NIE TYLKO PIENIĄDZE
Pożytki z bliskiej współpracy kleru i świeckich potencjalnie są ogromne. Cały skandal z pedofilią był do uniknięcia, ponieważ świeccy informowali biskupów o zachowaniu księży, tylko że nie odnosiło to skutku. „Problem przesuwano”, przenosząc duchownego do innej parafii. Właśnie z powodu zaniechania podejmowania kroków naprawczych Kościół w USA płaci teraz odszkodowania, które w sumie wyniosły już ponad 4 mld dolarów. Z tego powodu w samym 2020 r. sześć diecezji ogłosiło niewypłacalność. Nie oznacza to ich likwidacji, ale sądową procedurę, w wyniku której ustala się obniżony poziom wypłat odszkodowań.
Na szczeblu parafii przepływ informacji ma na ogół inny wymiar, dzięki opinii rady, która na skutek demokratycznych wyborów w niemałym stopniu odzwierciedla poglądy wiernych, księża mogą sobie wyrobić zdanie na temat tego, co parafianie myślą o konkretnej inicjatywie. I choć proboszcz zawsze może zrobić to, co chce, to jednak samowola może mieć daleko idące implikacje finansowe – wierni mogą „zagłosować nogami”.
Niebawem taki kłopot zapewne pojawi się także nad Wisłą. Moja dobra znajoma powiedziała mi, że nie chodzi do swego parafialnego kościoła, bo proboszcz wpadł na pomysł ozłocenia kolumn w ołtarzu, a ona nie widziała powodu, by swymi niedzielnymi datkami wspierać taką inicjatywę. Dziś, a przynajmniej do wybuchu pandemii, strata kilku czy kilkudziesięciu parafian to nie kłopot, ale niebawem nim będzie. W USA proboszcz długo by się zastanawiał, czy wydać pieniądze na taką inicjatywę, bo rada na pewno nie wyraziłaby poparcia. Dość
INTEGRACJA WIERNYCH
Wiele parafii w USA jest małych i każdy wierny się liczy. Dotyczy to oczywiście i parafii maronickich, mimo tego, że są one licznie zasilane przez rzymskich katolików, którzy – jak niżej podpisany – mają kłopoty z dostosowaniem się do przeróżnych „innowacji” liturgicznych i nie tylko.
Nasza parafia utrzymuje się przy życiu wyłącznie dzięki dochodom z festiwalu libańskiego. Jest to doroczne wydarzenie, głośne na całą okolicę z powodu znakomitego jedzenia. Czysty dochód z tej imprezy wynosi od jednej piątej do jednej czwartej całkowitych przychodów parafii. Jest to możliwe dzięki ogromnemu wysiłkowi wielu członków, którzy całymi dniami przygotowują potrawy, a potem obsługują trzydniowy festiwal. Podobne imprezy organizują także inne parafie „narodowe”, na przykład grecki kościół prawosławny.
Działania świeckich mają także wymiar duchowy. Z inicjatywy parafian przed niedzielną Mszą św. odmawia się różaniec, a po niej – Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Podobnie dzięki oddolnej inicjatywie w każdy czwartek maja i października odmawiany jest różaniec, tyle że nie w kościele, ale w prywatnym domu. Początki były skromne, ale gospodarze zaczęli serwować przekąski i dziś po modlitwie ma miejsce całe przyjęcie „składkowe”. Biorą w nim udział nie tylko staruszki, przychodzą i młodzi. W początkowym okresie, gdy przychodził tuzin, to już był „tłum”, dziś przychodzi kilkakrotnie więcej. Być może z powodu jedzenia i picia cierpi wymiar duchowy, ale trudno sobie wyobrazić lepszą parafialną „imprezę integracyjną”.
Dzięki działaniom rad i inicjatywom takim jak powyższe zacieśniają się związki pomiędzy wiernymi i klerem. Ksiądz, przychodząc do prywatnego domu, niejako schodzi z piedestału i staje się integralnym członkiem parafii. Przy takich bliskich kontaktach z jednej strony łatwiej jest zawczasu rozpoznać jakiekolwiek podejrzane skłonności, a z drugiej je wykluczyć. Z kolei proboszcz lepiej rozumie potrzeby i dążenia świeckich.
WYSTARCZY CHCIEĆ
Jan Paweł II często jest stawiany za przykład nadzwyczaj skutecznego duszpasterza – i słusznie! Dobrze byłoby pamiętać o tym, że kilka wakacyjnych tygodni spędzał on pod namiotem, razem z młodymi ludźmi, potem młodymi małżeństwami. On na co dzień żył ich kłopotami i troskami, doskonale orientował się w ich sposobie myślenia. Nie każdy biskup czy ksiądz ma takie zdrowie, żeby spędzać czas pod namiotem, pływać kajakiem i grać w piłkę, dlatego współpraca z radami, udział w życiu duchowym poza budynkiem kościoła dają ogromne możliwości nawiązania lepszych związków ze świeckimi.
Istnienie i działalność rad, które pochodzą ze swobodnego wyboru, a nie mianowania, daje także biskupom możliwość uzyskania lepszego wglądu w życie parafii. W USA podczas wizytacji biskupi często odbywają długie spotkania z radami, albo nawet i z szerszym gronem wiernych.