27 lipca
sobota
Lilii, Julii, Natalii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tylko cud może nas uratować

Ocena: 4.875
832

To, co daje mi siłę, nadzieję i wiarę, to fakt, że widzę, iż Opatrzność Boża nas nie opuszcza i że u ludzi jest tyle wiary - mówi abp. Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski obrządku łacińskiego, w rozmowie z Beatą Zajączkowską (RV)

fot. xhz

Jaka refleksja towarzyszy Księdzu Arcybiskupowi w związku z drugą rocznicą pełnoskalowej wojny?

Pośród wielu słów zapisanych na kartach Ewangelii zapadło mi w serce krótkie stwierdzenie Pana Jezusa: „Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo”. Te słowa są dla nas głosem prawdy, pozwalającej na ocenę postępowania ludzi, którzy idąc za złem, stają się gorzkim owocem dla innych. I chociaż mówią, że chcą bronić i wyzwalać, to my jednak widzimy, że jest inaczej. Zamiast pokoju rodzą wojnę. Zamiast miłości rodzą nienawiść. Zamiast spokoju rodzą trwogę. To jest ich owoc, gorzki i cierpki. Zatem bez wątpienia można stwierdzić, że nie ma w nich dobra, dlatego są złym drzewem, a owocem ich jest zbrodnia kainowa. Boli nas, że po dziesiątkach lat od zakończenia drugiej wojny światowej znów przychodzi nam stawać w obronie wolności i snuć refleksję nad tym, jak człowiek nie potrafi, czy może nie chce pamiętać okrucieństwa, jakie tamta wojna pozostawiła po sobie. (…)

 

Niestety, wojna stała się waszym własnym doświadczeniem. Jak wygląda codzienne życie?

W dalszym ciągu niestety trwają działania wojenne. Na ludzi i na miasta spadają rakiety i drony. Giną żołnierze i niewinni ludzie. Wiele osób zostaje rannych, pozbawionych swoich mieszkań, środków do życia, brakuje pracy. To wszystko prowadzi do strachu, niepokoju, niepewności. Bardzo dużo dzieci, osób dorosłych, a także duchowieństwo popada w rozpacz, depresje i choroby psychiczne. Kościół w tej sytuacji spieszy wszystkim z pomocą. (…)

 

Czy i jakie owoce przynosi akt zawierzenia Rosji i Ukrainy Matce Bożej?

Zaraz po akcie zawierzenia Rosji i Ukrainy przez Ojca Świętego Franciszka w Watykanie, a także w naszych parafiach i diecezjach widzieliśmy, że w pierwszą sobotę wojsko rosyjskie wycofało się z Kijowa. Matka Boska Fatimska zachęcała do modlitwy, pokuty i nawrócenia. Widzimy to także w wielu wiernych naszego Kościoła i innych obrządków czy wyznań. Ludzie widzą, że jedyny ratunek jest w Panu Bogu, że tylko cud może uratować Ukrainę. I to są owoce zawierzenia Matce Bożej. Pomimo tej trudnej sytuacji, atmosfery, ludzie nie tracą nadziei. Mają w sobie jeszcze dużo siły i optymizmu. Potrafią być bardzo solidarni i wspierać się wzajemnie. W tym wszystkim widzą potrzebę modlitwy i działanie Bożej łaski. Często żołnierze opowiadają o mocy modlitwy, której doświadczają, i są wdzięczni tym wszystkim, którzy się za nich modlą.

 

Skąd w tym mrocznym czasie czerpać nadzieję?

To, co daje mi siłę, nadzieję i wiarę, to fakt, że widzę, iż Opatrzność Boża nas nie opuszcza i że u ludzi jest tyle wiary. Jeden z żołnierzy opowiadał, co spotkało go na froncie. Mówił, że podczas walki skończyła się im amunicja i zdawali sobie sprawę, że to już koniec. Nie mogli wyjść z okopów, bo to by była natychmiastowa śmierć. Więc po chwili zaczęli się ze sobą żegnać i patrzyli, jak żołnierze rosyjscy zbliżają się do nich. Jeden z żołnierzy, który wiedział, że w tych dniach będzie pogrzeb jego wujka, który zginął także na wojnie, a ja chowałem tego wujka, powiedział: „Panie Boże, zrób coś, bo moja rodzina nie przeżyje dwóch pogrzebów”. Żołnierz opowiada, że po chwili Rosjanie zatrzymali się, odwrócili i poszli do tyłu. Dla niego i dla nas to namacalny cud, znak Bożej interwencji. Jeszcze jeden przykład. Brat jednego z moich kapłanów jako lekarz pracuje na froncie i kiedyś zwierzył się bratu: „Wiesz, że ja jestem niewierzący, ale wiem, że jeszcze żyję tylko dzięki modlitwie twojej i twoich kolegów”.

 

Modlitwa staje się siłą?

W niezwykle trudnym czasie, w jakim znalazła się Ukraina, przychodzi nam podjąć czuwanie przy krzyżu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dzisiaj, kiedy wojna stała się rzeczywistością, potrzeba nam jeszcze bardziej przytulić się do krzyża i trwać przy tym znaku miłości i zbawienia, znaku zwycięstwa życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią, prawdy nad fałszem, pokory nad egoizmem. W tym trudnym czasie Ukraina potrzebuje także dalszej solidarności i serca.

Skróty i tytuł pochodzą od redakcji

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 lipca

Piątek, XVI Tydzień zwykły
Wspomnienie św. Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 13, 18-23
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

+ Nowenna do św. Szarbela 19-27 lipca



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter