19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wszczepieni w Chrystusa

Ocena: 5
1929

 

Dlaczego chrzcimy małe dzieci, zamiast poczekać, aż same tego zechcą?

Od samego początku Kościół udzielał chrztu całym rodzinom, a więc także dzieciom. Nie ma powodu, by to zmieniać. Zresztą, chcą tego sami rodzice, rozumiejąc, jak wielkim darem dla dziecka, podarowanym mu „diamentem” wiary, jest sakrament chrztu. Dlaczego mieliby swoje dzieci go pozbawiać? Nie ma też nic złego w tym, że chcemy chronić nasze dziecko nie tylko od strony zewnętrznej, ale także od strony duchowej, by wzrastało w wierze i opiece samego Boga w Trójcy Świętej jedynego.

Warto także podkreślić sprawę fundamentalną: czy chodzi o osoby dorosłe, czy dzieci, chrzest jest sakramentem wynikającym z wiary. Nie musi to być wiara osoby chrzczonej. I tak jest najczęściej. Chrzcimy dzieci ze względu na wiarę dorosłych.

 

A gdy w rodzinie tej wiary nie ma?

Warunkiem udzielenia sakramentu chrztu świętego dziecku jest stworzenie mu szansy wychowania w wierze i rozwijania w jego sercu dziecięctwa Bożego. Jeśli takiej szansy nie mogą mu stworzyć rodzice, zadanie to może wypełnić inny wierzący i praktykujący swoją wiarę dorosły, np. dziadkowie. Jedyny warunek wymagany to ten, by rodzice dziecka na wychowanie go w wierze katolickiej świadomie przystali.

Przypomina się fragment Pisma Świętego o tym, jak przynoszono Jezusowi paralityka. Z powodu natłoku chcących być blisko Jezusa nie mogli do Niego dotrzeć, rozebrali więc dach i spuścili chorego z góry „w sam środek przed Jezusa” (Łk 5, 17-20). Jezus odpuścił mu jego grzechy i uzdrowił go ze względu na wiarę innych! Dlatego Kościół proszącym o chrzest dziecka nigdy nie odmawia chrztu, ma jednak prawo, a nawet obowiązek w niektórych przypadkach chrzest odłożyć w czasie – aż znajdą się dorośli, którzy wspomnianemu zadaniu wychowania dziecka w wierze będą mogli – za przyzwoleniem rodziców – sprostać. Mądrość duszpasterza w takim przypadku polega przede wszystkim na dobrym rozeznaniu, czy jest szansa, by znaleźć dla dziecka taką pomoc w wierzącym dorosłym, czy tej szansy nie ma.

 

Ma Ksiądz w parafii ponad dwieście chrztów rocznie. Zdarzyło się Księdzu zdecydować o odłożeniu chrztu?

Przez ponad trzydzieści lat duszpasterzowania – zaledwie kilkukrotnie. Czasami jednak warto. Rodzice po takiej szczerej rozmowie obrażą się na księdza, ale uświadomieni, o co w tym wszystkim chodzi, niemal zawsze wracają. Nawet do innej parafii, do innego księdza, ale zgłaszają się z prośbą o chrzest już albo sami gotowi zadbać o wychowanie swojego dziecka w wierze, albo znajdując inną osobę, która o to zadba.

 

Po to są właśnie rodzice chrzestni. Według jakich kryteriów winni być wybierani?

Nie możemy dziecku wybrać rodziców, ale rodziców chrzestnych – jak najbardziej. Dobrze byłoby wybrać takich, którzy nie ograniczą się do dawania prezentów przy ważnych okazjach, ale będą dziecko błogosławić, czynić na czole ten sam znak krzyża, który kreślili podczas chrztu świętego. Dobrze, jeśli będą modlili się za swoich chrześniaków, ale i weryfikowali ich postępy na drodze wiary, motywowali do pracy duchowej, modlitwy, życia sakramentalnego, nie wahali się czasem dziecka zapytać: czy umiesz się przeżegnać? Czy znasz modlitwę, np. do Anioła Stróża? Czy chodzisz na lekcje katechezy? Czy modlisz się osobiście i z rodzicami? Czy w niedzielę chodzisz z rodzicami do kościoła? By to było możliwe, rodzice chrzestni powinni mieć szansę przynajmniej od czasu do czasu spotkać się z chrześniakiem, by to dziecko wiedziało, kto jest jego chrzestnym i po co nim został. Dlatego tak bardzo potrzeba, by rodzicem chrzestnym dziecka był nie byle kto.

 

Wiele więc zależy od świadomości samych kandydatów na rodziców chrzestnych?

Mówi się, że jeśli rodzice proszą, dziecku się nie odmawia. Owszem, nie odmawia się uwagi, pomocy, wyrozumiałości… Natomiast odmawiajmy rodzicom, o których wiemy, że na pewno nie pozwolą nam wypełnić naszego zadania rodziców chrzestnych. Jeśli mamy pewność, że tak będzie – wręcz nie mamy prawa zgodzić się na zostanie rodzicem chrzestnym. Inaczej przyzwalamy, by w przypadku tego dziecka instytucja rodziców chrzestnych była fikcją.

 

A jeśli jest choćby szansa na współpracę w tej materii z rodzicami?

Warto ją wykorzystać. Znam przypadki osób niewierzących, które z pełną świadomością, czym jest chrzest, prosiły swoich wierzących znajomych, by jako rodzice chrzestni troszczyli się o rozwój wiary ich dzieci. Jeśli taka sytuacja ma miejsce, jak najbardziej warto się zgodzić i taką rolę przewodnika w wierze wobec dziecka przyjąć, a Kościół wtedy z radością udziela dziecku chrztu.

Trzeba to jasno powiedzieć: wybór rodzica chrzestnego dla dziecka jest tożsamy z daniem mu prawa, by pilnował rozwoju wiary u tego dziecka, doglądania, ingerowania w ten rozwój, nawet egzekwowania od rodziców dziecka odpowiednich postaw – by dziecko miało optymalne warunki do rozwoju wiary.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter