Wybory europejskie są barometrem nastrojów społecznych w całej Unii. Liczba głosów na poszczególne partie pokazuje, jaka jest ich siła na scenie politycznej. - mówi prof. Jacek Czaputowicz z Uniwersytetu Warszawskiego, były minister spraw zagranicznych, w rozmowie z Barbarą Stefańską

Wybory do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca nie wzbudzają wielkich emocji. Nasz głos ma znaczenie?
Wybory są istotne, nie tylko ze względu na działalność europosłów w Brukseli. One odzwierciedlają aktualne poparcie dla partii politycznych, np. to, czy Koalicja, czy też PiS rosną w siłę. To jest solidny sondaż, pokazujący trendy w polityce krajowej.
Jednak faktycznie, nie cieszą się one tak dużym zainteresowaniem jak wybory krajowe, i to we wszystkich państwach unijnych, co się przejawia niższą frekwencją. Może to wynikać z faktu, że znaczenie Parlamentu Europejskiego jest mniejsze niż krajowego. Poza tym obywatelom państw członkowskich sprawy unijne wydają się odległe i niemające bezpośredniego przełożenia na ich życie.
Czym się różnią kompetencje Parlamentu Europejskiego od narodowego?
Parlamenty krajowe – jak u nas sejm i senat – pełnią funkcję ustawodawczą. W UE tak nie jest, gdyż prawo stanowi Rada Europejska, czyli szefowie rządów państw członkowskich. Ale rola Parlamentu Europejskiego rośnie, gdyż współuczestniczy on w tworzeniu prawa i zatwierdza skład Komisji Europejskiej. PE może też inicjować debaty polityczne, np. na temat zmian traktatowych czy funkcjonowania Unii, co jest ważne dla Polski.
Czy czerwcowe głosowanie może zmienić obecny układ sił w PE?
Do największej frakcji, czyli Europejskiej Partii Ludowej (EPL), należą posłowie Koalicji Obywatelskiej i PSL. PiS należy do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), którzy są bardziej na prawo i opowiadają się za utrzymaniem kompetencji państw narodowych. Patrząc na umacnianie się partii prawicowych w różnych krajach – Włoszech, Holandii, Szwecji, Francji – przewiduje się, że będą one miały silniejszy głos w europarlamencie. Jednak najpewniej Europejska Partia Ludowa pozostanie najsilniejszą frakcją.
Czyli nie możemy się spodziewać zmian kierunku, w jakim zmierza Unia?
Tego bym nie powiedział. Partie głównego nurtu, takie jak EPL, a w Polsce Koalicja Obywatelska, zmieniają swoją politykę, by utrzymać poparcie społeczne. Na przykład w Polsce rząd kontynuuje blokadę granicy i politykę migracyjną PiS, gdyż musi uwzględnić oczekiwania społeczne.
Jakie będzie główne wyzwanie tej kadencji europarlamentu?
Główny spór, jaki będzie się toczył (zresztą cały czas się toczy), dotyczy kształtu przyszłej UE: czy zmieniać unijne traktaty w celu większej centralizacji, czego chcą liberałowie głównego nurtu, zwłaszcza z Niemiec i Francji, czy też reformować Unię w ramach obecnego prawa. Z końcem ubiegłego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do dyskusji nad zmianami. Zdecydowana większość europosłów z Polski – zarówno z PiS, jak i KO – opowiedziała się przeciw rezolucji. Donald Tusk jako premier mówił, że UE powinna funkcjonować w ramach obecnego prawa, tylko lepiej. Natomiast wystąpienie ministra Radosława Sikorskiego podczas exposé wskazuje na gotowość do dyskusji na temat zmian traktatów. Szef MSZ wskazywał na obszary, w których należałoby odejść od zasady jednomyślności.
W Unii są bardzo silne nurty, które dążą do dalszej centralizacji, do wzmocnienia unijnej władzy kosztem państw. Spór o kierunek, w jakim zmierza Unia, czyli także o naszą suwerenność, będzie się toczył również w Polsce.
Te wybory mogą wpłynąć na politykę krajową?
Wybory europejskie są barometrem nastrojów społecznych w całej Unii. Liczba głosów oddanych na poszczególne partie będzie pokazywać, jaka jest ich siła na scenie politycznej. Jeśli się okaże, że jakieś partie dużo straciły, to ich mandat do działania będzie mniejszy. Tak będzie w Polsce i innych krajach, choć oczywiście to wybory krajowe decydują o tym, kto sprawuje rządy.
Mandat europosła uchodzi za rodzaj politycznej nagrody za zasługi.
Nieraz partie wysyłają tam znane osoby, np. byłych premierów czy urzędujących ministrów. Jest to odbierane jako rodzaj nagrody; poziom życia europosłów, ich uposażenia i diety są znacznie wyższe niż w kraju, szczególnie w takim jak Polska.