18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Protest bez końca

Ocena: 4.8
1473

Gdyby skala protestów w Polsce była taka jak we Francji, Bruksela zajmowałaby się nami bez przerwy.

fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

– Nie jest łatwo – mówi tygodnikowi „Idziemy” mieszkający w Marsylii Jean Philippe, pracownik tamtejszego merostwa. – Co prawda u nas jest spokojniej niż w Paryżu, jednak nie działa część transportu publicznego, część pociągów lokalnych, a także część szybkich pociągów TGV.

Jednak, podkreśla, on sam popiera protest, bo nowy system emerytalny zdecydowanie mu nie odpowiada. Choć, jak uważa, jakieś zmiany są potrzebne.

Poparcie dla prezydenta Emmanuela Macrona utrzymuje się na dramatycznie niskim poziomie. W listopadzie pozytywnie jego działalność oceniało około 35 proc. badanych Francuzów, a negatywnie ok. 63 proc. Wynik na minusie utrzymuje się od niecałego roku, kiedy to na krótko było nieco lepiej. W porównaniu z poprzednimi prezydentami sytuacja Macrona wygląda fatalnie. We Francji to norma: nowy prezydent cieszy się dużym poparciem, ale krótko. Potem jego notowania spadają na łeb, na szyję – i właściwie większość Francuzów czeka tylko na jego odejście.

 


SYSTEM ZBYT SKOMPLIKOWANY

Gigantyczny spór, który wybuchł wokół proponowanych przez Macrona zmian w systemie emerytalnym, jest zrozumiały: co prawda ma być prościej i przejrzyściej, ale wielu ludzi na tym straci. Obecny system jest bardzo skomplikowany. Składają się nań 42 programy w różnych sektorach gospodarki. Świadczenia emerytalne oparte są na 25 latach zarobków pracownika w sektorze prywatnym i ostatnich sześciu miesiącach w sektorze publicznym. Wysokość emerytury to około 75 proc. zarobków przedemerytalnych. W porównaniu z innymi krajami Zachodu to nieco mniej (Holandia – 97 proc., Włochy – 83 proc.), ale też dużo więcej niż w Polsce (gdzie obecnie odchodzący na emeryturę otrzymują ok. 35 proc. ostatniej pensji).

Niektóre programy emerytalne są zarządzane wspólnie przez związki zawodowe i pracodawców, niektóre bezpośrednio przez państwo. Jedne obejmują małe grupy – np. pracowników Opery Paryskiej – podczas gdy inne są ogromne. Największy program dla pracowników w sektorze prywatnym obejmuje 80 proc. wszystkich francuskich emerytów; państwo jest bardzo zaangażowane, ponieważ zarządza składkami.

Niektóre z programów są powiązane z firmą (jak np. koleje państwowe SNCF), inne z rodzajem wykonywanej pracy (np. urzędnicy państwowi) lub z zawodem (jak prawnicy). Pracownik, który zmienia pracę, może przechodzić do innego programu, co oznacza, że emeryci często mają wiele emerytur pochodzących z różnych źródeł.

Zasady tych programów też się różnią. Niektóre pozwalają pracownikom przejść na wcześniejszą emeryturę z pełną wypłatą świadczeń, które na dokładkę wyliczane są w rozmaity sposób.

Macron twierdzi, że ten system jest zbyt skomplikowany i zniechęcający do zmiany miejsca pracy, a do 2025 r. Francja może stanąć w obliczu deficytu w wysokości 17 mld euro, jeśli nic nie zostanie zrobione. I co do tego panuje generalnie zgoda, ale konkrety zostały ostro skrytykowane.

 


CZEGO CHCE MACRON

Szef francuskiego państwa pragnie stworzyć pojedynczy system emerytalny oparty na punktach, w którym każdy przepracowany dzień to punkty na przyszłe świadczenia emerytalne pracownika. Wydaje się to jasne i proste, ale oznacza utratę rozmaitych przywilejów. Macron chce też w inny niż dotąd sposób zdefiniować czas przechodzenia na emeryturę. Obecnie są to 62 lata; najważniejszy pomysł oznacza utrzymanie progu 62 lat, ale ograniczenie wysokości wypłat dla tych, którzy zakończą swą pracę przed 64. rokiem życia i zwiększenie ich dla osób, którzy uczynią to później.

To kompromisowe – wydawałoby się – podejście nie spotkało się z dobrym przyjęciem. Przeciwko propozycji prezydenta gwałtownie zaprotestowały związki zawodowe. Te reprezentujące pracowników sektora publicznego obawiają się, że efektem będzie drastyczna obniżka świadczeń. Powód: w obecnym systemie państwo rekompensuje chroniczny niedobór wpłacanych składek i związanych z tym wypłat. Związki obawiają się również, że stracą możliwość wpływania na system emerytalny.

W różnych gałęziach gospodarki reakcja spowodowana jest różnymi przyczynami. Na przykład pracownicy kolei nie chcą stracić obecnej możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę. Nauczyciele, którzy generalnie mają niskie dochody, boją się obniżki świadczeń, jeśli emerytury będą obliczane za cały okres ich pracy, a nie, jak obecnie, za ostatnie sześć miesięcy. Jeden z największych francuskich związków zawodowych CFDT popiera proponowany system punktowy, ale zdecydowanie sprzeciwia się manipulacjom wokół czasu przejścia na emeryturę.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter