Choć temat poważny i materia skomplikowana, nie ma się czego obawiać. Ojciec Salij nie tworzy hermetycznej pracy tylko dla kolegów profesorów. Cały czas ma bowiem w głowie dylematy i doświadczenia „zwykłych” wiernych. Z niezwykłą jasnością łączy w swojej książce prawdę Pisma Świętego z mądrością dokumentów Kościoła, patrystyczną przenikliwością Ireneusza z Lyonu, teologią św. Tomasza z Akwinu, mistycyzmem św. Jana od Krzyża, a także artystyczną intuicją Dostojewskiego czy Tołstoja oraz świadectwami wiary ludzi, których może nieświadomie mijaliśmy kiedyś na ulicy.
Ogólna, teologiczno-filozoficzna refleksja nad sensem i celem ludzkiego życia nie przeszkadza mu jednocześnie odpowiadać na bardzo konkretne pytania i wątpliwości: Czy dusza ludzka umiera? Czy zmarli bez sakramentów będą zbawieni? Czy w życiu wiecznym odnajdziemy naszych bliskich? – to tylko niektóre z nich.
Książka ma walor chłodnej i obiektywnej analizy rzeczywistości. Autor porządkuje postawy i typy zachowań ludzkich, z jakimi mamy do czynienia w dzisiejszym świecie. Jednocześnie jednak buduje katalog wskazówek pokazujących, jak radzić sobie w konkretnych sytuacjach granicznych – takich jak utrata kogoś bardzo bliskiego.
Przede wszystkim jednak o. Salij stara się nakłonić nas do zmiany perspektywy, poszerzenia horyzontów, przyjęcia autentycznej wiary w życie wieczne. W tym celu – z właściwą sobie subtelnością – wywraca nasze myślenie do góry nogami, pokazując np. pozytywny aspekt przemijania: „Człowiek, który w takich czy innych dobrach doczesnych znalazł ostateczny sens i cel swojego życia, podobny jest – powiada św. Augustyn – do pięknej, ale głupiej dziewczyny, w której zakochał się książę i której zostawił, jako zadatek swojej miłości, zaręczynowy pierścień. Ona, zachwycając się wspaniałym pierścieniem, skupiła na nim całą swoją uwagę i w ogóle zapomniała o narzeczonym. Otóż różne dobra tego świata są poniekąd takim zaręczynowym pierścieniem. Są one przecież darem Bożym dla nas i zadatkiem Jego miłości. Toteż zachowujemy się i niemądrze, i przewrotnie, jeśli – zamiast przyjmować je jako przypomnienie Jego miłości – kochamy je zamiast Boga”.
To książka, która z pewnością pomoże z większym spokojem i nadzieją towarzyszyć naszym bliskim zmierzającym w kierunku tajemniczego, ostatecznego horyzontu. A i samemu ufnie spoglądać w jego stronę.
Jacek Salij OP, „Horyzonty ostateczne”, Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze” 2015, 288 s.
Sylwia Gawrysiak |