Oswobodzenie miasta spod zaborczej władzy odbyło się w jeden dzień, bezkrwawo i niezwykle sprawnie, chociaż nie było jednego ośrodka decyzyjnego. Zanim jednak 31 października 1918 r. rozegrały się te wydarzenia, cztery lata wcześniej z Oleandrów wyszła Pierwsza Kompania Kadrowa.
Piłsudski w Oleandrach
Nawet trzygodzinny spacer po Krakowie pozwala dotrzeć do najważniejszych miejsc. W zaborze austriackim Polacy mieli więcej swobód niż w pruskim czy rosyjskim. Z tego powodu Józef Piłsudski tutaj formował strzeleckie drużyny – jedne tajnie, inne oficjalnie za zgodą austriackich władz, które planowały wykorzystać polskie formacje w wojnie przeciwko Rosji.
Oleandry to dzisiaj mała, licząca 500 m długości, ulica, oddalona od krakowskiego rynku zaledwie 1,5 km. Nazwę wzięła od rosnących tu niegdyś pięknie kwitnących krzewów. Zmierzając tu ul. Piłsudskiego od krakowskiego Rynku, po drodze mijamy pomnik Marszałka z legionistami.
W 1914 r. Oleandry były niezagospodarowaną przestrzenią, z secesyjnymi budynkami pozostałymi po „Wystawie Architektury i Wnętrz w Otoczeniu Ogrodowym”. W tych budynkach rozlokowali się strzelcy. Jak pisze w książce „Niepodległa” prof. Andrzej Nowak, na Oleandrach ćwiczyli swoje umiejętności wojskowe rzemieślnicy, studenci, zbiegowie z zaboru rosyjskiego. Najmłodsi chłopcy mieli po 14 lat. Stosownym momentem, na który czekał Piłsudski, nadszedł 28 lipca, kiedy Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii, a potem mobilizację rozpoczęła Rosja.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 31 (669), 5 sierpnia 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 15 sierpnia 2018 r.