To dzięki Janowi mamy wzruszający opis umycia przez Jezusa nóg apostołom (J 13,4-8). Ale co najważniejsze, przejęcie motywacji Jezusa, kontynuacja Jego postawy wierności Bogu i służby człowiekowi jest warunkiem udziału w dziele zbawienia (J 13,12-17). Oznacza to, że sprawowanie Mszy Świętej – czyli uobecnianie Ostatniej Wieczerzy – polegać ma nie tylko na zewnętrznym obrzędzie liturgicznym, ale także – nie mniej – na realizacji przykazania miłości według przykładu Jezusa (Rz 15,2-7). Nie da się ukryć, że ten postulat może być spełniony tylko przez konsekwentną rezygnację z siebie (Mt 16,24). Bez gotowości wyrzeczenia się siebie, tzn. bez „złożenia siebie w ofierze”, Msza pozostaje tylko zebraniem i nie staje się komunią. Nie można sprowadzać „chodzenia do kościoła” do formalnej obecności na miejscu sakramentalnego obrzędu. Celem Mszy Świętej są wewnętrzna przemiana uczestników i jednoczenie się ich przez ofiarę składaną z siebie, razem z Chrystusem.
Powszechnie „miłość” rozumie się jako zespół przyjemnych doznań i narastającą falę emocji. Tymczasem sprawdzianem prawdziwej miłości jest zdolność do samoofiarowania, czyli poświęcenia. Wielu nie chce słyszeć o „pracy nad sobą” i wymaganiach, dlatego trwa, dopóki nie pojawią się pierwsze cierpienia. Rzadko kto chce się poświęcić, z czegoś zrezygnować, przekreślić siebie, aby bliźni mógł wzrastać. Miłość bez ofiarowania jest wiązką sentymentów. Bo prawdziwa miłość żyje jako spalająca się ofiara. Jeżeli mówimy komuś, że kochamy, to trzeba najpierw zastanowić się: czy gotów jesteś przekreślić siebie, zapomnieć o sobie, ukrzyżować własne „ja” dla umiłowanej osoby, świadomie przekreślić egoistyczne nastroje, kaprysy, ambicje, zachcianki ze względu na dobro wspólne?
Taka jest nauka płynąca z Ostatniej Wieczerzy. Eucharystia uobecnia Miłość, która nie cofa się przed ofiarą. I otrzymujemy w ten sposób ważną definicję Mszy Świętej jako procesu jednoczenia się w miłości na wzór Chrystusa. Jan Ewangelista podkreśla więc ideę uczestnictwa w Ofierze. Chrystus pierwszy złożył Ofiarę, oddając siebie. Logicznie zatem, zadaniem każdego jest złożenie swojej ofiary polegającej na rezygnacji z celebrowania samego siebie (Mt 20,28).
ks. Jan Sawicki |