19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Życie w Boskim stylu

Ocena: 0
3621
Nadszedł czas Pięćdziesiątnicy. Wciąż jednak pozostajemy w aurze zmartwychwstania Chrystusa. Radujemy się, że otrzymaliśmy szansę przezwyciężenia grzechów, uczestnictwa w tajemnicy życia wiecznego.
I że tego niezasłużonego daru zapewne nie zmarnujemy, wzmacniając nadzieję i odwagę, by nadal trwać w aurze życzliwości z nieba. Zostaliśmy – właśnie dlatego – szczególnie wyróżnieni. Wierzymy, że Jezus, jak to określa św. Jan, wyszedł od Boga, „pochodzi od Ojca” i że jest dla ludzi. Jest miłością. Kochać bowiem to w pewnym sensie znajdować się pomiędzy przyjmowaniem i obdarowywaniem. Przyjmować to znaczy istnieć za sprawą drugiego dla drugich. Stąd miłość nie jest w Jezusie Chrystusie – to Jezus Chrystus jest miłością. Jeśli Jezus jest miłością, musimy uznać, że jest On Bogiem jako Syn doskonały. Jedyny Syn Boga – „brama owiec”, który pojawił się pośród nas, abyśmy – cóż za tajemnica – mogli uczestniczyć w życiu samego Stwórcy.

Działać bez rozgłosu

Bóg ukazał się zatem jako otwarty na ludzki los, zaangażowany w ziemskie sprawy. Ale nie objawił się od razu całemu światu. Benedykt XVI w drugiej części swojej książki Jezus z Nazaretu pyta: Dlaczego, Jezu, objawiłeś się tylko Izraelowi, nie zaś w sposób niekwestionowany wszystkim narodom?

Otóż tajemnica Boga polega na tym, że działa On bez rozgłosu. W wielkiej historii ludzkości stopniowo buduje swoją historię. Staje się człowiekiem, tak jednak, że pozostaje właściwie niezauważony. Bo chce przejść do ludzkości tylko przez wiarę tych, którym się ukazuje. Jeżeli otworzymy się na Jego obecność, powoli czyni nas widzącymi. Taki jest właśnie Boski styl.

Zauważmy: Bóg zjawia się w ubóstwie. Izrael został wybrany jako spadkobierca i świadek Objawienia nie z tytułu swojej potęgi ani nadzwyczajnej kultury. Przeciwnie, był to lud mały i Bóg zwrócił na niego uwagę właśnie z powodu tej marności. Biblijna logika ujawnia, że kobiety niepłodne stają się matkami wielkich wybrańców Bożych: Sara, Rebeka, Elżbieta, Maryja – matka Jezusa. Oczywiście, w tym wszystkim nie chodzi tylko o biedę czysto materialną, raczej o wolność wobec dostatku czy niedostatku, o mizerię ducha, o jakiej słyszymy w Kazaniu na Górze.

Apostołowie z trudem dorastali do zrozumienia takiego przesłania. A my dzisiaj? Pytam z nadzieją, że nie jesteśmy jak złodzieje, którzy przychodzą tylko po to, aby kraść, zabijać, niszczyć. Że tacy w ogóle nie jesteśmy. Że podołamy narastającym przeciwnościom.

Odwaga wiary

Jezus rozmawia z Żydami. Mówi o swej misji bezpośrednio. „Powiedziałem wam, a nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec”. Lecz za tą Jezusową postawą kryje się również chęć umocnienia. „Przyjdą dni, kiedy nawet najbliżsi memu sercu mnie opuszczą. Ja jednak nigdy nie jestem sam. Bo Ojciec jest ze Mną. I to Ja zwyciężam świat. Dzięki Mnie ci, którzy mnie kochają, nie zginą i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. Co to oznacza teraz, w tym momencie dziejowym, w świecie przebitym cierpieniem, wojnami, zabijaniem chrześcijan?

Najpierw, że powinniśmy zdobyć się na odwagę, by pozostawać ludźmi wiary; tym bardziej że społeczny krąg, w którym żyjemy, nie zawsze jest Bogu przychylny. Miejmy w sercach Jezusa, który ukazuje się po swoim Zmartwychwstaniu; widzi, jak niepewne i trwożliwe są reakcje Jego najbliższych przyjaciół. Dostrzega jednakowoż, że już jesteśmy pewni, że On to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. To stwierdzenie stanowi istotę naszej chrześcijańskiej wiary.

Sam Jezus-Człowiek tę prawdę nam przekazał, choć nie jesteśmy skorzy, by ją natychmiast przyjąć. Zdarza się, że niekiedy uderza w nasze serca jakaś trudno wypowiadalna aura, duchowa siła, która czyni z nich miejsca gorące i wysławiające, pełne wdzięczności i żaru. Co się wówczas dzieje? Oto Duch Prawdy, obiecany przez Jezusa, prowadzi nas w światło zrozumienia, na tyle, oczywiście, na ile jest to po ludzku możliwe! Ale to jeszcze nie wszystko. Trzeba starać się żyć zgodnie z rytmem tej Bożej miłości. Niby o tym wiemy, ale – niestety – od zdobycia wiedzy do konkretnego jej wcielania w codzienność wiedzie trudna droga, droga wysiłku i często samozaparcia. Powinniśmy bowiem wykazać swym życiem, że ożywia nas Duch Prawdy. Oto zadanie. Oto nasza podstawowa powinność! Pamiętajmy jednak: nie jesteśmy posiadaczami Prawdy. Zawsze ją otrzymujemy w darze. A to pociąga za sobą ważne konsekwencje. Musimy oddalać pychę, egoizm i pozostawać osobami łagodnymi. Nadto, musimy szanować poglądy i sposoby poszukiwania prawdy przez innych ludzi. Stąd bierze się nasza ostrożność i swego rodzaju bojaźń. Bo kto wie, czy przypadkiem sami nagle nie pobłądzimy.

Chrystusowy plan

Jezus w rozmowie ze swoim Ojcem Niebieskim żali się, że oto świat wciąż nie poznał Boga. Że jest daleki od społecznej i religijnej jedności. Że właściwie nie uwierzył, że On, Jezus, został posłany, by zbawić wszystkich ludzi. Ale też – dodajmy – i ludzie Kościoła nie zawsze są w stanie sprostać ewangelicznym wymaganiom. Kościół zresztą nie jest monolitem. To żywa materia, wciąż podlegająca udoskonalaniu. Także dlatego nie wolno nam upadać na duchu. W modlitwie Jezusa uporczywie niemal powraca pragnienie jedności wszystkich wiernych. My jednak pytamy: czy to w ogóle możliwe, skoro z taką łatwością wielu z nas zakleszcza się w swoim obrazie świata, w swej indywidualnej wrażliwości, często skostniałej, zamkniętej na innych ludzi?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter