14 maja
środa
Bonifacego, Dobieslawa, Macieja
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Półtora miliona ofiar

Ocena: 0
136

Pod koniec kwietnia przypada 110. rocznica rzezi Ormian, obchodzona nie tylko w Armenii, ale i na całym świecie.

fot. Armenian Genocide Museum

Tak naprawdę w kwietniu 1915 r. dramatyczne wydarzenia dopiero zostały zapoczątkowane; trwały do 1923 r. Szacuje się, że w ich efekcie zginęło nawet 1,5 mln Ormian, a z dzisiejszego terytorium Turcji zniknęła cała ta chrześcijańska społeczność.

Turcja, co prawda, przyznaje, że doszło do tragicznych wydarzeń, ale zaprzecza, jakoby miało miejsce ludobójstwo. Tak czy owak, setki tysięcy ludzi straciły życie. Nie podczas walk, ale przede wszystkim w efekcie marszów śmierci i masakr.

 


TURCJA DLA TURKÓW

Początek XX w. Armenia nie istnieje; obszar, który dziś stanowi to państwo, należał do Rosji, ale Ormianie żyli też dużo dalej na zachód, w Imperium Osmańskim. Imperium to, a więc ówczesna Turcja, ponosiło kolejne porażki, tracąc niemal całe terytorium położone w Europie. Na fali niezadowolenia i narastającego kryzysu politycznego do władzy doszli młodoturcy. W 1913 r. rządy przejęli najbardziej radykalni z nich: wielki wezyr i szef MSW Mehmet Talaat, minister obrony ?smail Enver i minister marynarki Ahmed Cemal. Faktycznie rządził Komitet Jedności i Postępu (ITC ?ttihad ve Terakki Cemiyeti), kierujący się ultranacjonalistyczną ideologią „Turcja dla Turków”.

Kiedy w sierpniu 1914 r. wybuchła I wojna światowa, Imperium Osmańskie jako sojusznik Niemiec i Austro-Węgier wypowiedziało wojnę Rosji, Wielkiej Brytanii i Francji. Armia turecka w walce z Rosjanami poniosła serię porażek, w tym prawdziwą klęskę w styczniu 1915 r. pod Sar?kam?ş. Za swoje przegrane Turcy obwiniali żyjących w tym regionie Ormian. Na terenach „tureckiej Armenii” zajętych przez wojska rosyjskie ustanowiono władzę okupacyjną: Administrację Zachodniej Armenii.

I dlatego też w Stambule to Ormian uznano za największe zagrożenie. 24 kwietnia 1915 r. wydano rozkaz aresztowania ormiańskiej inteligencji i przywódców duchowych. Zostali odizolowani i umieszczeni w więzieniach w głębi kraju, gdzie byli poddawani torturom i mordowani. Postanowiono też skierować wszystkich Ormian służących w szeregach tureckiej armii do batalionów roboczych, budujących drogi i czyszczących latryny. Na obszarach zaś poza strefami działań wojennych wydano rozkaz deportacji całej ludności ormiańskiej. Konwoje składające się z dziesiątek tysięcy ludzi pędzono setki kilometrów w kierunku Pustyni Syryjskiej. Deportacje stały się marszami śmierci. Konwoje były atakowane przez bandy zabójców, specjalnie zorganizowane w celu mordowania Ormian. Rząd zezwolił na tworzenie gangów złożonych ze skazańców zwolnionych z więzień. Powstała tajna Organizacja Specjalna (Teshkilâti Mahsusa), kierowana przez najbardziej zaciekłych zwolenników ITC. Znaczna część deportowanych, w tym kobiety i dzieci, została zabita w masakrach podczas tragicznego marszu.

 


GŁÓD I MORDY

Deportowani nie mieli co jeść. Głód zbierał ogromne żniwo, a wyczerpanie marszem powalało starszych, słabszych i niedołężnych. Ocaleni, którzy dotarli do północnej Syrii, byli zbierani w kilku obozach koncentracyjnych, skąd wysyłano ich dalej na południe, aby umierali pod palącym słońcem pustyni.

Opór wobec deportacji był rzadki. Przykładem może być Urfa (Edessa). W maju 1915 r. w mieście tym uwięziono kilkuset Ormian. W sierpniu 400 osób zostało wypędzonych z miasta i zabitych. W odpowiedzi Ormianie stworzyli bazę w silnie ufortyfikowanych kamiennych domach. Walki trwały blisko trzy tygodnie, a Turcy wygrali dopiero po sprowadzeniu 6 tys. żołnierzy wyposażonych w ciężką artylerię.

„New York Times” w lipcu 1919 r. cytował ocalałego z marszu śmierci: „Podczas gdy maszerowaliśmy, tureccy żołnierze z dobytymi szablami nagle przebili się przez tłum i, niczym bestie puszczone wolno w stado owiec, zabili i zranili wielu. Pozostali szli dalej, pilnowani przez zakrwawione miecze, aż dotarli do pustyni Ras-ul-Ain. To miejsce było szczególnie znane (…), ponieważ wszyscy, którzy zostali tam wysłani, zastali śmierć”.

To, że ktokolwiek z Ormian przeżył, było efektem interwencji amerykańskiego ambasadora Henry’ego Morgenthaua. To dzięki jego staraniom los Ormian został nagłośniony w Stanach Zjednoczonych. Morgenthau napisał we wspomnieniach: „Prawdziwym celem deportacji był rabunek i zniszczenie; w rzeczywistości stanowiły one nową metodę dokonywania masakry. Kiedy władze tureckie wydały rozkazy przeprowadzenia tych deportacji, po prostu wydały wyrok śmierci na całą społeczność [w oryginale race, czyli „rasa” – red.]; [Turcy] dobrze to rozumieli i w rozmowach ze mną nie podejmowali żadnych szczególnych prób ukrycia tego faktu”.

W okresie powojennym w Turcji aresztowano prawie 400 urzędników zamieszanych w okrucieństwa popełnione na Ormianach. Niektórzy zostali uznani za winnych. Większość odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne uniknęła jednak sprawiedliwości, a wielu dołączyło do nowego nacjonalistycznego ruchu tureckiego pod wodzą Mustafy Kemala Atatürka. Były minister spraw wewnętrznych Mehmet Talaat w marcu 1921 r. został zastrzelony na ulicy w Berlinie przez Saghomona Tehliriana, ormiańskiego zamachowca, co było częścią operacji Nemezis. Zabójca tureckiego ministra został uniewinniony przez niemiecki sąd. Armeńska Federacja Rewolucyjna zorganizowała skuteczne zamachy na siedmiu organizatorów prześladowań Ormian; obok Talaata śmierć poniósł m.in. premier Azerbejdżanu Fatali Khan Khoyski.

 


SPÓR O LUDOBÓJSTWO

A co na to Turcy? Na stronie tureckiego MSZ jest dość obszernie przedstawione stanowisko tego kraju. Czytamy więc, że „Ormianie skupiają się na swych cierpieniach i przedstawiają je jako ludobójstwo dokonane przez Turków. Akceptacja tej wersji przez innych stała się celem narodowym Armenii i radykalnych grup diaspory ormiańskiej. Często towarzyszy temu antyturecka retoryka i oczernianie tureckiej historii”.

Jak wskazuje MSZ, „Turcja nie zaprzecza cierpieniu Ormian”. Zauważa jednak, że znacznie większa liczba Turków zginęła lub została zabita w latach poprzedzających wojnę i w jej trakcie. W efekcie „Turcja sprzeciwia się jednostronnemu przedstawianiu tej tragedii jako ludobójstwa dokonanego przez jedną grupę na drugiej”. I dowodzi, że nacjonalistyczne grupy ormiańskie dążyły do budowy własnego państwa i zniszczenia Turcji. Skąd więc tyle ofiar? Odpowiedź jest prosta: „wewnętrzne konflikty, lokalne grupy szukające zemsty, bandytyzm, głód, epidemie i źle działający aparat państwowy”.

Takie twierdzenia władz tureckich podzielają w zasadzie tylko dwa kraje: Azerbejdżan i Pakistan, a więc państwa muzułmańskie, podobnie jak Turcja. Inne kraje muzułmańskie zazwyczaj nie zajmują żadnego stanowiska w tej kwestii. Przeciwnego zdania jest większość państw Europy, od Portugalii przez Niemcy po Rosję, a także USA, Kanada, Meksyk i przeważająca część krajów Ameryki Południowej. Inne nie zajęły oficjalnego stanowiska.

Polski Sejm przyjął w tej sprawie specjalną uchwałę 19 kwietnia 2005 r. Napisano w niej: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd ofiarom ludobójstwa popełnionego na ludności ormiańskiej w Turcji podczas I wojny światowej. Pamięć o ofiarach tej zbrodni i jej potępienie jest moralnym obowiązkiem całej ludzkości, wszystkich państw i wszystkich ludzi dobrej woli”.

Dla Ormian dzieje ludobójstwa ich narodu są czymś niesłychanie ważnym, a utrata ogromnej części ziem – kluczowym elementem historii. W czasach ZSRR w godle Armeńskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej znajdowała się góra Aratat – święta góra Ormian, od czasów I wojny światowej leżąca w granicach Turcji. Dziś Ararat wciąż pozostaje symbolem ziem zabranych. W Armenii i ponad 30 krajach postawiono ponad 200 pomników upamiętniających tureckie zbrodnie; powstały rozliczne powieści (poczynając od napisanej przez Franza Werfela, przyjaciela Franza Kafki, powieści „Czterdzieści dni Musa Dah”), a także filmy, z których zapewne pierwszym był „Ravished Armenia” („Porwana Armenia”) z 1919 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 maja

Środa, IV Tydzień wielkanocny
święto św. Macieja, apostoła
+ Czytania liturgiczne (rok C, I):  J 15, 9-17
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
49. dzień nowenny za Ojczyznę
Nowenna do św. Andrzeja Boboli 7-15 V
Nowenna do św. Rity 13-21 V

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter