Usłyszeliśmy naprawdę całe morze obietnic, z których prawie nic nie zostało zrealizowane, więc już sam fakt, że Papież obiecał, iż do nas przyjedzie i dotrzymał słowa był dla wszystkich zastrzykiem nadziei – mówi ks. Gentilucci. Zauważa, że te odwiedziny były ważne także dla miejscowych kapłanów, którym bardzo trudno jest budować wspólnotę, gdy nie ma się ona nawet gdzie spotkać na modlitwie. „Opóźnienia w odbudowie są naprawdę wielkie i dotyczy to całego regionu środkowych Włoch dotkniętego kataklizmem w 2016 r. Państwo jest praktycznie nieobecne” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Gentilucci.
Uderzyło mnie szczególnie to, że Papież naprawdę dotknął istoty problemów z którymi się mierzymy na co dzień, dotknął naszego cierpienia i dał nam odczuć swoją bliskość. Nie żałował nam swego czasu – mówi papieskiej rozgłośni ks. Gentilucci. – W sposób zdecydowany i jasny wyciągnął na światło dzienne ten zapomniany dramat przypominając, że ludzie nadal cierpią i potrzebują pomocy. W ciągu minionych lat słyszeliśmy jedynie puste obietnice. Przybywając do Camerino Papież symbolicznie odwiedził wszystkie te miejsca, które wciąż cierpią skutki kataklizmu z 2016 r. Był wśród nas, ale były tu wraz z nim wszystkie ofiary trzęsienia ziemi, które tak dotkliwie zraniło wówczas środkowe Włochy.