Zaprosiłem do mojego kanału YT znanego w internecie rolnika. Pan Cezary Winceńciak mówił w Otwartej Konserwie o swoim powołaniu, miłości do roli, niełatwej teraźniejszości rolnika i równie niełatwej przyszłości. Wisi nad nią podwójny miecz Damoklesa: umowa Mercosur i Zielony Ład. Jedno i drugie oznacza początek końca naszego rolnictwa, żywności, jaką znamy, bez szkodliwych substancji i wolnej od GMO.
Już dziś praca na roli staje się dla rolników, a nie właścicieli latyfundiów, coraz mniej opłacalna. Pan Cezary mówił m.in., jak to jest, że za ziemniaki, za które on w skupie dostaje 10 groszy, my w sklepie płacimy nawet 4 zł! Podobnie jest ze zbożem czy owocami. No i od razu w komentarzach się wylało: jak mu się nie podoba, niech zmieni pracę; jak chcą drożej, to niech walczą; a ja wolę zagraniczne, bo lepsze. Albo: to czemu rolnicy nie sprzedają swoich produktów w atrakcyjnych cenach na targach? Bo nie mają na to czasu! Bo pracują ciężko od świtu do zmroku, bez urlopów! To tak, jakby chcieć, by górnicy jeździli z taczką węgla po osiedlach.
Rzeczywiście rolnicy w innych krajach bardziej potrafią się zrzeszać i stworzyć własną dystrybucję, polskim idzie to gorzej. Ale dziwi w tym wszystkim brak elementarnej wiedzy u wielu mieszkańców miasta. Rozluźnienie związków ze wsią sprawiło, że mało kto ma pojęcie, jak wygląda prowadzenie gospodarstwa. To robota na okrągło, łącznie z niedzielami. Pomijam już to, gdzie są te targi, na których można sprzedać dużą skalę produkcji, ile kosztuje wystawianie się tam, legalizacja sprzedaży detalicznej, ludzki czas itp. Poza tym mnóstwo rolników uprawia coś, co jest dopiero bazą lub półproduktem dla finalnych produktów żywnościowych. Kto na targu kupi pszenicę, kukurydzę, jęczmień, rzepak, buraki cukrowe, owoce sokowe, chmiel? Wielu młodych Polaków uważa, że mleko bierze się z supermarketu. A wielu starszych, którzy wiedzą, że od krowy, wydaje się mieć jakąś dającą do myślenia niechęć wobec wsi i rolnictwa.
Wielu z nas kupuje żywność na targowisku, ale nie rozumie mechanizmów w skali makro, jakie zachodzą w świecie. A prawda jest taka, że to wielkie firmy rządzą światowym rynkiem, efektem zaś ich działań ma być duży zysk. Przejmowanie rynku. A nie nasze bezpieczeństwo czy zdrowie. Warto o tym pomyśleć.



Co? Gdzie? Kiedy?



