Powołanie jest czymś danym przez Boga. Od urodzenia.

fot.James Wheeler | pexels.com
Przybliża się moja sześćdziesiątka, a we mnie zaczyna się dużo zmian. Ostatnio wspominam, że miałam swój udział w rezygnacji jednego chłopaka i dwóch bliskich koleżanek z drogi życia konsekrowanego. W gronie rówieśników byłam typem powiernika tajemnic, samozwańczego doradcy. Dziś żałuję swoich porad. Czy powołanie można utracić? Czy da się coś z tym zrobić?
Liczba osób konsekrowanych ma znaczenie dla losów świata. W Księdze Rodzaju, w rozdziale 18, kiedy Abraham targuje się o ocalenie Sodomy, czytamy słowa Boga: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu”. Osoby święte, szczególnie konsekrowane, żyjące miłością, ufnością, posłuszeństwem i pokorą – wraz z Ofiarą Jezusa – ratują dane miejsce przed zniszczeniem. Jeśli jest mniej niż dziesięciu sprawiedliwych, to biada miastu. W Sodomie aniołowie wyprowadzili kilku sprawiedliwych z miasta, a potem ukarali całą okolicę zniszczeniem. Do dziś jest tam Morze Martwe.
Doradzanie komukolwiek w sprawie powołania jest sprawą poważną. Czasem odradzenie drogi konsekrowanej ma sens. Jeśli widzimy czyjeś zbyt naiwne wpadanie w kłopoty, odwlekanie decyzji latami, to podjęcie drogi zakonnej czy celibatu będzie u takiej osoby niebezpieczne. Dla Kościoła i dla niej, bo raczej nie podoła. Jeśli natomiast ktoś ujawnia powołanie i predyspozycje, a odciągniemy go z dobrej drogi, to grzeszymy. Przyczyniamy się do krzywdy tych ludzi i krzywdy świata. Warto więc pójść z tym do spowiedzi. Oprócz pokuty zadanej przez kapłana można podjąć dodatkowe wynagrodzenie, np. „margaretkę” albo jakieś dzieło apostolskie.
Powołanie jest czymś danym przez Boga. Od urodzenia. W pewnych warunkach można powołania nie móc odczytać albo podjąć je zbyt późno. Można powołanie obudzić albo od niego uciec. Zawsze jednak u Boga, jeśli nie zrealizuje się planu A, istnieje plan B, a po nim plan C i D. Warto popytać Boga, co można zrobić ze swoim powołaniem, także w późnym wieku. Jeśli jest Pani w kontakcie z osobami, które nie zrealizowały swojego powołania do życia konsekrowanego, to da się coś zrobić. W takich wypadkach zachęcam do przeżycia rekolekcji ignacjańskich u sióstr zawierzanek. Mistrzem w pomocy w rozeznawaniu drogi życia był w Polsce o. Bronisław Mokrzycki SJ. Wielkiej rzeszy ludzi pomógł rozwiać wątpliwości, rozjaśnić trudności w kwestii powołania. Ojciec Mokrzycki umarł osiem lat temu, ale jego misję kontynuuje założona przez niego wspólnota sióstr zawierzanek. Podczas udziału w tych rekolekcjach otrzymuje się narzędzia wystarczające do rozpoznania swojego powołania.


Co? Gdzie? Kiedy?



