22 czerwca
niedziela
Pauliny, Tomasza, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zmartwychwstanie zmienia wszystko

Ocena: 2.93333
1775

Święta Paschy są przejściem z nocy do dnia, z lęku do odwagi, ze śmierci do życia. - mówi Darek „Maleo” Malejonek, kompozytor i wokalista, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

Czym są dla Pana Święta Paschalne?

Paschę obchodzimy cyklicznie, ale przeżywam te święta za każdym razem inaczej, ponieważ każdego roku jestem w innej sytuacji i życiowej, i duchowej. Czytania w czasie Wigilii Paschalnej mówią o pedagogice zbawienia człowieka. Pan Bóg przez wieki, drogą prowadzącą do zmartwychwstania, realizował plan zniszczenia śmierci. Każdy z nas został śmiertelnie zraniony przez grzech pierworodny, borykamy się z lękiem, nie umiemy kochać bliźniego, oddawać swojego życia dla innych, dzielić się posiadanymi dobrami. Święta Paschy sprawiają, że otrzymujemy ducha Chrystusa Zmartwychwstałego, który zmienia w nas wszystko. Chrystus daje nam siebie, daje nam siłę i światło do tego, żeby żyć nowym życiem, nowym przymierzem. Święta Paschy są przejściem z nocy do dnia, z lęku do odwagi, ze śmierci do życia.

 

Miał Pan w swoim życiu takie przełomowe zmartwychwstanie, przejście od niewiary do wiary w Jezusa Zmartwychwstałego?

Oczywiście, nawróciłem się w wieku dorosłym podczas festiwalu w Jarocinie, gdzie usłyszałem Dobrą Nowinę. Zespół „No longer music” przyjechał wtedy do Polski ewangelizować. Moje życie zmieniło się, kiedy przyjąłem chrzest, znalazłem się we wspólnocie Kościoła i wszedłem na drogę neokatechumenalną. Bardzo ważna jest dla mnie formacja, podczas wspólnych spotkań dwa razy w tygodniu słuchamy Słowa Bożego i rozważamy je, uczymy się katechizmu, społecznej nauki Kościoła.

 

Można powiedzieć, że z wiekiem dojrzewamy do pojmowania sensu zmartwychwstania?

Są ludzie, którzy otrzymali taką dojrzałość od Pana Boga, chociaż nie korzystali z formacji. Spotkałem w Indiach chrześcijan, którzy byli bardzo prostymi ludźmi, nie słuchali katechez, a nosili głęboko w sobie Pana Boga. Syn niewidomej starszej kobiety zaprosił nas do lepianki. Ktoś z naszej grupy zapytał niewidomą kobietę, czy chce być uzdrowiona, bo przecież Pan Bóg może to uczynić. Niesamowitym świadectwem dla mnie było to, co usłyszałem. Niewidoma kobieta odpowiedziała, że nie chce być uzdrowiona, nie chce patrzeć na ten świat, bo wtedy pierwsze, co zobaczy, to będzie twarz Jezusa Chrystusa.

 

A co dla Pana jest ważne w przygotowaniu do Świąt Zmartwychwstania?

Cały Wielki Post jest dla mnie ważnym czasem. Chociaż zawsze wtedy przeżywam bankructwo moich postanowień, to wtedy właśnie doświadczam, jak Bóg mnie pociesza: „Wiem, że się starałeś”. Nie do końca chodzi o to, żeby spełnić swoje postanowienia wielkopostne, bo to oznaczałoby, że sam sobie daję radę i Jezus Chrystus nie jest mi potrzebny. Widzę, że Jemu najbardziej chodzi o postawę pokory, a nie o doskonałość, co jest dla mnie bardzo pocieszające. Przeżywanie Wielkiego Postu, a szczególnie dni Triduum Paschalnego, jest dla mnie istotne także w wymiarze wspólnotowym. Ważna jest liturgia Wielkiego Czwartku z rytuałem obmywania nóg i symbolicznymi gestami, które nam pokazał Chrystus, Wigilia Paschalna z uczestniczeniem w czuwaniu całonocnym, gdzie mamy rozszerzone czytania; trwamy tak do samego rana, czekając na rezurekcję, na zmartwychwstanie.

 

Jak Pan korzysta z wielkanocnych łask?

Dla mnie oznacza to trwające nieustannie nawracanie. Takie „nawracanie się codziennie” – jak mówił św. Jan Paweł II. Cały czas walczy we mnie „stary człowiek”. Pokłady zakłamania, obłudy, dobrego myślenia o sobie powodują, że nie mogę żyć do końca pełną piersią, do czego zaprasza mnie Bóg. Papież Jan Paweł II, kiedy przyjeżdżał do Polski, mówił do nas słowami Chrystusa: „Nie lękajcie się!”. Jezus uzdalnia mnie do tego, żeby zrywać z siebie te pokłady grzechu. Grzech nie jest czymś, co się do mnie przyczepiło, co mogę zmyć. Grzech to pewien stan duszy. Podobnie jest ze rdzą na metalowym garnku – naczynie można szorować, ale rdza i tak się znowu pojawi. Dlatego chodzi o to, by pozwolić działać Panu Bogu, żeby usuwał ze mnie zło aż do korzeni. Jak perz w ogrodzie – nie wystarczy ściąć liści, bo odrosną, trzeba usunąć części podziemne chwastu.

Pismo Święte mówi, że Jezus chodził z uczniami – ja też czuję się uczniem, takim, którego Jezus przeciąga z klasy do klasy. Ze względu na zawód, który wykonuję, jest to o tyle trudne, że ludzie związani ze sceną, z estradą, potrzebują aplauzu, blichtru, pompy, dlatego mają większe problemy z pychą. Modlitwa, ale też konfrontacja z braćmi, siostrami ze wspólnoty i najbliższego otoczenia pokazują, jak mało mam w sobie miłości do bliźniego i że muszę prosić o tę łaskę Pana Boga. Nawracanie się to proces wymagający czasu, ale zmartwychwstanie Jezusa uzdalnia do tego.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 czerwca

Piątek, XI Tydzień zwykły
Dzień powszedni
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mt 6, 19-23
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter