31 października
czwartek
Urbana, Saturnina, Krzysztofa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niedzisiejszy

Ocena: 0
1184

Każdy, kto się w towarzystwie znalazł, zostawał drabem (mężczyźni) lub drabinką (kobiety), podpisującym się pod mottem: „niewielu nas, ale dobrych jak makaron”. Figlarność owych zasad, sprawiająca wrażenie wręcz niedojrzałości, to tylko pozory. W rzeczywistości towarzystwo było idealnym środowiskiem do kształtowania charakterów. Na taki pomysł mógł wpaść tylko Piotr Jerzy Frassati.

Punktem wyjścia były górskie wyprawy. Walery Eliasz Radzikowski zauważył kiedyś, że „na górze wydaje się człowiekowi, iż jest bliżej Boga”. Radzikowski wiedział doskonale, o czym mówi. Był synem malarza religijnego, Wojciecha Eljasza Radzikowskiego, oraz prawnukiem Stanisława Wojciecha Radzikowskiego, konfederata barskiego. Sam Walery odpowiada za pierwszy oznakowany szlak tatrzański prowadzący z Jaszczurówki przez Polanę Waksmundzką oraz Wodogrzmoty Mickiewicza po schronisko w Roztoce. Bardziej znany jest jednak z niezwykłego wizerunku Matki Bożej Skalskiej, stworzonej na skale w Dolinie Mnikowskiej w Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Obecny obraz nie jest oryginałem. Ten został bowiem zniszczony. Mamy więc rekonstrukcję, lecz niewątpliwie wartą ujrzenia na własne oczy.

Frassati raczej nie znał dokonań Radzikowskich, lecz zbieżność spostrzeżeń jest oczywista. Zresztą do takich wniosków dojść powinien każdy, kto odpoczynku od codziennego zgiełku poszuka właśnie w górach. A Frassati miał niedaleko do majestatycznych Alp. Skojarzenia Frassatiego są więc oczywiste. Góry i drabiny to wspinanie i wysiłek, ale nie tylko fizyczny, lecz także duchowy. Jeśli uwielbiasz wspinać się po górach, to powinieneś pójść krok dalej i wspinać się także duchowo. To również wymaga siły i charakteru. Frassati dał jej przykład w codziennym uczestnictwie we Mszy św. i przyjmowaniu Eucharystii. Dotarł więc na szczyt, czym wskazuje wszystkim drogę. I to również dosłownie. Frassati dotarcie na szczyt kończył odśpiewaniem hymnu wychwalającego Boga. Mówił jasno: życie bez wiary to żadne życie, to po prostu wegetacja. „Nie wolno nam wegetować” – pisał w jednym z listów. „Precz z przygnębieniem” – dodawał dalej. Różaniec noszony w kieszeni nazywał swoim testamentem.

Jednakże te górskie wyprawy, połączone z duchowymi wyzwaniami, w dobrze dobranym gronie bliskich znajomych to bardzo indywidualny wymiar wiary. Frassati nie zatrzymywał się na stosunkowo wygodnych podróżach fizycznych i duchowych we wspierającym się gronie. Prawdziwe wyzwanie znalazł gdzie indziej. Zgłosił się do Konferencji św. Wincentego à Paulo – stowarzyszenia niosącego pomoc ubogim i potrzebującym. Pomagał bardzo konkretnie. Potrafił nawet oddać swoje własne ubranie. Dla jednych szukał pracy, innym znajdywał lekarza, dla studentów poszukiwał korepetytora.

Frassati posiadał jeszcze jedną cechę, deficytową niestety w obecnych czasach. Choć uchodził za wesołka, to jego żarty, mimo że dla niektórych pewnie zbyt abstrakcyjne, nigdy nie przekraczały granicy dobrego smaku. O słowo codzienne również dbał. Pod tym względem także nie okazał braku kultury. Ciężkie słowo, które wyszłoby z jego ust? Ostra „błyskotliwa” replika, godna współczesnych politycznych i celebryckich polemik w mediach społecznościowych? Nikt z jego towarzyszy nie zapamiętał czegoś takiego. W niezwykły sposób panował nad słowem.

Żył zaledwie 24 lata (1901–1925). Zmarł zarażony przez jednego z potrzebujących, któremu udzielał pomocy. W 1990 r. został ogłoszony błogosławionym. Jest patronem młodzieży, studentów, ludzi gór oraz Akcji Katolickiej.

Stał się błogosławionym idealnym na dzisiejsze, szalone czasy. Młody człowiek, nie bojący się wyzwań, znający życie od strony wysiłku fizycznego i duchowego, a jednocześnie nie uciekający przed trudniejszymi aspektami naszego świata: przed ludźmi pozbawionymi domu, pracy czy też podstawowych potrzeb materialnych. Przy tym także wobec wszystkich radosny i całkowicie wyzbyty z wszelkiej wulgarności.

Ilu mamy takich współcześnie, a ilu z nas chciałoby takimi się stać?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 31 października

Czwartek, XXX Tydzień zwykły
Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie.
Pokój w niebie i chwała na wysokościach.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 13, 31-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna za zmarłych cierpiących w czyśćcu

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter