Doświadczenia prenatalne kształtują rozwój emocjonalny i poznawczy, osobowość, a nawet zdrowie psychiczne człowieka. Jak wpływa na to budowanie relacji z rozwijającym się w łonie dzieckiem?

Wiele osób ma wspomnienia sprzed narodzin i po nich, a także z czasu porodu – z nieraz głębokim i długoterminowym wpływem na ich życie. Odkrycie to, którego w latach 70. dokonali kanadyjski psychiatra Thomas Verny i psycholog z USA David Chamberlain, pozwoliło stwierdzić, że ujawnienie przechowywanych w nieświadomym umyśle i w pamięci ciała traumatycznych doświadczeń prenatalnych, porodowych lub niemowlęcych przyczynia się do ustąpienia związanych z nimi patologii zdrowia psychicznego. Na bazie przełomowego wniosku opracowano nowe metody wczesnego rozwiązywania traum, także tych doświadczonych w bardzo wczesnym stadium życia.
EMOCJONALNA PĘPOWINA
Nowa wiedza obaliła dotychczasowe przekonanie, jakoby budowanie więzi matki z dzieckiem mogło rozpocząć się dopiero po narodzinach. Matki za normę zaczęły przyjmować mówienie i śpiewanie do dziecka w swoim łonie, a także głaskanie rosnącego brzucha. Niewiele z nich zdawało sobie wtedy sprawę, że ta komunikacja może być obustronna. Szybko okazało się bowiem, że matka skoncentrowana na płynących z ciała sygnałach ma szansę odczytać informację zwrotną od dziecka. Wówczas między obojgiem tworzy się coś na kształt „emocjonalnej pępowiny”.
We wczesnych latach 90., podczas prowadzonej w szpitalu psychiatrycznym terapii życia prenatalnego węgierscy specjaliści: psycholog i psychoanalityk dr Jenoe Raffai oraz psychiatra i psychoanalityk dr György Hidas zauważyli, że duża część nastoletnich pacjentów ze schizofrenią wskazywało na zaburzoną więź z matką jeszcze na etapie ciąży. Silna korelacja między ich chorobą psychiczną a jakością życia prenatalnego skłoniła specjalistów do przeniesienia się ze swoją działalnością ze szpitali psychiatrycznych do położniczych. Z czasem opracowali oni prewencyjną metodę pracy z kobietami w ciąży. Chodzi o analizę więzi prenatalnej, która służy wsparciu i utrzymaniu głębokiej relacji między matką (rodzicami) a rozwijającym się w łonie dzieckiem. Obecnie metodę stosuje się w Niemczech, Austrii, USA, na Węgrzech, a od 2019 r. także w Polsce.
Doktor Urszula Miernik, familolog i jeden z kilkudziesięciu terapeutów więzi prenatalnej w kraju, podkreśla, że stres, rozpacz czy lęk mamy są przeżywane również przez dziecko i wpływają negatywnie na jego rozwój. – Trudne emocje pojawiają się nie tylko na skutek traum i ciężkich przeżyć – zaznacza. – U ciężarnych aktywują się własne, często nieuświadomione doświadczenia z życia prenatalnego, porodu i czasu wczesnego dzieciństwa. Wpływa to na większą płaczliwość, wrażliwość, uczucie bezradności i potrzebę opieki. Kobieta może złościć się na dziecko, odrzucać je, a w związku z tym obarczać się winą i oskarżeniami. Między innymi w takich sytuacjach z pomocą przychodzą sesje analizy więzi, podczas których mama – poprzez kierowane do dziecka słowa, myśli i emocje, a także uważność na komunikaty płynące z wnętrza brzucha, np. intensywność ruchów, zmianę tętna, połykanie wód płodowych, dotykanie twarzy – poznaje swoje dziecko i zyskuje wgląd w jego potrzeby i samopoczucie.
PROFILAKTYKA DEPRESJI
Z badań przeprowadzonych przez Anne Goertz-Schroth, dr. Gerharda Schrotha i dr Raylene Phillips (2017–2020) na 295 kobietach, które przeszły analizę więzi prenatalnej, wynika, że mamy po analizie więzi prenatalnej częściej rodziły w terminie, drogą naturalną i bez zbędnych interwencji. Ponadto łatwiej przychodziło im karmienie piersią i uspokajanie noworodków. Również wskaźniki depresji poporodowej, na którą w krajach uprzemysłowionych cierpi ok. 19 proc. matek, wśród przebadanych pań pozostawały wyjątkowo niskie.
– Dzieci, których mamy nawiązywały z nimi prenatalną relację, lepiej współpracują podczas porodu, czują się ważne i widziane, są bardziej ciekawe świata, stabilne emocjonalnie, dojrzałe społecznie, sprawniej się komunikują i mają większy dostęp do swoich osobistych możliwości – wymienia Małgorzata Lipka, psycholog specjalizujący się w psychologii okołoporodowej. – Dla kobiety proces ten stanowi coś na kształt transformacji, przejścia z roli córki swojej matki do roli matki swojego dziecka, któremu – podobnie jak przy dojrzewaniu – towarzyszą zmiany na poziomie mózgu i wydzielanych hormonów, mających wspierać mamę w podjęciu nowego wyzwania.
Małgorzata Lipka zaznacza, że układ nerwowy – zwłaszcza małego dziecka – nie rozwija się samoistnie, ale w interakcji z drugim człowiekiem. Pokazały to chociażby badania neuroobrazowe dzieci z rumuńskich sierocińców, w których mózgach na skutek braku bliskich więzi nie wykształciła się kora okołooczodołowa, odpowiedzialna m.in. za emocje i zachowania społeczne. – To nie przypadek, że dziecko już od fazy embrionalnej połączone jest z ciałem matki – mówi psycholog. – Zapłodniona komórka prawdopodobnie już od samego początku rejestruje pierwsze ślady pamięci.
– Najpierw komunikacja z dzieckiem odbywa się na poziomie biochemicznym – wyjaśnia Małgorzata Lipka – jednak wraz z rozwojem układu nerwowego do dziecka zaczynają docierać sygnały sensoryczne: szum krwi i rytm serca mamy, ruchy perystaltyczne jelit, światło o różnym natężeniu, dźwięk mowy ludzkiej, doznania kinestetyczne. Z badań wiemy, że dziecko reaguje w szczególności na mowę rodziców, a po porodzie płacze w intonacji danego języka.
ŻYCIOWY FUNDAMENT
Psycholog wspomina, że gdy w pierwszej dobie po urodzeniu badała noworodki skalą Brazeltona, prawie wszystkie dzieci odwracały głowę w stronę znanego głosu mamy, podczas gdy wołanie lekarki w większości ignorowały. Podobnie jest z zapachem. Receptory nozdrzy płodu kodują zapach płynu owodniowego, który po przyjściu na świat wyczuwalny jest przez noworodka chociażby w pocie matki. Obserwacje życia prenatalnego dzieci (prowadzone za pomocą badania ultrasonograficznego), które kontynuowano przez kilka pierwszych lat jego życia, jednoznacznie wskazują na ciągłość wzorców zachowań przed narodzinami i po nich w zakresie takich czynności, jak: sen, zabawa czy sposoby kojenia emocji.
– Do prawidłowego rozwoju mózgu potrzebne jest jak najwcześniejsze dostarczanie dziecku zewnętrznych bodźców społecznych – podkreśla Małgorzata Lipka. – To one informują dziecko, czy świat jest miejscem bezpiecznym do życia. Emocjonalne stany matki programują w rozwijającym się w jej łonie dziecku system odpowiedzi na stres. Na szczęście maluch jest częściowo chroniony przez łożysko, a jego obwody nerwowe wykazują niezwykłą wręcz plastyczność i można wpływać na nie także poprzez pozytywne doświadczenia życia prenatalnego.
Z przywołanych badań Goertz-Schroth, dr. Schrotha i dr Phillips wynika, że to właśnie budowana od samego początku relacja matki z dzieckiem koduje dziecku bezpieczne więzi przywiązania. To z kolei pomaga zbudować fundament pod zdrowie fizyczne i psychiczne na całe życie, przyczyniając się do zdrowszego, bardziej pokojowo nastawionego społeczeństwa. To tylko potwierdza słowa dr. Chamberlaina, który twierdził: „Gdyby rodzice byli świadomi tego, co wiemy o psychologii prenatalnej, z pewnością odmieniłoby to rodzicielstwo. A gdyby rodzicielstwo uległo zmianie, świat uległby zmianie”.