17 lipca
czwartek
Anety, Bogdana, Jadwigi
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Trudna prawda o islamie

Ocena: 4.7
279

W islamie nie ma pojęcia wolności. Co więcej, wolność jest czymś wrogim, bo oznacza nieposłuszeństwo. - mówi ks. Guy Pages z archidiecezji paryskiej w rozmowie z Piotrem Kościńskim

fot. Piotr Kościński

W swojej wydanej ostatnio książce „Islam pod lupą” pisze Ksiądz o wielu powodach, dla których wyznawcy islamu są przekonani o jego wyższości nad chrześcijaństwem. Na czym to przekonanie polega?

Islam zwraca przede wszystkim uwagę na chronologię wydarzeń. Jeśli więc patrzeć w ten właśnie sposób, to najpierw był judaizm, a chrześcijaństwo stanowiło jego udoskonalenie. Innymi słowy, Jezus naprawił błędy judaizmu, ale potem chrześcijaństwo zboczyło z właściwej drogi, a to właśnie naprawił islam. Gdyby nie było takiej potrzeby, islam w ogóle by się nie pojawił, bo Allah nie miałby potrzeby jego stworzenia. Tymczasem islam stanowi swego rodzaju poprawione chrześcijaństwo. Jest po prostu czymś lepszym.

To swoista ideologia postępu, udoskonalania: nowsza religia zastępuje starszą. Islam dowodzi zresztą, że na tej zasadzie można spojrzeć wstecz, cofnąć się aż do Adama i Ewy. Wychodząc od islamu, przez chrześcijaństwo i judaizm, można dojść aż do pierwszych ludzi na ziemi.

Problem polega na tym, że to, co mówią muzułmanie, nie jest zgodne z historią i naszym jej widzeniem. Nie dostrzegają bowiem tego, co było istotą judaizmu – a więc oczekiwania na Mesjasza. I chrześcijanie mówią: Mesjasz przyszedł. Chrystus wypełnił to, co obiecał Bóg. Skoro tak, to nie można mówić o „postępie” w religii polegającym na tym, że jakaś religia istnieje, a potem pojawia się kolejna, lepsza, i wreszcie pojawia się następna, najlepsza.

Islam twierdzi, że jest religią ostatnią, nie będzie już żadnej innej. Według muzułmanów był religią Adama, a został przez Allaha przywrócony. Niemniej jednak trzeba wiedzieć, że takie argumenty przyjmują katolicy, którzy przechodzą na islam. Twierdzą bowiem, że islam niejako dopełnia ich katolicyzm. Ale trzeba podkreślić, że to, co nowsze, nie zawsze jest lepsze. Mamy na to wiele przykładów.

 

Koran nazywa chrześcijan „ludźmi Księgi”. Co to oznacza? Czy inne, lepsze traktowanie przez muzułmanów?

Islam podkreśla swoją łączność z judaizmem i chrześcijaństwem, chcąc w ten sposób udowodnić swe boskie pochodzenie. Podkreśla, że wspólna jest wiara w jednego Boga. Wszyscy jesteśmy potomkami Abrahama; łączy nas Księga. My na to odpowiadamy, że nie jesteśmy ludźmi Księgi, ale żywego człowieka – Jezusa, który za nas umarł na krzyżu. I nie chodzi o to, że dla nas najważniejsza jest Biblia, a dla nich Koran. Jan Paweł II mówił: „Litera zabija, a duch ożywia”. Nie opieramy się na literze, ale na Osobie, na Jezusie Chrystusie.

Co więcej, Koran jest jakoby Bożym orędziem, ale zdaniem muzułmanów człowiek nie jest w stanie go zrozumieć. Może to uczynić tylko Allah. Bo tak jak ptaki mają język ptasi, zwierzęta – zwierzęcy, a ludzie – ludzki, tak Bóg ma język boski. A więc lud Koranu wierzy w martwą literę, a w chrześcijaństwie ta litera jest żywa.

 

Pisze Ksiądz, że islam – inaczej niż chrześcijaństwo – jest projektem politycznym, a jednocześnie stanowi odwrotność samej istoty polityki.

Jest projektem politycznym, bo stanowi manifestację woli Allaha, który przekazuje ludziom szariat, a więc prawo, które mówi, co jest legalne, a co nielegalne. Podkreślam: w szariacie nie ma mowy o tym, co jest dobre, a co złe, ale są szczegółowe przepisy, co i jak należy czynić. Czyli np. jest stwierdzenie, że do toalety trzeba wejść lewą nogą, a wyjść prawą. W islamie nie ma pojęcia wolności. Co więcej, wolność jest czymś wrogim, bo oznacza nieposłuszeństwo.

Jednocześnie islam stanowi odwrotność polityki takiej, jak my ją rozumiemy. Nie dopuszcza bowiem możliwości wyboru. Wymaga pełnego podporządkowania się. To jedyna opcja.

 

Czy rzeczywiście islam jest wrogiem naszej cywilizacji? A jeśli tak, to w jakim sensie?

Nasza cywilizacja wyrosła z przesłania Chrystusa o budowaniu wspólnoty. Nasi przodkowie przyjęli wezwanie Jezusa i tę wspólnotę tworzyli, dbając o ubogich, szanując kobiety, podkreślając godność istoty ludzkiej. Stawiali szpitale, szkoły, wszystko, co tej wspólnocie było potrzebne. Tymczasem Koran nie mówi nic o wspólnocie. Muzułmanie stanowią zespół indywidualnych osób, podporządkowanych jednemu prawu – szariatowi.

My Bogu ufamy. Cała nasza wiara jest oparta na zaufaniu. Natomiast w islamie najważniejsza jest uległość. Co więcej, muzułmanie wierzą, że Bóg stwarza wszystko z chwili na chwilę i dlatego każda chwila jest unikatowa i nieprzewidywalna. Bóg muzułmanów jest po prostu niezrozumiały.

Jest jeszcze jedna kluczowa kwestia. Muzułmanie uważają, że wiara w Trójcę Świętą jest grzechem, którego Allah nie wybacza.

 

Panuje powszechne przekonanie, że w naturze islamu jest stosowanie siły i przemocy. Czy Ksiądz też tak uważa? Powinniśmy się islamu bać?

Tak! W Koranie Allah apeluje o zabijanie nie-muzułmanów. Przemoc jest nieodłączną częścią islamu, w pewnej mierze są to synonimy. W Surze 5 Koranu czytamy w wersie 33: „Dla tych, którzy zwalczają Boga i Jego Wysłannika oraz szerzą bezprawie na ziemi, będzie kara śmierci albo ukrzyżowanie lub ich dłonie i stopy, na przemian, zostaną obcięte. Mogą być też wygnani ze swojego kraju. To będzie dla nich ogromnym wstydem w tym życiu, a w życiu przyszłym czeka na nich straszna kara”. I trzeba mieć świadomość, że te słowa napisane zostały sześć wieków po Chrystusie, który wzywał do miłowania nieprzyjaciół.

 

W Polsce żyje niewielka grupa Tatarów – zaledwie około 2 tys. osób, potomków przybyłych tu w XV–XVI w., są nawet dwie wsie tatarskie, a w nich meczety. I nigdy nie mieliśmy z nimi konfliktów. Dlaczego?

Oni się zintegrowali z polskim społeczeństwem, bo są mniejszością. Jeśli muzułmanie stanowią w jakimś kraju mniejszość, nie stanowią problemu. Inaczej dzieje się, gdy ich liczba rośnie. Wtedy usiłują wprowadzić w swojej społeczności szariat, dochodzi do sporów i do przemocy. We Francji muzułmanie stanowią już 10–15 proc. ludności i widzimy chociażby problemy w zakładach pracy. Chodzi o traktowanie kobiet w sposób zgodny z islamem, o to, by w stołówkach była żywność halal, by nie trzeba było pracować podczas ramadanu.

Muzułmanie mają nad nami przewagę, bo ich cel jest ostateczny. Jeśli myślimy głównie o życiu doczesnym, to jesteśmy gotowi na kompromisy. Natomiast dla wyznawców islamu najważniejsze jest życie wieczne. I aby je osiągnąć, są gotowi nawet na męczeństwo.

 

No właśnie, widzimy wzrastającą liczbę muzułmanów w Europie Zachodniej. W zdecydowanej większości nie chcą łączyć się z miejscowymi społeczeństwami, obserwujemy narastające problemy z funkcjonowaniem środowisk muzułmańskich. Co powinni robić politycy?

Przede wszystkim powinien działać Kościół, a więc mówić prawdę o tym, czym jest islam i jaki jest jego stosunek do chrześcijaństwa oraz naszej cywilizacji. Natomiast politycy muszą mieć świadomość, że jeśli pozwolą na coraz powszechniejsze osiedlanie się muzułmanów w krajach Europy, to będą borykać się z narastającymi problemami. Bo muzułmanie będą chcieli wprowadzić swoje prawa, realizować wizję społeczeństwa będącą w całkowitej sprzeczności z naszą wizją.

Przypomnę raz jeszcze, że obecność wyznawców islamu w społeczeństwach europejskich stanowi też wyzwanie duchowe. Bo oni czerpią swoją siłę także z tego, że Koran grozi im piekłem, jeśli nie będą realizować tego, co zostało im nakazane. U nas ten lęk zanikł. Dominuje przekonanie, że wszyscy zostaną zbawieni, niezależnie od grzechów, jakie popełnili, a piekła nie ma.

Wizję piekła ukazała dzieciom Matka Boża podczas objawień w Fatimie. Warto przy okazji zauważyć, że są też muzułmanie przekonani, że w rzeczywistości objawiła się nie Maryja, ale Fatima, czyli córka Mahometa – i że zamach Alego Agcy na Jana Pawła II był jakoby wypełnieniem jej proroctwa. Wracając jednak do słów Matki Bożej, to mówiła ona wówczas trojgu dzieciom o konieczności przebudzenia się i umocnienia wiary, w przeciwnym razie czeka nas piekło. I takie przebudzenie jest nam potrzebne także teraz.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 lipca

Środa, XV Tydzień zwykły
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mt 11, 25-27
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do św. Krzysztofa 16-24 VII

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter