27 lipca
sobota
Lilii, Julii, Natalii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak się uczyć i nauczyć

Ocena: 0
561

Uczeń czyta podręcznik, sporządza notatki, robi testy, dostaje piątki. Ale w sumie niewiele z tego pamięta. „I po co ja się tego uczyłem?” – pyta. Ważne jest, by wiedzieć, po co, ale także jak się uczyć.

fot. pressfoto/Freepik

Podczas gdy reformy MEN prowadzą do obniżenia poziomu nauczania, nie brak szkół, organizatorów kursów edukacyjnych i korepetytorów, którzy przekonują do nowatorskich sposobów pozwalających posiąść wiedzę bez większego wysiłku. A co o nich oraz o tradycyjnych metodach mówią badania?

 


PAMIĘĆ, GŁUPCZE!

– Myślenie jest energochłonne, dlatego jeśli się da, to go unikamy – mówi prof. Maciej Jakubowski z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, założyciel Fundacji Evidence Institute, poszukującej efektywnych metod nauczania. – Dlaczego przyswajanie nowych zagadnień matematycznych w większości odstręcza, ale już po krzyżówkę chętnie sięgniemy? Bo dobieramy je do swojego poziomu tak, by osiągnąć sukces, a poziom ten zależy od ilości już pozyskanej wiedzy.

Osoby bardziej zmotywowane osiągają lepsze wyniki. – Ale pochopnie wyciągamy wniosek, że to motywacja prowadzi do dobrych wyników – mówi dr Tomasz Gajderowicz, zastępca dyrektora Instytutu Badań Edukacyjnych. – Owszem, motywacja prowadzi do wysiłku, a ten wpływa na wyniki edukacyjne. Ale najistotniejsze jest tu ogniwo najczęściej pomijane, czyli to, co napędza motywację. Nauczyciele wiedzą, że niepowodzenie zdemotywuje najlepszego ucznia. I odwrotnie: nawet najsłabszy uczeń dostanie skrzydeł, jeśli osiągnie sukces. To właśnie sukces napędza motywację.

Czy nam się to podoba, czy nie, nauka to proces pamięciowy. I tu warto odróżnić pamięć roboczą, odpowiedzialną za przetwarzanie pozyskiwanych informacji, od pamięci długotrwałej, która przechowuje je na stałe. – O ile pamięć długotrwała jest nieskończona, o tyle robocza pozwoli nam przyswoić maksymalnie cztery informacje jednocześnie; to ona jest najsłabszym ogniwem procesu nauczania – mówi prof. Jakubowski. – Powinni mieć to na uwadze nauczyciele, którzy zasypują wiedzą, bo sami wyciągają ją „bezkosztowo” z pamięci długotrwałej. Uczniowie dopiero układają ją w pamięci roboczej, co wymaga więcej wysiłku. Wniosek: nie przekazujmy zbyt wiele treści na raz, a zanim przejdziemy do nowych, upewnijmy się, że dotychczasowe się „uleżały”.

Pamięć długotrwała jest nieskończona, ale – niestety – również ulotna. – Po dniu uczeń zapomni połowę wiedzy – mówi dr Gajderowicz. – Jeśli jednak materiał przypomni sobie raz jeszcze, zapamięta go na dłużej. Wiedza powtórzona kilkakrotnie zostanie z nami na całe życie.

Profesor Jakubowski podpowiada, jak powtarzać: – Sprawdzajmy wiedzę ulubioną metodą: fiszkami, rysunkami, sporządzeniem mapy myśli, przepytywaniem przez rodziców. Najważniejsze jednak: róbmy to z pamięci – mówi. – W takim sprawdzeniu nie chodzi o podliczenie punktów, na ile byśmy zaliczyli test z danego obszaru wiedzy, ale wytropienie tego, czego w niej jeszcze brakuje. Przy kolejnym powtarzaniu starajmy się znaleźć nowy przykład, odwrócić pytanie, dopytać o szczegóły. Także nauczyciel lekcję powinien zacząć od upewnienia się, co uczniowie zapamiętali z poprzedniej. Może np. poprosić ich o wypisanie zapamiętanych informacji na kartkach, traktując to nie jako sprawdzian, ale etap nauki. Należy przy tym uważać, by uczniowie utrwalali tylko prawidłową wiedzę. Nieprawidłowości trudniej naprostować.

 


WIEDZIEĆ I MYŚLEĆ

Sekretem zapamiętywania jest więc przywoływanie z pamięci długotrwałej. Lepiej, by uczeń przeszedł mozolny proces od „eee, jak to było…?” do przypomnienia sobie choćby szczątków informacji, niż żeby odszukał je w źródłach. Czyli najskuteczniejsze są te najbardziej znienawidzone metody nauczania: testowanie i przepytywanie? – Ależ tak! – dr Gajderowicz nie ma wątpliwości. – Pod warunkiem, że uczeń się przy tym nie stresuje, jak wypadnie pod tablicą czy jaką ocenę dostanie.

Nie inaczej jest z pracami domowymi. – Jeśli służą nie utrwaleniu wiedzy, ale temu, by uczeń sam się douczył, będzie to od niego wymagać tak dużego wysiłku, że sprostają mu tylko ci, którzy już dużo wiedzą – mówi prof. Jakubowski. – Dla słabszego ucznia to zbyt wiele schodów do pokonania. Tym samym nauka przez taką pracę domową będzie nieskuteczna.

Dużo mówi się o odejściu od nauki pamięciowej na rzecz myślenia krytycznego. Dlaczego to złudny kierunek, dr Gajderowicz tłumaczy na przykładzie eksperymentu. – Szukając sekretu mistrzów szachowych, posadzono ich grupę naprzeciw grupy referencyjnej – mówi. – Obu grupom pokazano planszę z ustawieniem dziesięciu pionków według konkretnej strategii. Mistrzowie zapamiętali wszystkie, zwykli ludzie najwyżej kilka – mówi. – W następnym kroku obu grupom pokazano planszę, na której pionki ustawione były przypadkowo. Tym razem zwykli ludzie zapamiętali więcej. Dlaczego? Mistrzowie szachowi są mistrzami, bo zapamiętują konkretne strategie i żonglują nimi. Ale najpierw musieli je poznać i… zapamiętać. Podobnie jest w nauce: gdy rozwiązujemy zadanie z geometrii, umysł poszukuje w pamięci wzorów, które w danym zadaniu się przydadzą. Ale wcześniej trzeba je przyswoić pamięciowo. Nie stygmatyzujmy pamięci! To ona jest odpowiedzialna za wiedzę, a dopiero wiedza jest podstawą myślenia krytycznego.

Kolejną kwestią, na którą specjaliści zwracają uwagę, jest przeplatanie w procesie nauki przedmiotów ścisłych z humanistycznymi, zadań łatwych z trudnymi, ćwiczeń ciekawych z nudnymi. – Pozornie wygląda to chaotycznie, ale po dłuższym czasie przynosi efekty – tłumaczy prof. Jakubowski. – Nie uczmy się w blokach, ale wracajmy do przerobionego materiału. W życiu przecież nie funkcjonujemy blokami, tylko przeszukujemy wiedzę pod kątem danej sytuacji. Przeplatane nauczanie trenuje tę umiejętność.

Absolwent LO „Żagle” Piotr Nita-Jagielski także poleca tę metodę. – W szkole nauczyłem się zasady „złotej godziny” – mówi dzisiejszy student prawa i kognitywistki MISP na UW oraz korepetytor. – Zaplanuj sobie, co przez tę godzinę zrobisz, w jakich odstępach czasu; uwzględnij przy tym przerwy. Wydajniejsza będzie nauka np. pięć razy po 10 minut różnych zagadnień czy przedmiotów niż intensywne 50 minut poświęcone jednemu tematowi.

 


LEKCJE Z GŁOWY

I eksperci, i uczniowie z dłuższym stażem podkreślają, że zasiadając do nauki, należy pozbyć się rozpraszaczy. – Nowinki typu nauczanie na sofie czy w klasie obwieszonej plakatami powodują rozproszenie – mówi prof. Jakubowski. – Połowę czasu mózg wykorzystuje wówczas na analizowanie treści pobocznych. Lekcje online pokazały, że nic nie jest tak skuteczne, jak nauczyciel, ławka i tablica. Już telefon leżący ekranem w dół odciąga myśli, a co dopiero kolejne okienka otwarte na monitorze komputera. Kraje rozwinięte odchodzą od cyfryzacji na rzecz papieru i ołówka.

Tego samego zdania jest dr Gajderowicz. – Skupienie jest walutą edukacji – tłumaczy. – Wielu młodym wydaje się, że dobrze im się uczy przy muzyce. Psychologia kognitywna obala mit o podzielności uwagi. Owszem, mamy możliwość przemieszczania się między różnymi rejestrami mózgu, ale to wciąż procesy jednotorowe.

– Powtarzaj, wyciągając z pamięci. Powtarzając, pogłębiaj. Planuj naukę i przeplataj. Monitoruj swoją naukę. Buduj motywację: dziel zadania na małe kroki i po każdym podkreślaj sukces – podsumowuje zasady efektywnej nauki prof. Jakubowski.

Magdalena Leczkowska, nauczycielka chemii, pedagog i ekspert instytutu Educare, sugeruje też, by w procesie nauki nie iść na ilość, ale na jakość. – Nie mówmy dziecku: „Odrób szybko lekcje, będziesz mieć z głowy” – radzi. – Jeśli mu to pomaga, odpytujmy je, to dobry sposób wejścia w kontakt. Bądźmy na bieżąco, by wychwycić moment, w którym dziecko będzie potrzebować większej motywacji czy pomocy, ale też zostawiajmy dużą przestrzeń do samodzielnej nauki.

 


Wypowiedzi pochodzą z konferencji „Zasady efektywnej nauki”, którą Stowarzyszenie Sternik zorganizowało 20 marca w szkole Strumienie

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na UW, dziennikarka, autorka książek o tematyce rodzinnej i historycznej


monika.odrobinska@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 lipca

Piątek, XVI Tydzień zwykły
Wspomnienie św. Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 13, 18-23
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

+ Nowenna do św. Szarbela 19-27 lipca



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter