14 czerwca
sobota
Bazylego, Elwiry, Michala
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Walczyli mimo wszystko

Ocena: 0
660

Po 1945 r. nie złożyli broni, stawiając opór wobec sowieckiej okupacji Polski. 1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

fot. xhz

Po zakończeniu II wojny światowej w Europie Polska, choć była wśród państw walczących z hitlerowskimi Niemcami, niepodległości nie odzyskała, a w antykomunistycznych organizacjach przez kolejne kilka lat działało 120–180 tys. ludzi. Ci walczący w partyzantce nazywani są „żołnierzami wyklętymi” lub „niezłomnymi”.

Największą z antykomunistycznych grup było Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, ale działało też wiele innych. Funkcjonowały do 1953 r.

 


WIN – SPADKOBIERCA AK

Armia Krajowa została formalnie rozwiązana 19 stycznia 1945 r., ale liczni jej żołnierze pozostali w oddziałach partyzanckich. Po upadku niemieckiej III Rzeszy wielu Polaków liczyło na to, że dojdzie do następnej wojny, w której kraje Zachodu zaatakują Związek Radziecki i oswobodzą Polskę. To, czego można było się spodziewać, pokazał tzw. proces szesnastu, czyli porwanie i osądzenie w Moskwie w czerwcu 1945 r. przywódców polskiego państwa podziemnego z wicepremierem Janem Stanisławem Jankowskim na czele. Formalnie demokratyczna Polska, w której działały partie niekomunistyczne, jak Polskie Stronnictwo Ludowe czy Stronnictwo Pracy, została szybko opanowana przez komunistów, nierzadko sowieckich agentów.

W tej sytuacji 2 września 1945 r. powstało Zrzeszenie WiN, jego trzon stanowiły pozostałości AK. Kontrolowane przez NKWD Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego usilnie próbowało rozbić organizację. W 1945 r. aresztowano pierwszego prezesa WiN, płk. Jana Rzepeckiego, a w październiku 1946 r. schwytano jego następcę, płk. Franciszka Niepokólczyckiego. Kierownictwa kolejnych komend WiN aresztowano co kilka miesięcy.

Walcząc z komunistycznymi strukturami państwa, oddziały partyzanckie WiN rozbijały więzienia, atakowały posterunki milicji i członków ORMO (Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej), prowadziły walkę zbrojną z oddziałami wojska, a także nowych formacji – Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojsk Ochrony Pogranicza (odpowiednik dzisiejszej Straży Granicznej), likwidowały osoby współpracujące z władzą komunistyczną, w tym starostów czy wójtów.

Od wiosny 1948 r. organizacja była już w pełni kontrolowana przez MBP oraz NKWD przy pomocy tak zwanej V Komendy WiN. Na czele „V Komendy” stanął rzekomy oficer AK o pseudonimie „Kos” – a faktycznie trzej funkcjonariusze komunistycznych służb. To był koniec tej organizacji.

 


OBŁAWA AUGUSTOWSKA

Ponurym przykładem likwidacji polskiego podziemia jest tzw. obława augustowska, przeprowadzona w lipcu 1945 r., nazywana czasem „Małym Katyniem”. Przeprowadziły ją 50. Armia, należąca do 3. Frontu Białoruskiego, oraz 62. Dywizja Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją dowodzili przedstawiciele sowieckiego kontrwywiadu Smiersz („Smiert’ Szpionom” – „Śmierć Szpiegom”). W operacji brali udział również funkcjonariusze polskiego UB i milicji oraz dwie kompanie 1. Praskiego Pułku Piechoty WP.

Oddziały sowieckie przeprowadziły szereg operacji, podczas których zatrzymywano zarówno podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową, jak i przypadkowe osoby. W Jaziewie zwołano wiejskie zebranie, a następnie zatrzymano wszystkich jego uczestników. Kilkudziesięciu partyzantów dostało się w ręce NKWD po bitwie nad jeziorem Brożane.

21 lipca 1945 r. ludowy komisarz (odpowiednik ministra) spraw wewnętrznych ZSRR Ławrientij Beria otrzymał meldunek, że podczas obławy zatrzymano 7049 osób, z których po przesłuchaniu 5115 zostało wypuszczonych. 592 Polaków zostało zamordowanych i pochowanych w nieznanym miejscu (być może w okolicach Grodna); aresztowani Litwini zostali wywiezieni do ZSRR.

Od lat 90. ubiegłego wieku Polska usiłowała uzyskać od władz rosyjskich jakieś informacje na temat tej zbrodni – bezskutecznie. Pomogło jedynie Stowarzyszenie „Memoriał”, które przekazało do IPN rozszyfrowane raporty dotyczące pojmanych „bandytów” adresowane do Berii.

Odpowiedzią na sowieckie działania była aktywizacja podziemia. W lutym 1946 r. powstały 5. i 6. Brygada Wileńska WiN (odtworzenie brygad AK z Wileńszczyzny), podległe mjr. Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. „Łupaszka”. Miały działać odpowiednio na terenie Pomorza i Mazur oraz na Podlasiu. Choć po amnestii z lutego 1947 r. odeszli niektórzy szeregowi, walka trwała.

6. Brygada była największym oddziałem podziemia niepodległościowego w całym regionie. Do jej najpoważniejszych operacji bojowych należały walki w powiecie wysokomazowieckim w kwietniu 1946 r., opanowanie Łosic i ciężkie walki z operacją przeciwpartyzancką w rejonie tego miasteczka w lipcu 1946 r., rozbicie szeregu posterunków MO jesienią 1946 r., a także zimą i wiosną 1947 r., rozbicie garnizonu ochraniającego most na Bugu w marcu 1947 r., opanowanie Wisznic i Rossoszy oraz walka pod Utrówką w czerwcu 1947 r., a także rozbicie grupy operacyjnej KBW pod Krynicami w lipcu 1947 r.

 


OSTATNI „NIEZŁOMNI”

Potem było tylko gorzej. Wiosną 1948 r. KBW i Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęły „Operację Z”, mającą na celu likwidację 6. Brygady. Doszło do zdziesiątkowania jednostki. Pozostałe niewielkie oddziały niszczono do listopada 1952 r.

Za ostatniego „żołnierza wyklętego” uznawany jest Józef Franczak ps. „Lalek” (a także „Laluś” i „Laleczka”). Jego wojenne losy są słabo znane, choć pojawiały się kontrowersyjne i kwestionowane zarzuty zastrzelenia przez niego żydowskich partyzantów i wydania żydowskiego krawca Niemcom. Wiadomo na pewno, że był dowódcą drużyny, a potem plutonu w Okręgu Lublin AK.

W sierpniu 1944 r. został przymusowo wcielony do 2. Armii Wojska Polskiego. Zdezerterował i zaangażował się w działalność partyzancką na Lubelszczyźnie. Brał udział w zamachach na funkcjonariuszy i agentów UB. Jedną z akcji było wykonanie wyroku na Franciszku Kasperku ps. „Hardy”, byłym partyzancie, który po ujawnieniu się w 1947 r. przyczynił się do śmierci swego byłego dowódcy. Brał też udział w zabiciu innego konfidenta, Franciszka Drygały, który wydał UB dwóch partyzantów. Franczak dowodził kilkuosobowym patrolem, który wykonywał też karę chłosty lub śmierci na tajnych współpracownikach UB i członkach PPR.

W 1953 r. brał udział w napadzie na kasę Gminnej Spółdzielni w Piaskach, aby zdobyć fundusze na dalsze działania. Akcja się nie powiodła i Franczak się ukrywał, od czasu do czasu organizując różne akcje. Do ścigania go UB utworzyło siatkę około stu tajnych agentów. Do potyczki z oddziałem ZOMO (Zmotoryzowane Odwody MO) doszło 21 października 1963 r. w Majdanie Kozic Górnych niedaleko Piask; „Lalek” został zastrzelony i pochowany potajemnie, ale rodzina zdołała odzyskać jego ciało. Był partyzantem przez łącznie 24 lata. Dłużej od niego siedział w lesie August Saabe, partyzant estoński, który zginął w 1978 r. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie nadał Franczakowi Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

 


KONTROWERSJE I NIEJASNOŚCI

Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszych latach powojennych w Polsce działały różne grupy i oddziały. Niektóre ich akcje były mocno kontrowersyjne. I tak np. kapitan Romuald Rajs ps. „Bury” był dowódcą tzw. Pogotowia Akcji Specjalnej w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym – okręg Białystok. Oskarża się go o spalenie wsi Zaleszany (zginęło 14 osób), której mieszkańcy nie chcieli pomagać partyzantom, a także m.in. rozstrzelanie 30 białoruskich chłopów w Puchałach Starych. W ówczesnym raporcie WiN czytamy: „oddziały partyzanckie NZW pod dowództwem «Burego», «Bitnego» i «Rekina» terroryzują spokojną ludność polską”. Rajs został ostatecznie aresztowany przez UB i w 1949 r. skazany na śmierć; wyrok wykonano. W 1995 r. sąd unieważnił ten wyrok, ale spór o „Burego” trwa do dziś.

Był to jednak czas bardzo ciężki; na tzw. Ziemiach Odzyskanych grasowały oddziały niemieckie i zwykli bandyci, w Bieszczadach – UPA, a po całej Polsce krążyły jednostki sowieckie. Tym trudniejsze było pozostawanie w lesie po pięciu latach niemieckiej okupacji i walka z coraz silniejszą „władzą ludową”, opierającą się na bagnetach żołnierzy Armii Czerwonej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 czerwca

Sobota, X Tydzień zwykły
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): 
Mt 5,33-37

+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter