Portugalscy studenci w tradycyjnych strojach na ulicach miasta Tomar
Choć trudno precyzyjnie określić liczbę świeżo upieczonych studentów, którzy w Portugalii padają ofiarą starszych kolegów podczas tzw. otrzęsin, to szybko przybywa przeciwników rytuałów służących przyjęciu „nowych” do braci akademickiej. W ostatnich latach przekształciły się one bowiem z niewinnych żarcików w zdarzenia pozostawiające traumę. Z przeprowadzonego w grudniu badania wynika, że aż 73 proc. portugalskich studentów zostało upokorzonych na pierwszym roku studiów. Z kolei około 60 proc. ankietowanych uważa, że znęcanie się starszych kolegów może prowadzić do poważnych urazów psychicznych, odbijających się negatywnie na wynikach w nauce i sprzyjających porzucaniu uczelni.
Agresja młodych elit
W ocenie pedagogów i socjologów kultywowany wciąż w Portugalii zwyczaj otrzęsin dobrze oddaje stan ducha dzisiejszej młodzieży, coraz bardziej sfrustrowanej i agresywnej. Policyjne statystyki potwierdzają brutalizację zachowań na większości uczelni w tym iberyjskim kraju. Od 2003 r. niemal co roku dochodzi tam do wypadków, w tym śmiertelnych, z udziałem studentów uczestniczących w otrzęsinach, określanych nad Tagiem mianem praxe. Wraz z liczniejszymi procesami sądowymi opinia publiczna dowiaduje się więcej o uczelnianej „fali”, którą dotychczas ignorował nawet wymiar sprawiedliwości.
Jednym z przełomowych wydarzeń było zwycięstwo Any Damiao przed Sądem Najwyższym w ciągnącym się sześć lat procesie o znęcanie się fizyczne i moralne. Studentka Wyższej Szkoły Piaget de Macedo de Cavaleiros w 2009 r. uzyskała korzystny dla siebie werdykt, nakazujący wypłatę jej odszkodowania za udział w otrzęsinach, podczas których rozbierano ją i bito. W procesie niższej instancji zapadały kuriozalne wyroki: jeden z sędziów uznał ją nawet za współwinną, gdyż „zgodziła się na udział w akademickim rytuale”. Kilka miesięcy wcześniej inna Ana, z miasta Santarem, wygrała bezprecedensowy proces z miejscową Wyższą Szkołą Rolniczą, gdzie starsi koledzy zmuszali dziewczynę w ramach „integrowania się” do kąpieli w zwierzęcych odchodach. Winnych ukarano wysokimi grzywnami.
Kompleksy maminsynków
Otrzęsiny akademickie w Portugalii stają się z roku na rok brutalniejsze. W ciągu niemal trzech ostatnich lat praxe pozbawił życia ośmiu studentów. W styczniu 2014 r. doszło do najtragiczniejszego w skutkach zdarzenia, gdy siedmiu studentów przyprowadzonych nocą na plażę zostało porwanych przez silną falę. Jedyny ocalały „mistrz ceremonii” do dziś zasłania się utratą pamięci.
Tragedia w nadatlantyckim Meco i towarzyszący jej medialny rozgłos sprawiły, że dopiero przed dwoma laty po raz pierwszy w historii Portugalii władze akademickie publicznie potępiły organizację otrzęsin, a większość uniwersytetów zabroniło ich na swoim terenie. Głos zabrało też wielu polityków, publicystów i pracowników naukowych, którzy nawoływali do zdelegalizowania studenckiego rytuału. Znany pisarz Miguel Sousa Tavares grzmiał na młode pokolenie, a organizatorów otrzęsin i tzw. mistrzów ceremonii nazwał „zakompleksionymi maminsynkami”. „Słuchałem niedawno wywiadu z jednym z nich. Odczuwam wobec takich ludzi tylko jedno – litość. Stary, blisko 30-letni student, kawaler, bawiący się kosztem młodszych kolegów w ramach dziecinnych, a zarazem upodlających zabaw w imię rzekomej tradycji – to wielkie nieszczęście. To smutny znak czasów, w których żyjemy. Ja w tym wieku byłem już mężem i ojcem z dawno odebranym dyplomem uniwersyteckim i odbytą służbą wojskową” – dodał Tavares.
Integracja na wykopkach
Na nietypowy praxe zdecydował się Uniwersytet Katolicki w Lizbonie. Czołowa portugalska uczelnia zaproponowała „żółtodziobom” wyjazd na pola środkowej Portugalii i zbieranie ziemniaków. „Postanowiliśmy w ramach solidarności z ubogimi zintegrować naszych nowych studentów ze starszymi rocznikami poprzez pracę. Zbiory te trafią m.in. do rozsianych po całym kraju banków żywności” – poinformowały władze stołecznej uczelni.
Pierwsza akcja nowych roczników zakończyła się sukcesem: zbiórką ponad czterech ton ziemniaków. Całość plonu, zebranego głównie przez studentów wydziałów ekonomii i zarządzania, trafiła do portugalskich instytucji zajmujących się pomocą ubogim.
Marcin Zatyka |