Pan Bóg położył mi na sercu singli, a szczególnie singielki, bo przecież sama jestem kobietą
Pan Bóg położył mi na sercu singli, a szczególnie singielki, bo przecież sama jestem kobietą. Nie tych, którzy z wyboru żyją sami lub w wolnych związkach – o nich wypowiedział się ostatnio abp Marek Jędraszewski, zwracając uwagę na egoistyczną „ideologię singli”, którzy są samotnymi wyspami, a jeśli tworzą związki „to na zasadzie przelotności i nietrwałości, bez jakichkolwiek wzajemnych zobowiązań” (4 października 2020 r., Kalwaria Zebrzydowska). Myślę o tych, którzy marzą i dążą do założenia rodziny, ale czas ich panieństwa bądź kawalerstwa się przedłuża. Do tej grupy należę ja sama i wiele moich koleżanek.
Jesteśmy jednym z pierwszych pokoleń, które staje przed takim wyzwaniem. Przyczyny są różne. Jak sobie jednak z tym radzić lub jak wesprzeć innych, którzy są nam bliscy, a są pannami lub kawalerami 30+ i choć bardzo chcieliby, nie spotkali jeszcze odpowiedniej osoby?
Ponad 10 lat temu Pan Bóg dał mi pomysł, bym napisała książkę dla singielek. Choć ja sama żyłam radośnie, wiele bliskich mi koleżanek było zdołowanych swoją sytuacją. Chciałam tchnąć w nie nową nadzieję.
Trochę to trwało, ale udało się – 3,5 roku temu została wydana moja pierwsza książka: „Chwilowo panna. Żyjąc pełnią życia z nadzieją na dalszy ciąg”. Tak wiele kobiet do dziś za nią dziękuje.
To był dopiero początek. Zaczęłam też spotkania dla singielek. Potem kanał na YouTube „Żyj Pełnią Życia” (nie tylko dla singli). Wraz z moimi przyjaciółkami stwierdziłyśmy, że to wciąż mało, że potrzeba stworzyć przestrzeń, by większa liczba kobiet mogła się inspirować i wzmacniać w wierze, bo tylko Pan Bóg daje nam stabilny fundament spełnionego życia. Tak powstał pomysł corocznych konferencji dla singielek i młodych mężatek.
3 października odbyła się druga z nich, pt. „Żyj Pełnią Życia – Boży plan na tożsamość, panieństwo i małżeństwo”. Udało się ją zorganizować pomimo pandemii, za co bardzo dziękuję Bogu.
Prawie 100 uczestniczek na żywo, a ok. 50 online słuchało o tym, jak wzmacniać tożsamość córki Króla. Mogły też uczyć się od mężatek ze stażem 20+, co tak naprawdę liczy się w małżeństwie; a także od świeżo upieczonej żony (lat 38!), jak dziś patrzy na swoje długie panieństwo.
Uczestniczki wyszły wzmocnione, podniesione na duchu i zainspirowane.
Niedawno zostałam zapytana w wywiadzie, czy singiel to egoista. Odpowiedziałam, że pewnie część z nich – ci, którzy należą do pierwszej opisanej przeze mnie na początku grupy, może być egoistyczna, ale ci z drugiej grupy myślę, że w większości nie.
Zachęcam bowiem singli, by zamiast narzekać, że nikogo nie mają, po pierwsze byli otwarci, ale także dobrze wykorzystali ten unikalny czas, który już się nie powtórzy. Przede wszystkim na kształtowanie się na dobrego przyszłego współmałżonka, ale też na służenie innym – czy zorganizujesz konferencję jak ja, czy zrobisz coś tylko dla jednej osoby – wszystko ma znaczenie!
