Kinematografia hiszpańska ma w Polsce wielu miłośników. Dlatego wiosenny Tydzień Kina Hiszpańskiego w Warszawie cieszy się corocznie wielkim powodzeniem.

Podczas festiwalu sale kin Muranów i Luna pękały w szwach. W imprezie uczestniczyli, jak zawsze, widzowie bywający w Hiszpanii, znający ten kraj i interesujący się tamtejszą kulturą – widać to po kuluarowych rozmowach. W tym roku program festiwalu składał się z filmów różnych gatunków, głównie dramatów obyczajowych, komedii i utworów sensacyjnych. Na przykładzie kilku wybranych filmów postaram się scharakteryzować ważne tendencje w kinie hiszpańskim. Twórcy z tego kraju starają się kontynuować najważniejsze tradycje tamtejszego kina. Na ekranie widzieliśmy więc typową dla tamtej kultury mieszankę filmowego realizmu, surrealizmu i czarnego humoru. Zaprezentowane produkcje cechowały się doskonale napisanymi scenariuszami i dialogami i świetnie skonstruowaną dramaturgią.
Otwierający festiwal dreszczowiec „Agentka” został zrealizowany w świetnym tempie. Akcja rozgrywa się w latach 90. XX w., kiedy w Hiszpanii trwała walka z organizacją ETA, prowadzącą w Kraju Basków działalność terrorystyczną przeciwko państwu hiszpańskiemu. Odpowiednio przeszkolona młoda policjantka przenika do tajnych struktur ETA i informuje przełożonego o planach kolejnych zamachów, które dzięki temu zostają udaremnione. Poznajemy mechanizmy policyjnych prowokacji, prowadzonych tu w imię dobra publicznego. Film ten, oparty na autentycznych wydarzeniach, znakomicie się ogląda. Dzięki ukazanym w nim wypadkom organizacja ETA musiała bowiem w końcu skapitulować. „Agentka” nie jest imitacją amerykańskich utworów o podobnej tematyce. Widać tu dobrze zarysowane hiszpańskie realia.
Specjalnością kina hiszpańskiego są czarne komedie, co widać w brawurowo zrealizowanym filmie „Czworo do tanga”. Bohaterem jest były przedsiębiorca Julian, który po nieudanych biznesach prowadzi taksówkę. Podczas podróży z Bilbao do Madrytu z atrakcyjną panią do samochodu wsiada tajemniczy jegomość, który zamienia jazdę w koszmar. Na autostradzie dochodzi do wypadków, awarii i różnych surrealistycznych i makabrycznych zdarzeń. Warstwa satyryczna na hiszpańską obyczajowość przeplata się tu z melodramatem.
Wspomnijmy jeszcze o ciekawym komediodramacie obyczajowym „Na krawędzi”. Popularna pisarka Maria po urodzeniu dziecka wpada w depresję. Opieka nad niemowlęciem wywołuje w niej frustrację i poczucie samotności. Bohaterka kreuje w swojej wyobraźni alternatywną rzeczywistość, przygotowując się do napisania kolejnej książki… Wymienione filmy dobrze oddają pozytywne cechy współczesnego kina hiszpańskiego.