Jakimże absurdem jest dopłacanie do ugorów
za nieuprawianie ziemi w naszych krajach,
podczas gdy przez to rośnie bezrobocie,
a ludzie w Afryce czy w Azji umierają z głodu
Zanika dziś niestety patriotyzm, miłość Ojczyzny gotowa do poświęceń. Powoli umiera człowiek w człowieku. Wiele jest dziś niepokojących wydarzeń w Polsce, wiele jest zgorszeń, korupcji, kłamstwa i nieprawdy w naszym codziennym życiu, a także w życiu publicznym. Łatwo byłoby dziś stawiać wymagania innym, zwłaszcza osobom życia publicznego, bo łatwo jest zauważyć ich błędy, niedoskonałości czy nieuczciwość innego, ale jakże trudno przychodzi to uznać w sobie samym.
Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński u kresu życia, kiedy rodziła się „Solidarność” i dojrzewała kolejna zmiana ustroju, przypominał: „Nie trzeba się oglądać na innych, na tych lub owych, może na polityków, żądać od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli, czy nie. Nie idzie bowiem w tej chwili w Ojczyźnie naszej tylko o zmianę instytucji społecznej, nie idzie tylko o wymianę ludzi, ale idzie przede wszystkim o odnowienie się człowieka. Idzie o to, aby człowiek był nowy, aby nastało nowych ludzi plemię” (Gniezno, 2 II 1981 r.).
Twórcze perspektywy poprawy sytuacji i moralnego odrodzenia narodu tkwią w nas. W każdym ojcu rodziny, który za mało czasu poświęca swoim dzieciom, w każdej kobiecie, która rezygnuje z wymagań stawianych sobie, aby promieniować dobrocią, miłością w codziennej pracy i chęcią większego poświęcenia kolejnemu dziecku, rodzinie, wnukowi. Nadzieja tkwi w każdym biskupie i kapłanie, który za mało modli się za Kościół i Ojczyznę i będzie się modlił coraz więcej. Warto pamiętać, że największym zagrożeniem wiary jest oziębłość wierzących, są podziały wśród nas. Bardzo, bardzo niebezpieczni są ci pseudoreformatorzy Kościoła wśród zakonników i księży, a także wśród świeckich publicystów czy działaczy, którzy chcą reformować Kościół i biskupów, ale nie siebie. To wobec nich idzie nasza szczególna nieufność, przestroga i upomnienie, ale i troska, bo i oni muszą stać się dziś priorytetem naszej modlitwy i umartwienia.
Kościół ma ciągle w sobie wielki, Boży potencjał. Kościół ma potencjał niezwyciężalny. Ale ludzie Kościoła muszą iść w głąb prawdy i odważnie wyjść z tą prawdą do świata.
Czytajmy katolickie tygodniki
„Niedziela”, „Gość Niedzielny”, „Idziemy” i inne.
Nie kupujmy wrogo nastawionych do wiary i Kościoła gazet,
bo w ten sposób popieramy ich ideologię
Nie udawajmy, że nie widzimy, jak „coraz bardziej agresywny sekularyzm na razie jawnie dąży do wypchnięcia wierzących ze sfery publicznej, ale nie wiadomo, czy ta presja nie zwiększy się w stronę prześladowań idących dalej. Wymogiem współczesności – i co ważniejsze wolą Bożą jest dziś większy radykalizm i misyjność katolików, jest nowa ewangelizacja, czyli głębsze poznanie i troska o życie Ewangelią oraz jej przekaz. Odnowa i siła Kościoła nie idzie w kierunku liberalizmu albo konserwatyzmu, bo żaden z nich nie pomaga ani nie wzmacnia wiary. Kościół zawsze sięga znacznie głębiej. Odwołuje się do idei «bycia uczniem Chrystusa»” (por. ks. T. Jaklewicz, Kościół bardziej ewangeliczny, „Gość Niedzielny”, 21 IV 2013 r.).
Nasza siła tkwi w zjednoczeniu z Chrystusem, w tym, że zauważymy go głodnym, biednym, chorym i w więzieniu, że przebaczymy tym, którzy nam czynią krzywdę i że modlić się będziemy o nawrócenie naszych prześladowców.
Po tę kolejną lekcję przyszliśmy dziś, Drodzy Bracia i Siostry, razem z Maryją pod krzyż Chrystusa, aby tu z Jego ust usłyszeć: „Oto Matka twoja” i aby wziąć Ją do siebie i z Nią iść bezpiecznie przez całe życie.
Pamiętamy dziś o wszystkich naszych Rodakach w kraju i poza jego granicami. Razem z nimi wołamy z całą nadzieją i z całą wolą służenia: Maryjo, Królowo Polski i Matko nasza, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Amen.
abp Józef Michalik |