18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z mroku do światła

Ocena: 0
4167

 

RORATKA W DOBIE ŻARÓWEK

Głównym znakiem Adwentu jest świeca roratnia. Przypomina nam Maryję. Zaznacza to niekiedy kokarda albo pasek na świecy. Płomyk to Chrystus. Roratkę zapalamy na Mszach Świętych zwanych roratami. Nazwa ta pochodzi od pierwszych słów pieśni na wejście: Rorate coeli de super – „Spuśćcie, niebiosa, z góry rosę”. Płomyk roratki powielają w nawie kościoła lampiony adwentowe. Mówią, że my wszyscy oczekujemy wraz z Maryją. Świece i lampiony stanowią prosty i przepiękny symbol. Wosk spala się – tak jak życie przemija – ale nie na darmo, lecz aby dać światło. W dobie żarówek światło świecy to mało. Daje jeden lumen. Żarówka daje tysiąc lumenów. A jednak tu chodzi o światło duchowe, światło Chrystusa. Dla umierającego nie liczą się żyrandole i halogeny. Kiedy gasną jego zmysły, zapach, czucie, słuch i wzrok, ma jedną nadzieję. Że w ciemnościach, w które wchodzi, pojawi się małe światełko: zbliżający się Chrystus. On przeprowadzi go przez ciemny tunel śmierci. Doprowadzi do domu Ojca.

Według tradycji polskiej zwyczaj odprawiania rorat wprowadziła św. Kinga. W katedrze na Wawelu przed rozpoczęciem Mszy Świętej, prawie w ciemności, pierwszą świecę zapalał król, i mówił: „Jestem gotów na sąd Boży”. Potem podchodził biskup, senator, przedstawiciel szlachty, rycerstwa, mieszczaństwa, chłopstwa – reprezentanci wszystkich stanów. I wszyscy po kolei zapalali świecę, powtarzając: „Jestem gotów na sąd Boży”. Po przeniesieniu stolicy do Warszawy w katedrze św. Jana Chrzciciela kontynuowano tę tradycję. Roraty lubili Zygmunt Stary, Zygmunt August, Bona, Anna Jagiellonka i Marysieńka Sobieska. Płomyki świec i lamp na porannej Mszy przypominały jutrzenkę, czyli jasność poprzedzającą ukazanie się słońca na horyzoncie. Zapowiadały słońce, radość i życie.

 


RÓŻOWA TĘSKNOTA

Drugim ważnym znakiem Adwentu, znakiem wyczekiwania, jest kolor fioletowy. To barwa powagi. Rezygnujemy też w kościołach z dekoracji kwiatowych, ze śpiewania Gloria. Nie chodzi jednak o pokutę. Asceza Adwentu wynika z racji psychologicznych. Stanowi pewnego rodzaju post, abstynencję, aby w noc i dzień Narodzenia Pańskiego wybuchły radością kwiaty, pieśni i światła. Znamy ten mechanizm. To między innymi zwyczajowy post 24 grudnia sprawia, że potrawy wigilijne smakują tak dobrze. Śpiew „Chwała na wysokości Bogu” to śpiew aniołów nad szopką betlejemską. Niech wybrzmi w pasterkę całą swoją siłą.

W ascezie adwentowej chodzi jednak o coś więcej niż o smak potraw świątecznych i siłę radości liturgii Bożego Narodzenia. Chrześcijaństwo to w swojej istocie pielęgnacja głodu, pragnienia Boga. Ciało uczy ducha. Można pić litry alkoholu, wiadra telewizji, zakupów, seksu czy muzyki – i dalej chce się pić. W Adwencie czekamy na wodę żywą, która gasi pragnienie. Jeden z hymnów adwentowych głosi:

Otwórz się, niebo pokryte chmurami,
I Sprawiedliwy niech zejdzie z obłoków
Jak deszcz ożywczy, co zwilży pustynię
Naszego serca.

Trzecim, popularnym znakiem pomagającym pielęgnować w nas tęsknotę za Bogiem, jest wieniec adwentowy. Umieszczone w nim cztery świece przypominają cztery niedziele Adwentu. Często są fioletowe. Świeca zapalana w trzecią niedzielę Adwentu może być różowa. Podobnie kapłani nakładają wtedy używany dwa razy w roku różowy ornat. To ciepłe światło bijące z szopki betlejemskiej prześwietla fiolet i daje w konsekwencji wesoły róż. Trzecia niedziela Adwentu różni się od pozostałych. To Dominica Gaudete – Niedziela „Radujcie się”. Nawiązuje do słów z Listu do Filipian: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się… Pan jest blisko” (4,4n). Kościół przypomina, że jest to radość obiektywna, niewyczerpana, spokojna i szalona jednocześnie. Przypomina radość króla Dawida rozebranego do pasa, tańczącego przed Arką Pana i tak świętującego przymierze z Bogiem. Choć niektórzy wyśmiewali tańczącego króla, on się tego nie wstydził. Także okazywanie swojej wiary przez wywieszanie wieńców na drzwiach domów jest takim znakiem: „Nie wstydzę się mojej nadziei”. To dom ludzi wierzących, czekających na Jezusa.

Wieńce adwentowe w Polsce mają zaledwie stuletnią tradycję. Jednak w czasie grudniowym, kiedy noce są takie długie, wszystkie zwyczaje niosące klimat światła, ciepła stają się nam szczególnie miłe. „Bóg jest światłością i nie ma w nim żadnej ciemności” (1J 1,5).

Te i inne światła, słowa znaki i celebracje prowadzą nas do bliskości Boga. Do Boga, który chce być blisko. Bo kocha.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest proboszczem parafi i św. Patryka w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter