Co dziecko zrozumie ze spotkania z nauczycielem z Nazaretu? Co zapamięta z Jego urokliwych przypowieści, celnych gnomonów wygłaszanych do tłumów?
![](imgs_upload/zdjecia/201711/jesus-christ-2516515_1280.jpg)
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: o. dr hab. Waldemar Linke CP
Pierwsze czytanie: Jk 5, 13-20
Na każdą okoliczność życia jest modlitwa, ale na każdą stosowna do tego, co nas spotyka. Jest modlitwa na czas radości i czas choroby, która kogoś dotyka. Nie zawsze jednak wystarcza nam sił, żeby modlić się na miarę naszego doświadczenia. Dlatego potrzebujemy modlitwy innych, ich wsparcia wobec świadomości własnych grzechów, ich napomnienia, gdy nie potrafimy dostrzec własnych błędów. Modlitwa nie jest czymś, co hoduję w sobie jak tasiemca. Jest raczej łączącą nas więzią, która sprawia, że przed Bogiem stajemy zawsze we wspólnocie, wspierani i wspierający. Uczący nas modlitwy autor Listu Jakuba wskazuje nam, że jesteśmy sobie potrzebni nie tylko w wymiarze cielesnym, społecznym, ale i duchowym. Człowiek odcinający się od innych jest człowiekiem niekompletnym. Nie ma ludzi, którzy tylko dają, nie potrzebując niczego od innych. Dojrzałość duchowa przejawia się w tym, że potrafimy nie tylko dawać, ale przyjmować też pomoc od innych. Modlitwa dojrzała to taka, w której potrafimy uznać własną niedoskonałość, to, że potrzebujemy innych, z ich defektami i błędami. Sami bowiem, dzięki temu, że dostajemy od innych szansę przyjścia im z pomocą, mamy możliwość zakrycia własnych grzechów. Modlitwa jest więc zawsze za nas: za mnie, potrzebującego, i za ciebie, który możesz mnie wesprzeć w moich potrzebach.
Psalm responsoryjny: Ps 141, 1b-2. 3. 8
Kadzidło było artykułem luksusowym. Kosztowało majątek, ponieważ jego sporządzenie wymagało długich łańcuchów dostaw zaczynających się w niedostępnych nieraz zakątkach świata. Modlitwa porównana do kadzidła to dar o ogromnej wartości, hojna ofiara, którą ktoś za nas daje Bogu w ofierze.
Ewangelia: Mk 10, 13-16
Co dziecko zrozumie ze spotkania z nauczycielem z Nazaretu? Co zapamięta z Jego urokliwych przypowieści, celnych gnomonów wygłaszanych do tłumów? A przecież przychodzą do Niego tacy, którzy wiele mogą skorzystać: otrzymać zdrowie, naukę, duchowe wskazówki. Szkoda czasu na dzieci. Szkoda na starych, bo i tak niewiele już rozumieją, dożyją z tym, co dostali w ciągu swej młodości. Szkoda Jego sił dla tych niedouczonych, płytkich, o niskiej kulturze. Jezus tylko dla najlepszych! Dla zdolnych pojąć głębię Jego nauk i porządnych, żyjących jak należy. Ta eugenika duchowa byłaby przekreśleniem Ewangelii. Jezus chce być dla wszystkich. Nie pozwoli, byśmy Mu w tym przeszkadzali.