18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Znak krzyża Twego

Ocena: 0
1276

W wakacje, podczas wieczornej modlitwy z wnukami, następowała u nas swoista prezentacja różnych wzorców.

Wkrótce na pierwszą pozycję wysunął się prosty – i dość klasyczny – tekst, przez dzieci nazwany „modlitwą Gabrysi”, bo to ona, trzylatka, właśnie z upodobaniem ją recytuje. Okazało się jednak, że i do nieco starszych dzieci przemawia swoją – rzecz jasna, nieuświadomioną – siłą i jednoznacznością: „Dobranoc Ci, Boziu, ja już idę spać i nic mi się złego nie może stać, bo za obronę mam znak krzyża Twego, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Leon uznał ją za „najlepszą” ze znanych sobie modlitw i już się z nią nie rozstaje.

Tym, co tak pociąga dziecko, jest chyba ów klarowny przekaz: „bo za obronę mam znak krzyża Twego”. Krzyż, znany i obecny w życiu dziecka „od zawsze” – mama przecież robi znak krzyża na czole – okazuje się w prostej modlitwie tym, co obroni; nawet jeśli dziecko nie wie, przed czym, i jeśli nie wie, w jaki sposób „krzyż obroni”. Ale potęga ufnej modlitwy dziecka sprawia, że wszystko jest dla niego oczywiste.

My, dorośli, nieraz potrzebujemy całego życia, żeby się o tym przekonać. I to mimo kolejnych poznawanych – i jakoś przecież wyznawanych – tekstów o krzyżu, w którym miłości nauka. I o tym, że kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie. I że Droga Krzyżowa – jak powiedział papież Franciszek w Krakowie – jest drogą szczęścia.

Dlatego dobrze, że co i raz Kościół stawia nam przed oczy nowe przykłady. Najnowszy to Matka Teresa, od kilku dni święta. Jej kanonizacja była wydarzeniem światowym, dziennikarze pisali i mówili o jej dobroci. Ale sednem jej działania była miłość do Jezusa Ukrzyżowanego – mówiła o tym wprost.

Już w nadchodzącą niedzielę dostajemy następny przykład: w dalekiej Karagandzie, która przez lata jako stolica sowieckiego obozu pracy Karłag była symbolem najstraszniejszego zła, będzie beatyfikowany ksiądz Władysław Bukowiński, także „święty naszych czasów”. Przez długie lata miał za obronę tylko „znak krzyża Twego” i tak „uzbrojony” stawał do codziennej walki o człowieka. I jak widzimy, wygrał ją.

Tymczasem w Szwecji – wydawałoby się, że wciąż chrześcijańskiej – nie powiodła się akcja solidarności z prześladowanymi chrześcijanami, której zewnętrznym znakiem miał być krzyżyk noszony, jak niegdyś, na szyi. Akcję zaproponowały trzy luteranki w odpowiedzi na męczeńską śmierć francuskiego księdza Jacques’a Hamela, zamordowanego w lipcu w czasie odprawiania Mszy Świętej. Tysiące Szwedów odpowiedziało pozytywnie na apel o krzyż, ale władze Kościoła luterańskiego zareagowały negatywnie, uważając, że ruch ten – donosi KAI – promuje nienawiść i wojnę religijną. Trudno o większy dramat niezrozumienia w czasach, kiedy nie ma tygodnia, by wyznawcy ukrzyżowanego Jezusa nie ginęli – z powodu swej wiary – w tylu krajach świata.

Jesteśmy naprawdę uprzywilejowani: w naszym kraju wciąż mogą wyrastać przydrożne krzyże i wciąż wśród nich wyrastają nowi święci.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 37 (571), 11 września 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter