1 listopada
piątek
Seweryna, Wiktoryny
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kacet na Przemysłowej

Ocena: 0
1583
W uroczystościach uczestniczył m.in. Leon Dziedzic, który do obozu trafił jako nastolatek. – Mamę i siostrę zabrali na roboty do Niemiec, a ja i młodszy brat trafiliśmy tutaj, też do pracy – opowiada. – Było ciężko. Musiałem robić Niemcom pantofle ze słomy, nosiłem kamienie na polu, pracowałem przy burakach. Trzeba było robić wszystko – wspomina.

Abp Marek Jędraszewski podkreślił w homilii, że już św. Paweł potępił wszelkie totalitaryzmy. – Totalitaryzm to ta ideologia, ten sposób myślenia i ten sposób działania, które pozwalają z pogardą patrzeć na innych, pozwalają sądzić o ich wartości, pozwalają unicestwiać ich godność i ich życie – mówił. Zauważył, że w imię „brunatnego totalitaryzmu”, decyzją Heinricha Himmlera polskie dzieci zostały skazane na cierpienia w KL „przy Przemysłowej”. Do obozu trafiały „dzieci polskich patriotów czy to zamordowanych czy osadzonych w obozach koncentracyjnych. Także dzieci rodziców, którzy nie chcieli podpisać volkslisty na Śląsku” – podkreślał metropolita łódzki.

Abp Jędraszewski poświęcił tablicę upamiętniającą ofiary obozu. Na zakończenie Mszy głos zabrał też obecny na mszy luterański biskup, Jan Cieślar. – W tym miejscu groza i tragedia II wojny światowej jeszcze bardziej uderza w nas i wywołuje sprzeciw, bo skupiła się na niewinnych i bezbronnych dzieciach – powiedział bp Cieślar.

Po Mszy Świętej część uczestników modlitwy, niosąc zdjęcia dziecięcych ofiar Niemców, uformowała procesję, która dotarła do „Gruszy Obozowej”, przy której dzieci odbywały kary. Tam odmówiona została Koronka do Bożego Miłosierdzia i zapalono znicze. Później zebrani spróbowali otoczyć kręgiem obrys obozu. Tym razem się nie udało. – Było nas za mało – skomentował abp Jędraszewski.

Na zakończenie, pod pomnikiem Pękniętego Serca, wystąpiły jeszcze dzieci z pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi.

– Uczyli nas po niemiecku. Jeśli ktoś nie umiał, dostawał w twarz – wspomina pan Leon. Ostatniego dnia musiał nosić niemieckie karabiny do auta. Bał się, że baraki, w których mieszkał, Niemcy spalą. Spędził w obozie dwa lata. – Dookoła prąd, druty, wysoki płot. Jak się jabłko urwało z drzewa, trzeba było stać za karę w wodzie w basenie – mówi, nie ukrywając wzruszenia.
 

Łukasz Głowacki
fot. Łukasz Głowacki
Idziemy nr 46 (427), 17 listopada 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 31 października

Czwartek, XXX Tydzień zwykły
Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie i chwała na wysokościach.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 13, 31-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna za zmarłych cierpiących w czyśćcu

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter