14 czerwca
sobota
Bazylego, Elwiry, Michala
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Koniec smuty

Ocena: 3.77143
309

Słowa Habemus papam wywołują w nas ciepłe skojarzenia. Kończą okres kościelnej smuty, czyli trudnego czasu sede vacante, kiedy najważniejsze instytucje Stolicy Apostolskiej działają w trybie „awaryjnym”, zawieszone są beatyfikacje, kanonizacje i inne działania wykonywane w imieniu papieża. Ustają wówczas nominacje biskupów dla diecezji, a celebransi zacinają się w liturgii przy słowach o przeżywaniu Eucharystii w jedności z urzędującym papieżem.

Dla katolików Polsce to Habemus papam ma jeszcze jeden, szczególny wymiar. Tak jest od 16 października 1978 r., kiedy po wygłoszeniu tej formuły przez kardynała protodiakona w Loggii Błogosławieństw pojawił się św. Jan Paweł II. Obserwując to, co wydarzyło się w tym samym miejscu 8 maja br., można odnieść wrażenie, że historia jakoś się powtarza, chociaż w nowej odsłonie. Leon XIV jest w naszych czasach czwartym z kolei papieżem nie-Włochem, po Franciszku, Benedykcie XVI i właśnie Janie Pawle II. Jeśli nie przybrał imienia Jan Paweł III, to raczej z pokory wobec wielkiego pontyfikatu papieża Polaka niż z jego niedoceniania.

Wiele mówi o tym zdjęcie młodego diakona Roberta Prevosta (patrz s. 13) witającego się z Janem Pawłem II, najprawdopodobniej w Wielkim Poście 1982 r. Prevost, który za kilka miesięcy ma przyjąć święcenia kapłańskie, ubrany w fioletową dalmatykę, z młodzieńczym zapatrzeniem chwyta dłoń papieża. Takie doświadczenia nie pozostają bez wpływu na kształtowanie postaw młodego człowieka. Wiem coś o tym. Ale podobnych spotkań, uwiecznionych na zdjęciach, w życiu ks. Prevosta było więcej. Jan Paweł II był papieżem przez 23 z 43 lat kapłaństwa obecnego następcy św. Piotra. Obecny papież jest z pokolenia JPII!

Pewnie i dlatego, widząc po konklawe Leona XIV i słuchając jego pierwszych orędzi, zauważamy podobieństwo do papieża Polaka. Podobna sprężystość ruchów, podobny uśmiech, skromność, a nawet ten sam strój, jakby wyjęty po latach z papieskiej garderoby. I co najważniejsze, podobne stawianie Chrystusa i Matki Bożej w centrum przepowiadania i przytoczone w pierwszych dniach pontyfikatu wezwanie: „Nie lękajcie się!”. To wszystko w połączeniu z naszym polskim papizmem i ufnym stosunkiem do Ameryki, z której nowy Ojciec Święty pochodzi, sprawia, że natychmiast stał się on „naszym” papieżem.

Na plus liczymy mu i to, że od chwili wyboru stał się obiektem ataków środowisk skupionych wokół „Gazety Wyborczej”. Źle by było, gdyby był przez nie chwalony. Leon XIV nie ulega dyktaturze relatywizmu. Wywodzi się z Kościoła, który w USA przeszedł już przez piekło upokorzeń z powodu afer homoseksualnych i pedofilskich wśród duchowieństwa, odrobił trudną lekcję, padł na kolana przed Bogiem, a wstaje z kolan przed światem. Dzisiaj ten Kościół się odradza, zyskuje na znaczeniu, przybywa mu powołań i jest bardziej ortodoksyjny niż w innych krajach Zachodu.

Leon XIV jest pasterzem, który połowę kapłańskiego życia poświęcił misjom, głosząc Chrystusa, poza którym nie ma zbawienia. Nie zgadza się z gadaniem, że wszystkie religie są jednakowo dobre, że małżeństwo może być związkiem osób tej samej płci, że płeć jest czymś względnym. Od pierwszych dni pontyfikatu przeciwstawia się marginalizowaniu ludzi wierzących w Chrystusa i wpędzaniu ich z tego powodu w kompleksy.

Nowy papież dba o precyzję wypowiedzi i potrafi liczyć (ukończył studia matematyczne). Nie zamieszkał w Domu św. Marty, tylko w dotychczasowym mieszkaniu w Sant’Uffizio czeka na zakończenie remontu w Pałacu Apostolskim, żeby tam się wprowadzić. Ma to znaczenie nie tylko ekonomiczne, żeby nie utrzymywać dwóch apartamentów, ale i symboliczne – jak powrót z Avignonu.

Niektórzy żartują, że przez analogię do hasła Donalda Trumpa Make America Great Again („Uczyńmy Amerykę znowu wielką”) papież z USA startuje z programem: „Uczyńmy Kościół wielkim”. Jeśli to nawet żart, nie miałbym nic przeciwko, żeby tak było naprawdę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
kanał YouTube: Poza Salonem


henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 czerwca

Sobota, X Tydzień zwykły
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): 
Mt 5,33-37

+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter