Cierpiałem jak inni. Drugi raz nie przeżyłbym tych nocy i dni, nawet myślenie o tym mnie boli. - mówi bp. Tesfaselassie Medhin, od 2001 r. biskup diecezji Adigrat w regionie Tigraj w północnej Etiopii, w rozmowie z Barbarą Stefańską

Przyjechał Ksiądz Biskup z regionu doświadczonego okrutną wojną. Jaka jest obecnie sytuacja?
Przyjechałem na zaproszenie Caritas Polska, która zajęła się jednym z kluczowych obszarów – młodymi pozbawionymi edukacji. Ponad 80 proc. instytucji edukacyjnych w Tigraju zostało zniszczonych, w tym katolickie. Nadal 1,2 mln dzieci nie chodzi do szkoły! Mimo formalnego zakończenia konfliktu 1/3 regionu jest wciąż okupowana. Ponad milion ludzi nie może wrócić do domu. Mieszkają w namiotach. Granice lądowe wciąż są niebezpieczne.
Wojna w Tigraju w latach 2020–2022 to mało znany konflikt. Co było jego powodem?
Etiopia uchwaliła w 1994 r. konstytucję federalną i w XXI w. stała się jedną z najbardziej rozwijających się gospodarek na świecie. Nowy przywódca [Abiy Ahmed Ali, premier od 2018 r. – przyp. red.] chciał jednak kontrolować wszystkie regiony i stać się królem. Tigraj to politycznie dobrze zorganizowany region. Dopóki więc przywódca nie osłabił Tigraju, nie mógł zdobyć reszty. Zmobilizował Erytreę i inne siły, żeby uderzyć, oskarżając Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia o atak na bazy wojskowe.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 45 (1040), 09 listopada 2025 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 15 listopada 2025



Co? Gdzie? Kiedy?



