Przybywających do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie bulwersowały w kwietniu dziwne, zwisające z dachu ogromne sztandary, zupełnie nieprzypominające kościelnych. Zagadkę wyjaśniły media: kręcono amerykański serial „Fundacja”.

To nie jedyny przypadek, kiedy w kościele powstawał film. W samej diecezji warszawsko-praskiej podobnych przypadków było sporo. Tym razem jednak potężny gmach Świątyni Opatrzności Bożej wcale nie grał kościoła…
„FUNDACJA” W WARSZAWIE
Media cytowały komunikat parafii: „W najbliższych dniach w Świątyni będą realizowane przygotowania i zdjęcia do filmu. Nasz kościół zostanie w nim przedstawiony w bardzo pozytywny sposób, ukazując piękno budowli. Zgodziliśmy się na tę realizację, ponieważ producenci filmu zdecydowali się sfinansować instalację wytwarzającą zieloną energię, dzięki której znacząco obniżymy koszty ogrzewania Świątyni. W dniach 2–7 kwietnia będą realizowane przygotowania do filmu w Świątyni, powstanie symboliczna scenografia. W dniach 8–13 kwietnia będą realizowane zdjęcia do filmu – głównie wieczorem i w nocy. Msze w tym okresie (2–13 kwietnia), prócz Mszy niedzielnych 7 kwietnia, odprawiane będą w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Plan filmowy będzie chroniony przez pracowników ochrony. Wierni przychodzący do Świątyni proszeni są o informowanie pracowników ochrony, że zmierzają do kaplicy”.
Serial oparty jest na cyklu siedmiu powieści znanego pisarza science fiction Isaaca Asimova. Opowiada o rozkładzie gigantycznego Imperium Galaktycznego i próbie przeciwdziałania dramatycznym skutkom. Serial ma za sobą dwa sezony; na Filmwebie zdobył dobrą ocenę, ponad 7. Reżyserów jest wielu, a wśród głównych aktorów znaleźli się Jared Harris, znany m.in. z seriali „Czarnobył” (jako Walerij Legasow), „Terror” (Francis Crozier) i „The Crown” (Jerzy VI), a także Terrence Mann, który grał w wielu filmach.
Producentom z Apple TV+ i reżyserom chodziło o znalezienie mało znanych, ale monumentalnych budowli. Oczywiście, Świątynia Opatrzności Bożej jest dobrze znana warszawianom, ale widzowie spoza Polski raczej jej nie widzieli, podobnie jak Muzeum Historii Żydów Polskich Polin czy nowego gmachu Muzeum Historii Polski na warszawskiej Cytadeli, które też wystąpiły w serialu.
Produkcje filmowe powstają w różnych miejscach na całym świecie i dobrze się stało, że filmowcy wybrali właśnie Polskę. Choć bywają sytuacje odwrotne i wręcz paradoksalne – np. amerykański film „Azyl”, ukazujący dyrektora warszawskiego zoo i jego żonę, którzy podczas drugiej wojny światowej ratowali Żydów, był kręcony w Pradze czeskiej; ani jedno ujęcie nie powstało w Warszawie… Powód? W Polsce są niekorzystne dla filmowców podatki, a w naszej stolicy nie ma – inaczej niż w Pradze – żadnej dużej wytwórni filmowej dysponującej profesjonalnymi studiami.
„RANCZO” W JERUZALU
„Fundację” obejrzą zapewne nieliczni – w Polsce Apple TV+ ogląda zaledwie 2 proc. użytkowników serwisów streamingowych typu Netflix (a więc zapewne niewiele ponad 300 tys. widzów). Rodzime „Ranczo” potrafiło natomiast przyciągnąć przed telewizory nawet 10 mln widzów! Jego akcja rozgrywa się w fikcyjnej miejscowości Wilkowyje. Film kręcono głównie w położonym na południowy wschód od Mińska Mazowieckiego Jeruzalu, a także m.in. w Latowiczu. Jeśli ktoś zajedzie do Latowicza, to pod urzędem miasta i gminy może obejrzeć tablicę z mapą okolicznych miejscowości związanych z „Ranczem”. Do Jeruzala wciąż przyjeżdżają zainteresowani serialem. Idą do sklepu „U Krysi”, przed którym stoi pamiętna ławeczka, a nawet kupują „mamrota” (nie będziemy go polecać). I oczywiście idą do kościoła.
Kościół Świętych Wojciecha i Mikołaja w Jeruzalu pochodzi z 1758 r. i pojawia się w każdym z odcinków serialu. Jest drewniany, rozmieszczony na planie krzyża, z dobudowaną zakrystią. Dach ma dwuspadowy, kryty gontem. Między nawą a prezbiterium znajduje się charakterystyczny dla tego typu budownictwa łuk tęczowy, a na nim krucyfiks oraz rzeźby Matki Bożej i św. Jana z XVI w. Całe wnętrze jest bogato zdobione w stylu barokowym, z elementami średniowiecznymi. W barokowym ołtarzu głównym znajduje się obraz „Ukrzyżowanie” z połowy XVIII w., a także rzeźby św. Piotra i św. Pawła. Z XVIII w. pochodzą ambona, chrzcielnica i drewniana kropielnica.
Kościół odegrał w serialu bardzo dużą rolę. To w nim odbyły się śluby serialowych par: Michałowej i Japycza, Lucy i Kusego, Wioletki i Staśka oraz Weroniki i Kao. Tu również ogłaszano kandydaturę Pawła Kozioła na senatora i powstanie jego partii. Aktorzy różnymi sposobami starali się wesprzeć świątynię. W jednym ze specjalnie zorganizowanych festynów uczestniczyli Cezary i Katarzyna Żakowie, Paweł Królikowski i Jacek Kawalec. Zebrali niemałą kwotę – a licytowali m.in. możliwość zagrania w serialu czy egzemplarz scenariusza odcinka serialu.
„OJCIEC MATEUSZ” W GLINIANCE
Dziejącego się w Sandomierzu „Ojca Mateusza” oglądało z początku zazwyczaj ok. 1,5 mln widzów (choć pierwsze odcinki nawet 4–6 mln). Główny bohater, tytułowy ks. Mateusz Żmigrodzki, grany przez Artura Żmijewskiego, jest bardzo lubiany – i rewelacyjnie sprawdza się jako detektyw amator, zazwyczaj wyprzedzając dziwnie opieszałą policję. Choć większość filmu nakręcono w starej części Sandomierza, pokonywanej przez ojca Mateusza zwykle na rowerze, to jednak filmowa plebania znajduje się w warszawskiej Radości, a gabinet biskupa – na początku w pałacu Radziwiłłów w Nieborowie, a potem w pałacu w Jabłonnie.
Natomiast kościół ojca Mateusza tak naprawdę znajduje się w Gliniance. Jest to niewielka (ok. 800 mieszkańców) wieś w powiecie otwockim, nad rzeką Świder. Parafia św. Wawrzyńca istnieje od 1556 r.; założył ją Wawrzyniec Dobrzyniecki, fundator kościoła i miasta Wawrzyńczewo. Wystrój świątyni ma charakter barokowo-ludowy. Zapewne z poprzedniego kościoła pochodzi późnogotycka figura ukrzyżowanego Chrystusa, znajdująca się na krucyfiksie przywieszonym do belki między nawą a prezbiterium. Namalowany na przełomie XIX i XX w. obraz Matki Bożej Glinieckiej (kopia części obrazu Rafaela Santiego „Madonna Sykstyńska” z 1514 r.) znajduje się w ołtarzu bocznym. Na dziedzińcu stoi zabytkowa XVIII-wieczna dzwonnica.
Niestety, o ile po Sandomierzu możemy bez problemu przejść się śladami ojca Mateusza (pamiętając, że w roli niektórych obiektów filmowych występują budynki o zupełnie innym przeznaczeniu), są nawet specjalnie organizowane wycieczki, o tyle do Glinianki rzadko kto się wybierze. Szkoda, bo to dawne miasto, świadek wielu dramatycznych wydarzeń z historii Polski – tu stacjonowali oficerowie księcia Józefa Poniatowskiego podczas wojny z Austriakami w 1809 r., tu przed bitwą pod Olszynką Grochowską podczas powstania listopadowego stały wojska carskie. A w czasie powstania styczniowego koło Glinianki doszło do starcia oddziału powstańczego z żołnierzami rosyjskimi, zakończonego zwycięstwem Polaków.
ROLA NIE DZIWI
W filmach wystąpiło wiele obiektów sakralnych. Kościół św. Stanisława Kostki w podwarszawskim Okuniewie pojawił się w wielu odcinkach serialu „Plebania”, grając świątynię w serialowym Tulczynie. Kościół św. Wita w Karczewie widać w pierwszych scenach „Zemsty” Andrzeja Wajdy. Niektóre świątynie tak się filmowcom spodobały, że odwiedzali je wielokrotnie. Kościół św. Jerzego w Poświętnem pojawił się w „Katyniu” oraz „Hubalu”, a z zewnątrz także w „Czterech pancernych i psie”. Świątynia jezuitów w Piotrkowie Trybunalskim wystąpiła w serialu „Jan Serce” oraz filmie „Ukrycie”.
Trudno się tym filmowym rolom dziwić, bo przecież kościoły są ważne w życiu większości Polaków. Oczywiście, dużo rzadziej zdarzają się w naszym kraju sytuacje jak z serialem „Fundacja”, gdzie Świątynia Opatrzności Bożej nie pojawia się jako kościół. Ale też w Polsce bardzo rzadko powstają filmy science fiction. Powód jest prosty: koszt takiego filmu jest ogromny. Znakomita „Diuna II” miała budżet o równowartości prawie 800 mln zł. Najdroższy polski film „Quo vadis” z 2001 r. to 76 mln zł, a drugi w kolejności, „Karol. Papież, który pozostał człowiekiem” z 2006 r. – 48 mln zł.