– Papież jest człowiekiem pokornym i przekonałam się o tym z ogromną radością, gdy udzielił mi błogosławieństwa – powiedziała później szczęśliwa dziennikarka w rozmowie z międzynarodową agencją prasową Aki-Adnkronos.
Z jej opowiadania wynika, że początkowo prosiła ona ochroniarzy egipskich, aby mogła zbliżyć się do Franciszka, ci jednak stanowczo odmówili. Gdy jednak wyszedł on z sali VIP-ów, udając się do samochodu, znalazła się blisko niego i wówczas jeszcze raz poprosiła ochronę o zgodę na podejście do niego. Ochroniarze zgodzili się, co więcej – Ojciec Święty polecił zatrzymać auto i "w ten sposób mogłam uścisnąć jego rękę".
– Powiedziałam papieżowi: "Udziel mi swego błogosławieństwa" a on odpowiedział; "A ja potrzebuję twoich modlitw", po czym położył swoją rękę na mojej głowie – wspominała wzruszona reporterka. Podkreśliła, że "dla nas, chrześcijan, jest to znak błogosławieństwa" i dodała, że papież jeszcze raz powtórzył, że potrzebuje moich modlitw. – Odpowiedziałam, że go kocham, a ten gest napełnił moje serce radością – wyjaśniła A. Halim. Dodała, że Franciszek jest "dobrym człowiekiem, uśmiechniętym i nie chciał, abym była smutna".