Metropolita krakowski podkreślał, że przyjmując uchodźców każde państwo jest odpowiedzialne za to, by uchodźcy w nim zostali. Zaznaczył, że Polska goszcząc jakiś czas temu niewielką grupę uchodźców miała problem, by ich tu zatrzymać. Wyjaśnił jednak, że nie popiera bezczynności, ale konieczność prawidłowego rozpoznania sytuacji i odpowiednich działań, które pokażą, że Polacy rzeczywiście są braćmi i siostrami dla wszystkich tych, którzy potrzebują pomocy.
Zaznaczył również, że mamy dziś do czynienia z dechrystianizacją krajów, które za czasów apostolskich były chrześcijańskie, a obecnie liczba wierzących drastycznie tam spada. Przypomniał ponadto, że miejscowi biskupi proszą, by zatrzymać ten exodus chrześcijan, który ostatecznie może doprowadzić do tego, że kraje do tej pory chrześcijańskie odrzucą swoją wiarę.
Wspomniał również o projekcie, który ma zaprosić na studia do Polski młodych ludzi z tych krajów, aby wrócili do swojej ojczyzny jako nowa elita intelektualna. Przyjęcie tego projektu nie zależy jednak od władz kościelnych, lecz od decyzji rządzących.
Abp Jędraszewski wskazał również na punkt wspólny objawień w Fatimie i widzeń s. Faustyny w Łagiewnikach. Były nim ciężkie czasy dotknięte wojną i konfliktami, w czasie których konieczna była modlitwa o nawrócenie oraz o Boże miłosierdzie. – Chodzi ciągle o to samo – nawrócenie, pokutę i modlitwę, a przede wszystkim o zaufanie sercu Jezusa, które jest pełne miłosierdzia dla nas i całego świata – wyjaśnił.
Zauważył jednak, że droga do świętości i pragnienie spotkania z Matką Najświętszą wcale nie musi wyczerpywać się w wielokrotnym odmawianiu różańca każdego dnia. Ważne jest natomiast, by w wierności Ewangelii spełniać swoje zadania wobec Boga i bliźnich. – Oczywiście to nie może nas prowadzić do wniosku, że różaniec wcale nie jest taki ważny. Jest bardzo ważny i trzeba się na nim modlić – podkreślał arcybiskup.
Zapytany o sens ewangelizacji w czasie rozrywkowych imprez chrześcijańskich zauważył, że Pan Bóg posługuje się najrozmaitszymi drogami prowadzącymi do zbawienia i może każdego zaskoczyć nawet podczas zabawy. Na potwierdzenie swoich słów przywołał przykład Heleny Kowalskiej, która usłyszała głos Jezusa podczas przyjęcia. – On może do nas przyjść podczas zabawy, aby nas z tego hałasu wyprowadzić. Osobiście jestem za tym, żeby spotkanie z Panem Bogiem na modlitwie odbywało się przede wszystkim w miejscach do tego stworzonych – stwierdził.
Tematem majowych „Dialogów u św. Anny” były objawienia maryjne, a szczególnie 100. rocznica objawień w Fatimie. – Zdajemy sobie sprawę, że ten szczególny łuk napięcia między Fatimą a Rosją stał się dramatycznym wypełnieniem tamtego stulecia. To wszystko, co się wydarzyło i co dzieje się nadal, jest w dużej mierze skutkiem tego, że objawienia fatimskie nie znalazły echa w życiu ludzi – mówił arcybiskup.
Tłumaczył również, że objawienia fatimskie wypełniły się poniekąd w wybuchu II wojny światowej oraz w braku nawrócenia. – W wielu krajach zamyka się kościoły, a na ich miejscach wyrastają meczety Stajemy dziś przed ważnymi problemami i nie możemy lekceważyć wizji piekła z lipca 1917 roku. W tym wymiarze te objawienia są jak najbardziej aktualne – podkreślał.
Krakowskie „Dialogi u św. Anny” odbywają się co miesiąc i nawiązują do „Dialogów w Katedrze”, rozpoczętych przez abp. Marka Jędraszewskiego w Łodzi w związku z Rokiem Wiary i kontynuowanych przez niego do zakończenia posługi metropolity archidiecezji łódzkiej.