często w sferze seksualnej.
Czyli celem towarzyszenia nie jest „naprawienie”, czyli próba zmiany orientacji seksualnej?
Wiele osób homoseksualnych nigdy nie przestaje odczuwać pociągu do tej samej płci, żyjąc jednocześnie w czystości i bliskiej relacji z Bogiem. Ta czystość jest jednak warunkiem koniecznym do przyjęcia Komunii Świętej.
Droga budowania czystych relacji, do której zachęca się i na której towarzyszy się osobom doświadczającym pociągu do tej samej płci, jest tak naprawdę drogą ku wolności i szczęściu człowieka. Modlitwa, lektura duchowa, kierownictwo indywidualne i częste korzystanie z sakramentów będą ogromnym wsparciem, by na tej drodze wytrwać.