– Odrzucamy wszelkiego rodzaju niesprawiedliwość, maltretowanie, eksploatację w pracy i dyskryminację stosowane wobec tych, którzy przybywają na nasze terytorium w poszukiwaniu godnego i bezpiecznego życia – piszą biskupi kolumbijscy w komunikacie ogłoszonym przez Komisję Stałą Episkopatu Kolumbii.
Apel biskupów, podpisany przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Luisa Augusto Castro Quirogę, ukazuje się w chwili, gdy kryzys społeczny, gospodarczy i polityczny w sąsiedniej Wenezueli osiągnął niebywałe natężenie. Podczas gdy narastają protesty przeciwko polityce rządu prezydenta Nicolasa Maduro, w toku których straciło życie 37 osób, a ponad 700 odniosło rany, coraz bardziej wzrasta różnica miedzy liczbą Wenezuelczyków, którzy przybywają do Kolumbii, a tych którzy ją opuszczają.
Od 1 stycznia do 26 kwietnia liczba Wenezuelczyków, którzy przekroczyli ciągnącą się na przestrzeni 2 219 km granicę z Kolumbią wyniosła 8,3 mln osób, a liczba obywateli wenezuelskich, którzy powrócili do kraju – 7,85 mln.
Jednak liczba wydanych obywatelom Wenezueli oficjalnych zezwoleń władz kolumbijskich na osiedlenie się w Kolumbii wyniosła w ub. roku 15,5 tys., tylko o 4 tys. więcej niż dwa lata wcześniej.
Episkopat kolumbijski zwrócił się ostatnio do biskupów wszystkich diecezji z wezwaniem, aby starali się ulżyć Wenezuelczykom przybywającym do Kolumbii w pokonywaniu trudności codziennego życia z myślą o dopomożeniu im w znalezieniu w Kolumbii "harmonii społecznej i politycznej oraz pokoju i prawdziwej sprawiedliwości".
Większość Wenezuelczyków jeździ w ostatnich latach do Kolumbii celem dokonania zakupów podstawowych artykułów, których brakuje w kraju, bądź znalezienia pracy sezonowej. Podstawowym artykułem przemytu granicznego jest znacznie tańsza niż w Kolumbii wenezuelska benzyna.
Na początku tego roku władze wenezuelskie wydały zarządzenie, na mocy którego stacje benzynowe wzdłuż granicy z Kolumbią mogą sprzedawać paliwo jedynie za zagraniczną walutę. (PAP)