Nabożeństwo do Bożego Serca, dobrze przeżywane, pomaga nam nawiązać przyjaźń z Jezusem Chrystusem. - mówi ks. Józef Gaweł SCJ w rozmowie z Ireną Świerdzewską

Mówiąc o czci oddawanej Sercu Jezusa, odnosimy się do boskich cech Jezusa?
Leon XIII w encyklice Annum sacrum mówi coś bardzo ważnego: że wszelki objaw czci, hołdu i miłości względem Bożego Serca odnosi się w rzeczywistości do osoby samego Chrystusa. Kult Bożego Serca jest kultem Chrystusa w tajemnicy Jego miłości do Ojca i do ludzi. Sobór Watykański II wskazuje, że On kochał ludzkim sercem. Dlatego gdy mówimy o Sercu Jezusa, czcimy boskie Serce Jezusa, czyli Boga, a równocześnie kontemplujemy ludzkie Serce Jezusa, pełne dobroci i miłości, które objawiło się nam przez gesty, słowa i czyny. Wiele mówi nam o jego przymiotach Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Co jest sednem kultu Serca Pana Jezusa?
Kult Serca Jezusowego jest kultem eucharystycznym, czcią oddawaną Eucharystii, bo Serce Chrystusa jest żywe, obecne w Eucharystii – pisał o. Jean Croiset SJ, kierownik duchowy św. Małgorzaty Marii Alacoque. Można powiedzieć, że obok kultu Eucharystii kult Serca Bożego jest szczytową formą pobożności. W czterech papieskich encyklikach o Sercu Bożym: Leona XIII, Piusa XI, Piusa XII i Franciszka, powtarza się, że kult Serca Jezusa jest streszczeniem całej religii chrześcijańskiej. Zacytuję jeszcze Benedykta XVI: „Kult Serca Bożego pomaga nam doświadczyć miłości, aby świadczyć o miłości”.
To syntetyczne ujęcie trafnie wyraża, czym jest kult Serca Bożego. Przede wszystkim pomaga on nam pogłębić miłość do Jezusa Chrystusa. Serce Jezusa wyraża zaś zbawczą miłość Boga objawioną w Chrystusie, która oczekuje naszej ludzkiej odpowiedzi. Ta Boża miłość wypełnia całą Biblię – Nowy i Stary Testament. Nie zdołamy jej zgłębić, dlatego Serce Chrystusa pomaga nam w tym.
Czy więc nabożeństwa do Serca Pana Jezusa są uprzywilejowane w wyrażaniu Bogu czci w stosunku do innych nabożeństw?
W religii chrześcijańskiej Chrystus jest w centrum i nabożeństwa chrystologiczne „są na pierwszym miejscu”. Jak powiedział też papież Franciszek, nabożeństwo do Serca Jezusowego ma chrystologiczny charakter. Jest to bezpośrednia kontemplacja Chrystusa, która zaprasza do zjednoczenia z Nim. A przecież w naszym życiu najważniejsze jest, abyśmy to zjednoczenie z Chrystusem, które nastąpi w wieczności, zapoczątkowali na ziemi. Nabożeństwo do Bożego Serca dobrze przeżywane pomaga nam nawiązać przyjaźń z Jezusem Chrystusem. Pozwala nam odpowiadać miłością na miłość Chrystusa.
Jeśli nie ma wystawionego Najświętszego Sakramentu, to w jaki inny sposób możemy oddawać cześć Sercu Jezusa?
Pan Jezus jest obecny w tabernakulum. Można pójść do kościoła, wzbudzić w sobie akt wiary i przeżywać czas z Panem Jezusem na adoracji osobistej, patrząc na tabernakulum. Patrzenie na obraz Serca Jezusowego czy na tabernakulum w kościele pomaga nam doświadczać miłości Chrystusa, ale po to, żeby tę miłość świadczyć innym, zachęcać do niej.
Inną formą jest przeżywanie godziny świętej, co wiele rodzin praktykuje także w domach. Duchowo jednoczą się z Chrystusem zanurzonym w modlitwie w Ogrodzie Oliwnym. Zachęca się do przeżywania takiej modlitwy przed pierwszym piątkiem miesiąca, czyli w pierwszy czwartek, jeśli to możliwe – od godz. 23.00 do północy.
Kult Serca Jezusa nie sprowadza się wyłącznie do kontemplacji i do adoracji Najświętszego Sakramentu?
Prawdziwe nabożeństwo do Bożego Serca, czyli kult Serca Jezusowego, wyraża się w czterech postawach człowieka. Pierwsza odnosi się do przeżywania miłości Boga. Patrząc na Serce Jezusa, lepiej rozumiemy podstawową prawdę naszej wiary, że Bóg jest miłością. Drugą postawą jest ludzka odpowiedź na tę miłość. Wyrażamy ją zarówno przez osobiste oddanie i poświęcenie, jak i oddanie rodzin, parafii, całych narodów Sercu Bożemu. Trzecią postawą jest wynagrodzenie. A czwartą jest współpraca z Chrystusem w dziele zbawczym w świecie, czyli budowanie cywilizacji miłości poprzez apostolstwo, walkę z grzechem i z tym wszystkim, co sprzeciwia się miłości Boga.
Na czym polega wynagradzanie Sercu Jezusowemu?
Nie chodzi tylko o to, by obejść dziewięć pierwszych piątków miesiąca czy odmówić Koronkę do Bożego Serca. Ma być to odpowiedź na miłość Chrystusa, która nie jest kochana. Mamy wynagradzać, kochając, i kochać, wynagradzając. Są też specjalne praktyki, przez które okazujemy miłość Jezusowi Chrystusowi. Przede wszystkim jednak tę miłość okazujemy przez adorację Najświętszego Sakramentu, bo jak wcześniej powiedziałem, kult Serca Bożego jest kultem eucharystycznym. W obecnych czasach także w Polsce dynamicznie rozwija się w parafiach adoracja Najświętszego Sakramentu. Powstają kaplice, gdzie monstrancja z Hostią wystawiona jest przez cały dzień, a nawet całą dobę, co jest wyrazem miłości do Chrystusa.
Chodzi tu o świadomy akt oddania się Panu Jezusowi. Taki ma miejsce choćby z racji obchodów pierwszego piątku miesiąca, gdy po Litanii do Serca Jezusa następuje poświęcenie i oddanie się Bożemu Sercu. Osobiste oddanie się Jezusowi Chrystusowi realizowali święci i mistycy. Obok tego zaleca się rozpowszechniać i zachęcać do codziennego ofiarowania Bożemu Sercu całego dnia, poświęcania wszystkich czynności. Kiedy zaczynam nowy dzień, nie wiem, co mnie spotka, ale „Boskie Serce Jezusa, polecam sprawy tego dnia Tobie. Wiem, że Ty mnie, Jezu, kochasz”.
A jak rozwijał się w Kościele kult Serca Jezusa?
Pierwszymi czcicielami Serca Bożego byli: Matka Najświętsza, apostoł Jan i pobożne niewiasty. Jan Paweł II nieraz podkreślał, że kult Serca Bożego rozpoczął się na Kalwarii pod krzyżem. Ci, którzy patrzyli na Serce Jezusa, kontemplowali Jego miłość, przeżywali ją, starali się swoją obecnością Jej wynagradzać. Jan Paweł II przypominał, że wielu Ojców Kościoła nawiązuje do faktu przebicia boku Chrystusa na Golgocie, wskazując, że tam rozpoczyna się kontemplacja Serca Jezusowego.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa szerzony był kult Dobrego Pasterza. Po 313 r., kiedy ustały prześladowania i religia chrześcijańska mogła być wyznawana, rozpoczął się kult krzyża Jezusa Chrystusa. W średniowieczu kontemplowano rany Jezusa Chrystusa, a w sposób szczególny rany boku Chrystusa. „Będą patrzeć na tego, którego przebili” – pisał św. Jan Apostoł. Na przestrzeni wieków wielu mistyków kontemplowało rany Jezusa Chrystusa. Kolejnym etapem jest kult eucharystyczny. W XIII w. św. Julianna z Liège w Belgii miała objawienia, w których Pan Jezus zachęcał, by uroczyście czcić Najświętszy Sakrament, urządzać procesje Bożego Ciała. Od tego czasu w sposób szczególny Kościół skupiał się na czci Eucharystii. Wreszcie mamy prywatne objawienia św. Małgorzaty Marii Alacoque w latach 1673–1675, podczas których Chrystus objawia swoje Serce i wyraża pragnienie, aby był czczony pod określeniem „Serce Jezusa”.
Jakie znaczenie może mieć dzisiaj taka pobożność?
Leon XIII napisał w encyklice Annum sacrum, że ta pobożność prowadzi najlepiej do doskonalszego poznania Chrystusa Pana, do głębszego umiłowania Go i do doskonalszego naśladowania.
Tylko wtedy, gdy na nowo zanurzymy się w źródle, będziemy mieć niezbędne siły, aby z jednej strony konfrontować się ze światem współczesnym, a z drugiej do niego się dostosowywać. Benedykt XVI, cytując św. Augustyna, mówił: „Powróćmy do serca” – czyli do przeżywania miłości. Wtedy stajemy się ludźmi o nowym sercu. Chrześcijaństwo to religia miłości, religia serca.
W archikatedrze warszawskiej w 1999 r. św. Jan Paweł II zostawił nam zadanie: „I ja zachęcam was do odnowy i rozwoju czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przybliżajcie do tego «źródła życia i świętości» osoby, rodziny, wspólnoty parafialne, środowiska, aby mogły z Niego czerpać «niezgłębione bogactwo Chrystusa» (Ef 3,8). Tylko ludzie «w miłości wkorzenieni i ugruntowani» (Ef 3,17) potrafią przeciwstawić się cywilizacji śmierci i tworzyć na gruzach nienawiści, pogardy i przemocy cywilizację, która ma swe źródło w Sercu Zbawiciela”.