Papież dzwonił do niej za namową kard. Philippa Barbarina. Arcybiskup Lyonu pozostawał w stałym kontakcie z rodziną Vincenta Lamberta. I to właśnie on polecił jej sprawdzić, czy Papież nie zostawił przypadkiem nagranej wiadomości.
Opowiadając o swych przeżyciach w rozmowie z portalem Life Site News Viviane Lambert przyznaje, że wciąż jest w szoku po zbrodni, którą popełniono na jej synu. „Na szczęście – dodaje – zachowałam swoją wiarę, inaczej byłabym nie tylko smutna, ale też zrozpaczona”. Przyznaje, że jest pełna nadziei, cieszy się, że Vincent nie należy już do katów, lecz do Boga. Podobnie jak kard. Sarah jest ona przekonana, że jej syn zmarł jako męczennik współczesnego społeczeństwa. Teraz będzie się wstawiał za Francję, która nie zasługuje na taki los – dodaje matka zmarłego 11 lipca mężczyzny.
Ona sama apeluje natomiast o modlitwę w intencji doktora Sancheza, który zawyrokował o śmierci jej syna. Przyznaje, że sama próbuje to robić, choć czasem jej serce się buntuje. Podkreśla, że trzeba się modlić, mając na względzie dobro innych pacjentów, a także los tego człowieka po śmierci. Nawrócenia się zdarzają – przypomina Viviane Lambert.