Święto Ofiarowania Pańskiego może rodzić w nas pytania: co ja osobiście mogę ofiarować Bogu? Czy jako osoba świecka mogę w pełni pójść za Jezusem?
![](imgs_upload/zdjecia/202402/modlitwa_canva.jpg)
Przypadające w Kościele 2 lutego Święto Ofiarowania Pańskiego, w połączeniu z obchodzonym w tym samym czasie Dniem Życia Konsekrowanego, skupia nasz wzrok na osoby zakonne, które zostawiły wszystko i poszły za Panem.
Ale moim zdaniem ten dzień, może być także wielką zachętą i motywacją dla nas, wierzących świeckich. Nie umniejszam w żaden sposób ważności i piękna osób konsekrowanych, ale często dla nas, osoby zakonne stają się pretekstem do „mało robienia”.
„Skoro są na tym świecie ludzie, którzy poświęcają całe swoje życie na kontemplację Boga i działania dla Niego, co tam ja, zwykły szary człowiek mogę Jemu ofiarować?” - takie myśli niczym bumerang powracają do naszej głowy, gdy tylko w naszym sercu pojawi się odrobina ewangelizacyjnej iskry.
Maryja i Józef, zgodnie z żydowskim zwyczajem, zanieśli małego Jezusa do świątyni. To bardzo ważne wydarzenie, ale też symbol. Bo to właśnie Stwórcy oddajemy to co dla nas najcenniejsze. A w zasadzie powinniśmy.
Może myślisz podobnie do słów napisanych kilka wersów wyżej. „Co ja tam mogę?”. A właśnie, że możesz! Jesteś ukochanym dzieckiem Boga, które On nieustannie szuka, odnajduje i prowadzi! Naprawdę jesteś cenny/cenna w Jego oczach!
Ofiarując Bogu swoje talenty, swoje zamiłowania, ale też swój czas, zapał i entuzjazm - robisz to co Maryja z Józefem. Oddając Bogu to co dla nas ważne, dajemy Mu jednocześnie przestrzeń do działania.
Dopóki trzymamy coś w sobie, jest to nasze. Ofiarowanie zmienia naszą rolę - z właściciela (talentów, zdolności, naszej codzienności), na zarządców - tych, którzy otrzymali to wszystko w dzierżawę od Boga.
Od nas zależy, czy zechcemy współdziałać z Jezusem. On na to czeka. Na nic nam godziny spędzone na podziwianiu życia osób konsekrowanych, jeśli sami nie zapragniemy oddać wszystkiego Bogu i pójść za Jezusem. Takie święta jak dziś są bardzo potrzebne. Ale pod warunkiem, że zmobilizują nas do większej gorliwości dla Bożej sprawy.
Kiedy oddamy Bogu to co mamy, On poprowadzi nas tak, aby ogień Jego miłości zapłonął w naszych sercach i mógł w ten sposób ogrzać tych, którzy tego potrzebują.
Odwagi, nie bójmy się ofiarować Bogu naszych serc.