19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wiara według Benedykta XVI

Ocena: 0
1269

 

Papież rozpoczyna rozważania, przywołując metaforę drogi. Zdaje się mówić: ten, kto chce prawdziwie wierzyć, musi wejść na drogę wiary, gdzie „myśli, uczucia, mentalność i zachowania człowieka powoli są oczyszczane i przekształcane”. To bycie w drodze trwa nieustannie, przez całe życie, ponieważ „wiara jest codziennie czymś nowym i tylko w nawróceniu trwającym całe życie możemy pojąć, co to znaczy mówić: wierzę”.

Następnie podkreśla, że wiara nie jest jakąś teorią, lecz spotkaniem z Osobą, która żyje w Kościele. Tutaj jest wyraźnie uchwycona bogata dynamika tej rzeczywistości. Z jednej strony człowiek poszukuje tego, co nieprzemijalne, potrzebuje oparcia, pyta, na czym może zawiesić własne życie, komu zaufać. Jest to ruch oddolny, rodzący się w naszym wnętrzu, jakaś niezwykła możliwość przekraczania samych siebie, autotranscendencja, człowiek bowiem nieskończenie przekracza człowieka (por. Blaise Pascal). Z drugiej zaś strony wiara „rośnie, gdy przeżywana jest jako doświadczenie otrzymanej miłości i kiedy jest przekazywana jako doświadczenie łaski i radości”. Dlatego, jak zauważa Benedykt, „nie ma innej możliwości posiadania pewności co do swego życia, jak tylko przez coraz większe powierzenie siebie w ręce tej miłości, którą odczuwa się jako coraz większą, ponieważ swoje źródło ma w Bogu”. A zatem w tym fragmencie papież powraca do idei człowieka jako capax Dei (otwartego na Boga), który w swojej otwartości przekracza własne „ja”, aby spotkać Boga i pozwolić Mu wypełnić siebie.

Autentyczna wiara to także pewna równowaga – aktu i treści, wewnętrznego przylgnięcia do Boga i zewnętrznego wyznania. „«Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia» (Rz 10, 10). Serce wskazuje, że pierwszy akt, którym dochodzi się do wiary, jest darem Boga i działaniem łaski, która przekształca osobę aż do głębi jej serca”. Z kolei Pawłowe „wyznawanie ustami” oznacza, że wiara wzywa do zaangażowania i publicznego świadectwa. „Chrześcijanin – podkreśla Benedykt XVI – nigdy nie może myśleć, że wiara jest sprawą prywatną”. Do tej sfery chcieli ją ograniczyć oświeceniowi reformatorzy i ich naśladowcy w czasach współczesnych. Wiary nie można zepchnąć ani ogołocić. Jest ona rzeczywistością dogłębnie osobistą, ale nie prywatną. „Wiara jest decyzją na to, żeby być z Panem, aby z Nim żyć. (…) Wiara, właśnie dlatego, że jest aktem wolności, wymaga również odpowiedzialności społecznej za to, w co się wierzy”.

Jest ona osadzona – i to jest kolejny rys traktatu o wierze w „Porta fidei” – w rzeczywistości eklezjalnej, ponieważ „pierwszym podmiotem wiary jest Kościół”. Jest to niezwykła intuicja, którą św. Teresa od Dzieciątka Jezus oddaje słowami: „W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością”. Pytając o początek wiary, jej narodziny w naszych sercach, postrzegamy Kościół jako matkę, która daje życie.

Imperatyw miłości, wpisany w doświadczenie wiary, jest ostatnim motywem, który akcentuje „mały traktat” w „Porta fidei”. Chodzi tutaj, jak czytamy w czternastym punkcie listu, o „wzmocnienie świadectwa miłosierdzia”, gdyż „wiara bez miłości nie przynosi owocu, a miłość bez wiary byłaby uczuciem nieustannie na łasce i niełasce wątpliwości. Wiara i miłość potrzebują siebie nawzajem, tak że jedna pozwala drugiej, by mogła się zrealizować. Niemało chrześcijan rzeczywiście poświęca swoje życie z miłością samotnym, znajdującym się na marginesie lub wykluczonym, jako tym, do których trzeba pójść jako pierwszych i najważniejszych, których trzeba wesprzeć, ponieważ właśnie w nich odzwierciedla się oblicze samego Chrystusa. Dzięki wierze możemy rozpoznać w tych, którzy proszą o naszą miłość, oblicze zmartwychwstałego Pana”.

Papież chce wyraźnie podkreślić, że działalność społeczna, nierzadko w obrębie samego Kościoła, przyjmuje postać akcyjności i dochodzi do zaburzenia relacji między ortopraksją a ortodoksją. Wspólnota wierzących, przestrzega papież, nie może stać się instytucją charytatywną, fundacją czy partią polityczną, realizującą jedynie cele społeczne. Akcje miłosierdzia, nawet najsłuszniejsze, nie mogą zastąpić wiary. To ona ma być źródłem wszelkiej działalności.

Kiedy wiara jest uformowana przez miłość (fides caritate formata), nie grozi jej żadne wypaczenie. W relacji wiary i miłości jest niezwykła zależność, którą papież odkrywa i wyraża: „wiara bez miłości nie przynosi owocu, a miłość bez wiary byłaby uczuciem zdanym na łaskę i niełaskę wątpliwości”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest kapłanem diecezji łomżyńskiej, doktorem habilitowanym, specjalistą w zakresie teologii fundamentalnej, profesorem UKSW

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter