Zakończone negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE odgrzały brytyjsko-hiszpański spór o Gibraltar. Przyszłość niewielkiego skrawka ziemi w południowej części Półwyspu Iberyjskiego jest niepewna.
Hiszpania przeżywa jeden z najburzliwszych okresów w swojej współczesnej historii. Dzieje się tak za sprawą zaogniających się konfliktów między prawicą a lewicą, a także nasilających się separatyzmów. Odżywają kwestie terytorialne, które po referendum niepodległościowym w Katalonii z 1 października 2017 r. nigdy nie zeszły z pierwszych stron gazet. Ostatnie tygodnie obudziły z kolei dawny hiszpańsko-brytyjski konflikt na południu Półwyspu Iberyjskiego, o Gibraltar.
Pożegnanie z enklawą?
Początek grudnia 2018 r. przyniósł stanowcze żądania w sprawie możliwości renegocjacji statusu Gibraltaru, przedstawione przez ugrupowania opozycyjne w hiszpańskim parlamencie – Partię Ludową (PP) oraz Ciudadanos. Obie partie domagają się od socjalistycznego rządu Pedra Sancheza ponownych negocjacji z Wielką Brytanią w sprawie umowy dotyczącej Brexitu. Chodzi o taką umowę, która pozwoliłaby zmienić status prawny tego skrawka Półwyspu Iberyjskiego, zajmowanego od 1713 r. przez Brytyjczyków. I choć gabinet Sancheza odżegnuje się od możliwości renegocjacji, to sprawa zapewne wróci jeszcze pod obrady rządu Hiszpanii. Jeśli nie zajmie się tym gabinet socjalistów, to prawdopodobnie dopnie swego prowadząca w wyborczych sondażach nieformalna koalicja PP, Ciudadanos i konserwatywnej partii Vox. Ankiety dają im razem większość w Kongresie Deputowanych.
Już bowiem nazajutrz po podpisanej 25 listopada umowie między Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie warunków Brexitu hiszpańskie ugrupowania opozycyjne oraz media nie pozostawiły suchej nitki na gabinecie Sancheza. Określiły one ten dzień mianem „jednego z najsmutniejszych w historii Europy” i „fiaskiem rodzimej dyplomacji”. Wskazały też, że brak stosownego zapisu w sprawie enklawy pozostawił ją poza Hiszpanią.
Madryt na kilka dni przed podpisaniem umowy o warunkach Brexitu domagał się dwustronnego porozumienia z Londynem dotyczącego Gibraltaru. Premier Sanchez niemal do ostatniego dnia ostrzegał, że szczyt przywódców unijnych prawdopodobnie zostanie odwołany, jeśli do tej pory nie dojdzie do porozumienia w sprawie enklawy. Ostatecznie doszło do zawarcia umowy między władzami UE a Brytyjczykami – ale bez uwzględnienia w niej kwestii Gibraltaru.
Historia bez końca
Pod koniec listopada władze w Madrycie i Londynie porozumiały się w czterech kwestiach dotyczących Gibraltaru. Wejdą one w życie w dniu, w którym Wielka Brytania opuści Unię Europejską, czyli 30 marca 2019 r. Parafowane już przez obie strony porozumienia dotyczą „czterech najbardziej spornych kwestii”, jakimi są: ochrona środowiska, handel papierosami, współpraca celna i policyjna, a także regulacja w sprawie pracowników z obszaru przygranicznego. Zawarte porozumienia to jednak tylko część umów, jakie Madryt chciałby podpisać z Londynem w sprawie Gibraltaru. Będą obowiązywać do stycznia 2021 r. Oba kraje muszą zawrzeć jeszcze umowy m.in. w kwestii rybołówstwa i polityki fiskalnej.