León, amigo, Chiclayo esta con tigo! Leonie, przyjacielu, Chiclayo jest z tobą! – wykrzykiwali mieszkańcy miasta zgromadzeni na Mszy dziękczynnej na głównym placu. Biskup Robert Prevost był tam ordynariuszem przez osiem lat. Jak zapamiętali go diecezjanie?

„Mamy papieża Peruwiańczyka!” – ogłosiły peruwiańskie media po konklawe. Leon XIV ma bowiem, obok amerykańskiego, także obywatelstwo peruwiańskie, które uzyskał 10 lat temu. Jako duszpasterz wiele lat pracował w tym południowoamerykańskim kraju: w Chulucanas, w Trujillo, a od 2014 r. w diecezji Chiclayo. Papież Franciszek mianował go najpierw administratorem apostolskim, a od 2015 r. biskupem tej położonej na północy Peru diecezji.
TELEFON O PÓŁNOCY
Pasterz bliski, dostępny i kochany przez ludzi – takie opinie przewijają się w wypowiedziach wiernych. Również papież serdecznie wspomina swoich dawnych diecezjan. W czasie pierwszego przemówienia z loży Bazyliki św. Piotra powiedział: „Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności moją ukochaną diecezję Chiclayo w Peru”.
Biskup Prevost „odziedziczył” diecezję po biskupach związanych z Opus Dei, którzy kierowali nią przez kilkadziesiąt lat. Nie wprowadzał radykalnych zmian. – Przyjechał i chciał poznać naszą pracę, a potem stopniowo nadawał jej własny charakter – stwierdza ks. Jorge Millán. Dobrze współpracował ze wszystkimi środowiskami w ramach lokalnego Kościoła.
Był dostępny dla duchowieństwa. – Zawsze odbierał telefon, a jeśli nie mógł rozmawiać, oddzwaniał, gdy tylko miał chwilę. Nieraz, gdy była pilna sprawa, odbierał telefon nawet o północy – mówi ks. José Luis Zamora, były rektor seminarium w Chiclayo. – Pamiętam, że pewnego razu w środku nocy jeden z księży miał wypadek na wsi, a on natychmiast pojechał sprawdzić, jak może pomóc – dodał. Również ks. Jorge Millán podkreśla bliskość bp. Prevosta: – Nie było między nim a jego księżmi żadnych barier, wszyscy mogliśmy do niego zadzwonić, żeby z nim porozmawiać, lub wysłać mu wiadomość.
Ksiądz Manuel Tamayo był kapelanem szkoły, którą ówczesny ordynariusz odwiedzał przy okazji udzielania uczniom sakramentów Pierwszej Komunii czy bierzmowania. Wspomina niezobowiązującą rozmowę o samochodach, w czasie której odkrył, że bp Prevost sporo na ten temat wie. – Podobnie jak ja, dużo jeździł samochodem, lubił prowadzić – mówi. Nieraz podróżował do oddalonej o 750 km stolicy, Limy. Mapy Google pokazują, że to ponad 12 godzin jazdy!
Peru to rozległy kraj o powierzchni blisko 1,3 mln km2. Sama diecezja Chiclayo, rozciągająca się od Oceanu Spokojnego po górzyste rejony Andów, ma ponad 18 tys. km2 (dla porównania: powierzchnia archidiecezji warszawskiej to 3350 km2). Na tak dużym obszarze jest niespełna 50 parafii. Miasto Chiclayo leży nieco ponad poziomem morza, podczas gdy Santa Cruz de Succhabamba, w której znajduje się jedna z parafii – na wysokości ponad 2000 m n.p.m. Wszędzie tam docierał bp Prevost. Górzyste regiony zamieszkuje ludność indiańska. Po konklawe internet obiegły zdjęcia obecnego papieża poruszającego się po polnych drogach na koniu lub mule.
PYTANIA Z POJEMNIKA
Ximena Valdivia współpracowała z bp. Prevostem w ramach duszpasterstwa młodzieży. – Bardzo interesował się tym, co robimy, jak idzie praca z młodzieżą w parafii, ile osób uczestniczyło w różnych wydarzeniach – mówi tygodnikowi „Idziemy”. Dla młodzieży organizowano spotkania diecezjalne i rekolekcje z biskupem, a także konwersatoria. W czasie tych ostatnich młodzi wrzucali swoje pytania do pojemnika, a biskup losował i odpowiadał. Ximena zapamiętała jego odpowiedź: – Mówił nam, żebyśmy mieli cierpliwość, modlili się i że poprzez sport możemy dotrzeć do młodych.
Ximena miała okazję odwiedzić kard. Prevosta w Rzymie, gdy przyleciała na kongres poświęcony duszpasterstwu młodzieży. Spotkanie w dykasterii ds. biskupów ułatwił ks. Edgard Iván Rimaycuna Inga, który obecnie jest sekretarzem papieża. – Kardynał Prevost zachęcał do wytrwałości, by się nie zniechęcać, nie bać, słuchać młodych. I zapewniał, że nadal modli się za wszystkich młodych z Chiclayo – podkreśla.
Biskupowi leżały na sercu sprawy młodzieży, ale i rodziny. – Był zainteresowany naszą pracą, zachęcał nas do działania na rzecz polityki publicznej sprzyjającej rodzinie oraz do promowania duszpasterskiego i akademickiego orędzia w obronie rodziny – stwierdza Érika Valdivieso, która kierowała Instytutem Rodziny na Katolickim Uniwersytecie św. Turybiusza z Mogrovejo w Chiclayo. – Jako biskup był wierny społecznej nauce Kościoła, wzywał nas do ochrony rodziny, zawsze z miłością. Nie słyszałam, żeby używał krzywdzących słów, nawet jeśli bardzo jasno przedstawiał doktrynę Kościoła. Wszystkich postrzegał jako dzieci Boże, ale w kwestiach doktrynalnych zawsze wypowiadał się bardzo jasno.
O jego jednoznacznym stanowisku w kwestiach nauki Kościoła mówią również kapłani. – Okazywał wielki szacunek dla doktryny, katolickiej nauki moralnej i społecznej nauki Kościoła. Nigdy nie zauważyłem niczego, co wyróżniałoby go negatywnie, nigdy nie był dwuznaczny – zaznacza ks. Zamora. – W kwestiach doktrynalnych cechowała go wielka miłość i jasność.
W KALOSZACH I KASKU
Janinna Sesa Cordova jako dyrektor Caritas miała okazję pracować z bp. Prevostem ramię w ramię. W 2017 r. region nawiedziły ulewne deszcze powodujące powodzie. – Biskup wychodził z inicjatywą, by zapewnić szybką pomoc, we współpracy z różnymi służbami. Celem było dostarczenie wsparcia wszystkim dotkniętym kataklizmem. Pomoc trafiła do 60 tys. rodzin – mówi Janinna tygodnikowi „Idziemy”. Ordynariusz zaangażował się w dostarczenie kontenerów mieszkalnych dla tych, którzy stracili dach nad głową. Nie obserwował sytuacji z daleka. – Sam uczestniczył w udzielaniu pomocy, w kaloszach, kasku, przekraczał rzekę, rozdawał jedzenie, dodawał ludziom otuchy, umacniał w wierze, udzielał błogosławieństwa – opowiada Janinna. Miesiąc przed jego wyjazdem z Chiclayo, w 2023 r., tereny diecezji nawiedził cyklon Yaku. Biskup znowu był na pierwszym froncie pomocy poszkodowanym.
W czasie pandemii zainicjował akcję „Tlen nadziei”. – Dzięki środkom zebranym od różnych darczyńców zakupiono dwie tlenownie, które trafiły do miejscowości Lambayeque, z czego jedna została umieszczona w siedzibie Caritas. – Wiele osób zostało dzięki temu ocalonych – mówi Janinna.
Ordynariusz wspierał także migrantów, np. Wenezuelczyków, którzy zaczęli masowo opuszczać swój kraj w czasie kryzysu humanitarnego. Utworzył diecezjalną komisję ds. migracji i handlu ludźmi. Oprócz zapewniania tymczasowego miejsca zamieszkania przybyszom jednym z jej zadań było wyrywanie zmuszanych do prostytucji migrantek z domów publicznych czy barów.
ROZMOWY Z KAŻDYM
– Łączył w sobie cechy dobrego administratora, podejmującego decyzje ze spokojem za biurkiem, oraz życzliwego, uważnego biskupa troszczącego się o swoją owczarnię – mówi ks. Millán. Bp Prevost potrafił znaleźć wspólny język zarówno z ludźmi prostymi, jak i tymi zamożniejszymi.
O radości w diecezji świadczy choćby piosenka La Cumbia del Papa, nagrana tuż po konklawe. „Dziękujmy Bogu, bo papież jest Peruwiańczykiem i chiclayaninem” – śpiewa lokalny muzyk, tańcząc z mieszkańcami przed katedrą w Chiclayo.
Część wypowiedzi pochodzi z serwisu KAI