Pochodząca z Schio koło Vicenzy w północno-wschodnich Włoszech, Nadia De Munari mieszkała w Peru od 26 lat. W 1994 r wyjechała na misje do Ekwadoru, a w 1995 r. przeniosła się do Peru, pracując jako świecka misjonarka w Operacji Mato Grosso, założonej przez salezjanina księdza Ugo De Censi.
Napad, którego przyczyny nie zostały jeszcze ustalone, miał miejsce w sposób haniebny i niewytłumaczalny, także biorąc pod uwagę miłość, jaką wszyscy darzyli misjonarkę. Jej stan od razu okazał się poważny i została przewieziona do stolicy, gdzie próbowano ratować jej życie, poddając ją operacji. Śledztwo jest w toku. Początkowo przypuszczano, że był to napad rabunkowy.
Nadia opiekowała się 500 dziećmi ubogimi z przedszkoli w slumsach Nuevo Chimbote.
Jestem wstrząśnięty tym, co spotkało tę szlachetną kobietę, wciąż nie mogę sobie wyobrazić, jak mogło dojść do takiego morderstwa
– powiedział agencji SIR arcybiskup Limy, Carlos Gustavo Castillo.