Maraton 2016: sensacyjna wygrana Polaka! Artur Kozłowski kapitalnie rozegrał Maraton Warszawski i zwyciężył w wyjątkowym biegu ulicami stolicy. Za plecami zostawił reprezentantów Czarnego Lądu! Kolejna edycja Maratonu Warszawskiego przyciągnęła nie tylko bardzo wielu zawodników, ale także tysiące widzów. Imprezie towarzyszyły koncerty i wiele innych atrakcji.
A co było najważniejsze dla czytelników tych treści? „Organizowanie biegu w centrum stolicy to jakieś nieporozumienie – apeluję o większą empatię w stosunku do niebiegaczy.” „Ciekawe, ile było zawałów lub udarów spowodowanych koniecznością kręcenia się i szukania wolnej ulicy.” Opinie większości mieszkańców odbiegają od entuzjazmu redaktorów, organizatorów i samych biegaczy. A to dopiero początek sezonu i teraz niemal co tydzień miasto będzie blokował mniejszy lub większy bieg, przemarsz czy inna masa krytyczna rolkarzy, wrotkarzy i wózkarzy. Wiem, miasto jest dla wszystkich. Więc także dla jego zwykłych mieszkańców. Blokowanie głównych ulic w żadnej mierze im nie służy.
Inny przykład to przebudowana i zwężona do rozmiarów osiedlowej uliczki dawna szeroka Świętokrzyska. Dziś są tam szerokie ścieżki dla rowerów, choć wiele z nich jeździ chodnikiem, ocierając się o pieszych. Szerokie chodniki miały służyć właśnie tym ostatnim, miał być ruch i gwar, ale ludzie tam po prostu nie chodzą. Nie posłuchali planistów! Ale urzędnik wie lepiej, dlatego też pewnie do absolutnego minimum ograniczono tam również liczbę miejsc postojowych dla aut. Zapowiadane od 25 lat przez każdego prezydenta stolicy parkingi podziemne nadal pozostają obiecanką-cacanką.
Żeby nie wyszło, że autor tylko potrafi narzekać i wszędzie jeździ samochodem – absolutnie nie! Posługuję się niemal wyłącznie komunikacją miejską. Doceniam zmianę taboru i rozbudowujące się wolno, ale jednak, metro. Nadal jednak dla osób mieszkających w dalszych dzielnicach podróż do centrum to mordęga. Jak można wydawać zgodę na budowanie peryferyjnych osiedli bez uprzedniej organizacji siatki szybkich i wygodnych połączeń? Do tego każda próba zagęszczenia zabudowy, co jest uzasadnione, bo Warszawa jest zbyt rozciągnięta, spotyka się z protestem pieniaczy, którym zabiera się „ich zieleń”, a w rzeczywistości klepisko czy wychodek dla psów.
Dziwne to miasto, które idzie za modą i kłania się tylko niektórym.
Krzysztof Ziemiec |