W jaki sposób ten żywioł okiełznać? – Nie wiem. Tu po prostu dzieją się cuda. Jednym z nich jest właśnie, pierwsza w naszej historii, wizyta kardynała – odpowiada Magdalena Wolnik, przewodnicząca Sant’Egidio.
– Siedział z nami przy stole, rozmawiał, wszystkich wysłuchał – relacjonuje Ewa Kwiatkowska, jedna z zaproszonych bezdomnych. – Podzieliliśmy się opłatkiem z jednym z ważniejszych przedstawicieli Kościoła. Poczuliśmy się pełnowartościowymi ludźmi.
– Trzeba nam zawsze pamiętać – mówił kard. Nycz do zgromadzonych – że każdy człowiek, który przez zrządzenie losu stał się bezdomny, ma orędownika u Tego, który sam, w momencie narodzenia, nie miał domu. Dlatego życzę wam Świąt pełnych nadziei.
– Ta kolacja jest wielkim wydarzeniem nie tylko dla bezdomnych, lecz także dla nas – mówi Justyna Januszewska, która po raz trzeci pomaga przy tej wigilii. – To przecież szalenie przyjemne raz w roku usługiwać tym, którym na co dzień – jak pisał poeta – sianem stajenki jest tylko asfalt i beton.
Karolina Sarniewicz |