Wypełnienie zapowiedzianego w raju planu zbawienia rozpoczęło się w drobnej wioszczynie.
Tam dorastała Dziewczyna, dla której Opatrzność formowała od blisko dwóch tysiącleci naród wybrany. A formowała tylko dlatego, iżby w tym narodzie mógł zaistnieć sam Bóg w postaci człowieka. Ażeby mogło się to dokonać, myśl Boża uwzględniła istnienie Niewiasty, przez której ciało Jezus Chrystus wszedł do rodziny ludzkiej.
W Nazarecie
Opisana przez Łukasza scena Zwiastowania jest równocześnie momentem poczęcia Jezusa (…) Ojcowie Kościoła zauważyli, że słowo zgody, słowo przyzwolenia na Boży zamysł, wypowiedziane przez Maryję – niech mi się tak stanie – było momentem zapłodnienia w Jej łonie.
Czy Maryja ten moment zaistnienia w swym ciele nowego życia bez udziału mężczyzny mogła w jakiś sposób odczuć? W jakiś sposób zauważyć? Raczej nie, pozostawała sfera wiary i zaufania. Upłynie kilkanaście dni, zanim Maryja dobitnie uświadomi sobie tę prawdę.
Ażeby młodej, może czternastoletniej Dziewczynie przybliżyć ogrom misji, jaką Opatrzność Jej zleciła do wypełnienia, otrzymała Ona radosną wieść z ust archanioła Gabriela podczas zwiastowania. „A oto również krewna twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,36-37).
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym |