21 maja
środa
Wiktora, Kryspina, Tymoteusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dzień zwycięstwa?

Ocena: 4.75
103

We wtorek, 8 maja 1945 r. niemiecka III Rzesza podpisała akt bezwarunkowej kapitulacji. Oznaczało to koniec trwającej prawie sześć lat najkrwawszej z wojen w dziejach świata. W Polsce radość mieszała się z przerażeniem, bo brunatnego okupanta zastępował okupant czerwony.

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe | Winston Churchill, Harry S. Truman i Józef Stalin na konferencji w Poczdamie, 1945 r.

Polska była pierwszym krajem w Europie i na świecie, który powiedział stanowcze „nie” dwóm największym totalitaryzmom XX w.: narodowo-socjalistycznej niemieckiej III Rzeszy i komunistycznej Rosji. Walcząc od pierwszego aż po ostatni dzień wojny, Polacy zapłacili straszliwą daninę, ponosząc największe straty biologiczne w porównaniu z innymi państwami i narodami. Zginęło prawie sześć milionów obywateli II RP, co oznacza, że z każdego tysiąca mieszkańców przedwojennej Polski życie straciło aż 220 osób. Dla porównania: w Wielkiej Brytanii na tysiąc obywateli zginęło osiem osób, we Francji – 15, w Holandii – 22, a w Stanach Zjednoczonych – trzy. Polska straciła też bezpowrotnie elitę, mordowaną planowo przez Niemców i Sowietów: zginęło 39 proc. lekarzy, 30 proc. naukowców i wykładowców, 34 proc. nauczycieli, blisko 30 proc. duchownych i 27 proc. prawników, a wiadomo, że strat biologicznych nie da się nigdy zrekompensować.

Polscy żołnierze walczyli na wszystkich wojennych frontach, a ich męstwo i poświęcenie w dużej mierze przyczyniły się do zwycięstwa aliantów na froncie włoskim, we Francji, Belgii i Holandii, w bitwach powietrznych i morskich. „W dniu zwycięstwa Polska jako pierwszy kraj, który przeciwstawił się III Rzeszy, będzie kroczyć na czele parady zwycięstwa” – zapewniał minister Hugh Dalton, gdy w 1940 r. polscy lotnicy obronili Wielką Brytanię przed inwazją niemiecką.

 


W MATNI GEOPOLITYKI

Polacy mieli pełną świadomość, że mają dwóch wrogów: Niemcy i Rosję. Te dwa państwa, na równi odpowiedzialne za wybuch wojny, dokonały we wrześniu 1939 r. czwartego rozbioru Rzeczypospolitej, a potem podjęły bliską współpracę w straszliwym planie wymordowania polskich elit, dokonując zbrodni ludobójstwa w Palmirach, Lasach Piaśnickich, Katyniu, Charkowie czy Miednoje.

To, co było oczywiste dla Polaków, nie było oczywiste dla aliantów. Pozycja międzynarodowa Polski stała się niezwykle skomplikowana wraz z niespodziewanym najazdem Niemiec na ZSRS w czerwcu 1941 r. Wielka Brytania i później USA, w imię swoich geopolitycznych interesów, przeszły do porządku dziennego nad tym wszystkim, co uczynił Stalin wobec Polski. Dotyczyło to zarówno bezprawnej aneksji połowy terytorium Rzeczypospolitej, jak i zbrodni dokonanych na rozkaz Kremla. Do takiego sposobu myślenia próbowano zmusić legalne władze polskie rezydujące w Londynie, zalecając traktowanie Rosji sowieckiej jako „sojusznika naszych sojuszników”. Kiedy w kwietniu 1943 r. na światło dzienne wyszła sprawa mordu katyńskiego, Winston Churchill w rozmowie z gen. Władysławem Sikorskim stwierdzał wprost: „Są rzeczy, które choć wiarygodne, nie nadają się do tego, aby mówić o nich publicznie”. Trzy miesiące po tej rozmowie polski premier zginął w niewyjaśnionej do dziś katastrofie lotniczej w Gibraltarze, a Stalin, przy aprobacie Zachodu, realizował swój scenariusz wobec Polski.

Podczas konferencji w Teheranie i Jałcie, na których bez udziału Polaków decydowano o ich losach, podeptano podstawową zasadę w relacjach międzynarodowych. Deptano bowiem prawo narodów do samostanowienia i nieskrępowanego podejmowania suwerennych decyzji, także dotyczących swego terytorium. Churchill podczas posiedzenia Izby Gmin 27 lutego 1945 r., pytany, dlaczego zgodził się na zabranie Polsce połowy obszaru, odpowiadał: „Polska otrzyma poważne rozszerzenie terytorialne zarówno na północy, jak i na zachodzie”. Nie dodał, że tzw. ziemie odzyskane, jak nazywała je później propaganda PRL, nie miały w zamiarze Stalina rekompensować utraty Kresów Wschodnich. Miały być po prostu powiększeniem sowieckiej strefy wpływów w tej części Europy.

 


ZDRADA

Już sam fakt siadania do rozmów ze zbrodniarzem wszech czasów – Stalinem, był dla przywódców Wielkiej Brytanii i USA moralną kompromitacją. Polacy jednak wierzyli długo, że jest to tylko gra. Nadzieje na to, że po pokonaniu III Rzeszy wolny świat wystąpi do rozprawy ze Związkiem Sowieckim, były ogromne. Dlatego tak długo, jak to było możliwe, gen. Władysław Anders trzymał w Italii wojsko „pod bronią”, a tysiące patriotów w kraju nie ujawniło się przed narzuconą władzą, tylko trwało w konspiracji. Ojciec Adam Studziński, bohaterski kapelan spod Monte Cassino, wspominał: „Czekaliśmy na rozwój wypadków. Stacjonując w Italii do połowy 1946 r., byliśmy niemal pewni, że wybuchnie wojna Zachodu z Sowietami. I że my – zaprawieni w bojach – przyczynimy się do zwycięstwa i wyprzemy bolszewików z Polski”.

Tak się nie stało. Wolnemu światu zabrakło odwagi, w wyniku czego Polska i Europa Środkowo-Wschodnia znalazły się w sowieckiej strefie wpływów. 5 lipca 1945 r. alianci uznali stworzony w Warszawie pod dyktando Stalina rząd komunistyczny, wycofując poparcie dla legalnych władz polskich rezydujących w Londynie. Tylko kilka państw, w tym Stolica Apostolska i Hiszpania, nie uczyniły tego.

Nawet w rok po pokonaniu III Rzeszy, gdy 8 czerwca 1946 r. w Londynie urządzono wielką paradę zwycięstwa, zadbano o to, aby nie drażnić Stalina. W liczącej ponad 15 km defiladzie wzięli udział przedstawiciele 30 państw, walczących w minionych latach o wolność i pokój na świecie. Dumnie maszerowali żołnierze angielscy, amerykańscy, francuscy, belgijscy i holenderscy, a nawet żołnierze z Etiopii, Iranu, Fidżi i Seszeli. Nie było Polaków. Rząd brytyjski zaprosił tylko pilotów z legendarnego dywizjonu 303, ale ci w geście solidarności ze swymi kolegami z Polskich Sił Zbrojnych nie przyjęli zaproszenia…

Jeden z najwaleczniejszych dowódców polskich gen. Nikodem Sulik mówił wtedy swoim żołnierzom, którzy marzyli o triumfalnym powrocie do Polski: „Nie walczyliśmy o zmianę okupanta. Wojna nieubłagana wydana narodowi polskiemu nie skończyła się. Wszelkie ustępstwo, najmniejsza słabość okazana przeciwnikowi doprowadzi nas do zagłady nieuchronnej. Przeciwnik jest silny i niebezpieczny, ale nie jest niezwyciężalny, jak każda potęga zła na krzywdzie ludzkiej i niesprawiedliwości oparta”. Była to prawda, ale żeby stała się rzeczywistością, trzeba było jednak czekać prawie pół wieku.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Historyk, doradca prezesa IPN, w latach 2016–2024 był szefem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 21 maja

Środa, V Tydzień Wielkanocny
dzień powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Krzysztofa Magallanesa, prezbitera i Towarzyszy
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): J 15, 1-8
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do św. Rity 13-21 V
Nowenna do św. Urszuli Ledóchowskiej
20-28 V


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter